Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2019, 19:00   #36
Aronix
 
Aronix's Avatar
 
Reputacja: 1 Aronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputację
Gdy szalupa wróciła na pokład, Amis zagadał do swojej załogi.
- Ale przygoda, co chłopaki? Od tylu lat nic się nie działo i proszę! - kapitan dbał o morale załogi, kierując ich tor myślenia w pozytywną stronę.
Zevran, widząc, że sytuacja w szalupie i na statku jest opanowana odwrócił się w stronę kapitana.
- Dobra walka kapitanie! - rzucił podchodząc i oddając Cabrerze szablę. - Choć gdyby nie nasza obecność na pokładzie to mogłoby byc juz po was. - dodał z lekkim uśmiechem nie zważając na fakt, iż atak piratów był najprawdopodobniej spowodowany właśnie ich obecnością na tym okręcie.
- Absolutnie, bez was byśmy nie wygrali. Ale piraci z pewnością nie mieli zamiaru nikogo zabijać - odparł Amis, przyglądając się przez chwilę obu szablą.
- Tyle lat siedziały w kufrze, nie sądziłem że się kiedyś przydadzą - powiedział z uśmiechem.
Wtedy to jego wzrok padł na tyły statku i także Zevran dostrzegł, że pozostawiony na mostku Alfred daje im jakieś znaki.
- Sprawdzimy? - zagadał kapitan.
Piwny Rycerz rzucił okiem w stronę swoich towarzyszy, widząc że mają opanowana sytuację postanowił sprawdzić o co chodzi członkowi załogi Cabrery.
- Sprawdźmy o co mu chodzi. - powiedział ruszając pewnym krokiem w stronę Alfreda. - Od tak dawna nikt nie napadał na tych wodach? - zagadnął zerkając na kapitana.
- Tak, na innych morzach też- odpowiedział Amis. - Piraci już tego nie robią. Widuje ich bardzo często, ale w portach. Taka walka... nie wiem tylko jeszcze jak weszli na pokład, nie dokonując abordażu - powiedział, zastanawiając się nad tym przez chwilę.
Weszli wtedy po schodach na mostek i dołączyli do Alfreda, który najwidoczniej przez całą walkę, ani na chwilę nie opuścił stanowiska przy sterze.
- Nasi wielbiciele opuszczają nas, poprzez opuszczanie żagli - zakomunikował, kiwnięciem głowy wskazując statek za nimi, który oddalał się z każdą chwilą.
-Tyle dobrego, daliśmy radę Panowie!- odpowiedział Zev poklepując Alfreda po ramieniu -A co do ich pojawienia się na pokładzie, to myślę że mógł mieć z tym wiele wspólnego ten mag, który był razem z nimi. A teraz jeśli Panowie wybaczą...z chęcią dowiedziałbym się czego moi towarzysze dowiedzieli się od naszej rudowłosej znajomej.- dodał spoglądając na kapitana.
- Też jestem ciekaw, w końcu to moja pasażerka. Czego nie mogę już powiedzieć o panu Delamrosie - odparł Amis, przykładając lunetę do oka i spoglądając w dal za statkiem piratów.
- Ich już mamy z głowy, zanim wyłowią wszystkich swoich, będziemy już daleko - dodał z zadowoleniem Alfred.
- Alfredzie, nie zatrzymujmy pana Zevrana - powiedział Cabrera i kiwnął mu głową na znak zgody.
Zevran odpowiedział uśmiechem - Gdyby była wam potrzebna jeszcze w czymś pomoc, poślijcie po mnie- powiedział Piwny Rycerz na odchodne po czym zszedł na pokład.
-A gdzie nasza ruda uciekinierka?- zapytał spoglądając na Kaelona i marynarzy, gdy zorientował się, że Sher, Tanyr i Ruda zniknęli.
- Przesłuchują ją na dole - odpowiedział Kaelon, gestem ręki wskazując otwarte zejście pod pokład. - Powinniśmy omówić strategię walki na wszelki wypadek. Niekoniecznie dzisiaj, w końcu spać trzeba i mamy parę dni - powiedział.
- A co ona zrobiła? - spytał jeden z marynarzy.
- Coś złego? - dodał drugi z niedowierzaniem.
-Wiemy tyle, że była najprawdopodobniej w zmowie z piratami. Ale weszła na pokład osobno, więc nie wiadomo kto dokładnie jej polecił zbadać statek
Kaelon nie był świadom wydarzeń, które rozgrywały się na dolnym pokładzie. Ktoś zresztą musiał zostać i sprawdzić, czy wszystko w porządku z ludźmi Amisa. I czy liczba pozostałych na pokładzie załogantów się zgadza. Początkowe przejścia ze szpiegiem w drużynie nieco wyczuliły elfa na takie okoliczności.
-Mam nadzieję, że Panowie na dole już wiedzą coś więcej na ten temat. Idę to sprawdzić, w razie wiecie gdzie mnie szukać. - odpowiedział zdawkowo Zevran, po czym odwrócił się w stronę zejścia pod pokład i ruszył przed siebie.
Zejście okazało się bardzo łatwe, gdyż ustawione niżej skrzynie i inne pakunki, tworzyły stabilne schody, po których można było spokojnie zejść.
Na dole było nieco mniej światła niż na pokładzie, ale Zevran bez trudu dostrzegł całą trójkę, zgromadzoną obok jakichś skrzyń, pod jedną ścian. Sher i Tanyr stali po bokach, spoglądając w stronę Piwnego Rycerza, zaś Ruth stała po środku, z gołymi plecami i kamizelką przytrzymywaną na piersiach.

