Gdy "pani doktor" wygłaszała swój monolog, Kennick spokojnie przesuwał się wzdłuż ściany pomieszczenia, a Sadim nie spuszczał doppelgangerki z muszki. Kapłan wiedział, że kobieta ich nie okłamuje, ale jeśli się zastanowić, to nawet słowem nie zapewniła, że nie zabije ich przy pierwszej nadarzającej się okazji.
- A skąd mamy mieć jakąkolwiek pewność, że nie chcesz uśpić naszej czujności? I nie pozabijasz nas jak tych tutaj? - delikatnym ruchem głowy wskazał na znajdujące się w pomieszczeniu trupy.
Tiefling w tym czasie podszedł bliżej do kobiety i wyciągnął lewą rękę, w prawej wciąż trzymając rapier.
- Jeśli proponujesz sojusz, wykonaj pierwszy krok - oddaj broń, daj sobie związać dłonie -