Axel spróbował odzyskać wystrzelone bełty, a potem wrócił do jeńca.
Co prawda rannemu strażnikowi plątał się rozdwojony język, ale można go było zrozumieć.
- Spróbuj się dowiedzieć, ilu ich tam jeszcze siedzi - powiedział do Lothara. - A potem ruszamy dalej. Trzeba stąd zniknąć, zanim z zamku przybędzie odsiecz.