Piwny Rycerz powiódł wzrokiem po zebranych w pomieszczeniu, zatrzymując się finalnie na Rudej.
- Na górze sytuacja się uspokoiła, a widzę że i tutaj Panowie czasu nie traciliście. - zaczął z wyraźnym uśmiechem mierząc Ruth wzrokiem. - Coś ciekawego ptaszyna wyśpiewała? - zapytał przenosząc wzrok na Tanyra.
- Tak, znamy tło wydarzeń. Potem opowiemy. A szkatułka ma podwójne dno i był tam schowany tylko list - Sher odpowiedział na pytanie Zevrana. - Przy sobie nic nie miała, ale sprawdzimy jeszcze jej kuferek w kajucie - dodał, od razu prezentując jakiś klucz.
- Ja to ten, nic złego nie zrobię. Żadnych numerów - obiecywała Ruda, - no chyba że “szybki numerek” - wtrąciła, puszczając Zevranowi oczko. - Można to też nazwać “wywijaniem” - dodała i delikatnie się przy tym uśmiechnęła.
- Dodatkowe przyjemności... - mruknął Tanyr. - Wszystko można uzgodnić... ale to już w naszej kajucie. Powiemy ci wszystko - spojrzał na Zevrana - czego się dowiedzieliśmy. Tobie i Kaelonowi. Może wpadną wam do głowy jakieś inne pytania. Ale teraz proponowałbym zmienić lokal. W naszej kajucie będzie wygodniej.
- ”Nawywijać” to akurat już dziś zdążyłaś - odpowiedział chłodno Piwny Rycerz, spoglądając na Ruth.
- Dobra, zatem sprawdźmy ten jej kufer i miejmy to już za sobą - ruszając w stronę wejścia na pokład.

- Panowie, jak tam wrażenia po walce? Chyba obeszło się bez rannych - zagadał Amis, gdy spotkali go na pokładzie. - Gdzież moja pasażerka? - spytał spokojnie.
- Zajęliśmy się nią - odparł Tanyr. - Nie sądzę, by sprawiła nam jeszcze jakieś kłopoty - dodał. - Co prawda piraci mieli do mnie jakieś nieuzasadnione pretensje, ale do wesela się zagoi.
- Pewnie dlatego, że stanowił pan największe zagrożenie. Nawet widziałem pańskie zaklęcia. Imponujące- odpowiedział Amis, chwaląc skuteczność czarodzieja.
- Obudźcie Garyego, na wszelki wypadek - polecił jednemu z marynarzy, a ten kiwnął głową i szybkim krokiem udał się w kierunku drzwi.
- Mam pytanie do Ruth - dodał ciszej i ruszył powoli pod pokład.
Zevran spojrzał tylko na swoich towarzyszy, po czym ruszył za kapitanem w stronę zejścia pod pokład. Zanim jednak mężczyźni zeszli na dół, spotkali wspomnianą pannę jak szła właśnie na górę. W przeciwieństwie do jej poprzedniego stanu, teraz była już ubrana - choć jej pozbawiona dolnych wiązań kamizelka odsłaniała cały brzuch dziewczyny, trzymając się na dosłownie ostatnim rzemyku.
- Witam, wiesz jak piraci dostali się na pokład? - spytał kapitan.
- Nie wiem, mieli tu być... Ja miałam im tylko przekazać szkatułkę - odpowiedziała panna.
- Gdy ich dostrzegłem, wychodzili spod pokładu - wtrącił jeden z marynarzy.
- Wyszli z ładowni? - zdziwił się Amis. - Sprawdźcie to. Jest już bezpiecznie - polecił pozostałym załogantom, a ci żwawo ruszyli pod pokład.
- Zamierzamy sprawdzić czy nie ukrywa czegoś w swoim kufrze, zanim podejmiemy decyzję - Sher poinformował kapitana i Kaelona.
- Właściwie, to też jestem ciekaw - odparł Cabrera i ruszył w stronę kajut.
- Chodźmy. - Tanyr spojrzał na Rudą. - Panie przodem. - Gestem zaprosił ją, by się udała w ślad za kapitanem.
- Ojej, dziękuję - odpowiedziała dziewczyna ze szczerym uśmiechem, ukazując przy tym bardzo ładne ząbki i dygając nieznacznie w damskim ukłonie. Z uśmiechem na twarzy, ruszyła za kapitanem.
 
Aronix jest offline