Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2019, 11:10   #382
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
O ile zatrzymanie się na noc było całkiem zrozumiałe to poranne rozłożenie się drużyny jak dziadowskiego bicza było dla kowala że podróż wcale sprawniej przebiegać nie będzie.

Im bardziej coś się zmienia, tym bardziej pozostaje takie samo, rzekł kiedyś pewien mędrzec.

- Frietz! Rozejrzyj się za miejscem gdzie można to truchło konia ukryć.

Galeb chwycił śmierdzącą padlinę i pociągnął ku miejscu wskazanemu przez Olega... Albo gdziekolwiek by nie leżało tak bezczelnie na widoku z daleka. Zakopanie ścierwa zajęłoby zbyt dużo czasu, a i tak pewnie dzikie zwierzęta by odkopały. Targanie zaś do rzeki też by za dużo zajęło.
Ech... Nad rzeką to będzie musiał wyprać bandaże i zmienić je na czyste.

No i pozostała kwestia wyruszenia w drogę. Nie wiedział czemu większość skupiła się na rozważaniach co zrobić z jeńcem. Tylko Leo wzięła się do roboty.
No i czemu wszyscy olali Olega który orientował się w okolicy. Galeb zazgrzytał zębami bo nawet polecenia von Grunnenberga brzmiały tak laczkowato że chyba tylko zastraszonego snotlinga by przymusiły do działania.

Aż się żyć odechciewa.

Krasnolud podszedł do Leo i nadciągnął na bok, by jeniec nie słyszał

- Oleg zna okolicę, nie potrzebny nam przewodnik. A przechodząc po zachodniej stronie wiochy stracimy pół dnia. Powiedz dzieciakowi aby milczał i wrócił do wsi popołudniu... albo jego i jego krewnych załatwiony tak że będą wyglądać jak ja.

Potem podszedł do Olega.

- Wiesz co trzeba o okolicy, poprowadzisz nas przez rzekę i dalej. Jak najkrótszą drogą.

Po czym wziął swój plecak, założył uzbrojenie i spojrzał srogo na drużynę dając do zrozumienia że nie mają całego ranka na pierdolenie się.

***

Kiedy zostawią jeńca za sobą Galeb zwróci się do drużyny.

- Idziemy na przełaj najkrótszą drogą, tempem szybkim. Kto będzie miał problem z nadążaniem ma go sobie sam rozwiązać - nie będzie postojów z czekaniem na maruderów.

- Mamy jedzenia aż nadto. Bez potrzeby nie zachodzimy do osad i wsi. Nie będziemy też polować, zbierać, ani łowić póki nie uszczuplimy zapasów żywności. Są wielkim obciążeniem dla nas i zwierząt.

- Jeżeli ktoś ma problem z takim rygorem marszruty to niech wsadzi go sobie w rzyć. Gdyby nie koło dyskusyjne bylibyśmy o dwa dni drogi dalej. Idziemy. Nie marnujcie oddechu na czcze gadanie. Przed nami daleka droga.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 11-02-2019 o 11:16.
Stalowy jest offline