Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2019, 14:00   #21
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Zaraan z rozpędu wpadł w stragan z rybami. Te srebrzystym potokiem rozsypały się po ulicy. Klnąc na czym świat stoi złapał wielki kosz i rozkręciwszy się rzucił nim w łuczników. Niestety na tyle niefortunnie, że na jego drodze znalazła się ubrana w skóry łuczniczka.
Ta jednak w pełnym biegu padła na kolana i kładąc się na piętach prześlizgnęła się na rozsypanych rybach pod lecącym koszem. Ledwie minął ją kosz błyskawicznie podniosła się na kolana i skręciwszy w biodrach strzeliła. Strzała rozszczepiła klin blokujący na wozie stertę beczek. Niestety to było za mało. Ale jej towarzyszka spostrzegła co planowała i błyskawicznie napięła łuk…

- Cholera. W co też ten narwaniec znowu wdepnął.. Załoga wnosiła właśnie ostatnie zapasy po trapie.
Dario chwycił srebrny gwizdek sygnałowy, długi i krótki gwizd powtórzony trzykrotnie wzywał załogę na pokład. Bitwa ni mniej ni więcej znaczył ten sygnał. Stała załoga wiedział co czynić, gdzie ich miejsca. Dzieciaki pokładowe kryły się, tak jak było w rozkazie. Marca przebiegła obok Daria uśmiechając się i gładząc po sznurze bursztynów, które wraz z bursztynowymi bransoletami były nowym prezentem od Pierwszego. Crrys wskoczyła na reję i stamtąd obserwowała zamieszanie. Ona też otrzymała skórzana obrożę z zdobieniami w fale ze srebra. Zreszta wszystkie “dziewczynki” Daria otrzymały prezenty, nawet wychownica Maricy Sara otrzymał srebrne kolczyki z bursztynem. W końcu pieniądz raz jest, raz go nie ma, trzeba korzystać z drobnych przyjemności, a życie, o czym niedawno ponownie wszyscy przekonali się, jest nadwyraz kruche.
- Obsadzić balistę! Strzelcy w gotowości! Pawężnicy do mnie, osłona balisty! Kapitanie co czynimy? Wychodzimy bojowo w morze. - Pierwszy podbiegł do balisty.

- Popędź ludzi, niech załadują czym prędzej ostatki i mogą zrywać cumy – zawołał kapitan. - Zbieramy dupy z portu, już za długo żeśmy tu zabawili, wąs mnie swędzi, jak za długo na Wiedźmie nie jestem.

Parę ostatnich dni w porcie oznaczało dla Heista nic innego niż ciągłe kurwienie się i opilstwo. Kapitanowi nadal nieco szumiało w głowie po wczorajszych hulankach, sam nie był do końca pewien, ile beczek, bowiem już nie antałów wypił, jednak wspomnienie zrozpaczonego wzroku podczaszego kazało mu przypuszczać, że spełnił swój obowiązek.

- Wyceluj no w ten klin – Heist wskazał klin podtrzymujący beczki, który próbowali usunąć Zaaran i jedna ziinzap proc kobiet, które przy nim były. - Nie chcemy wyrżnąć portu, oddać ino jedną salwę, a balistą w wóz. Zagrodzi im drogę, oporządzimy się i odpływamy w ślad za Karchedonem.
- Chyba jednak skarbem, załoga nie będzie zadowolona w pościgu za niczym - Dario poinstruował obsadę balisty i przyczepił do niej wybuchowy ognisty eliksir.
- Trochę wybuchów i ognia nie zaszkodzi. Celować tak by odgrodzić naszych od pościgu.

Potężny huk wstrząsnął portem. Wszędzie dookoła posypały się szczątki wozu i beczek i czarnej lepistej substancji… Kolejny potężny huk wstrząsnął całym portem… Posyłając na ziemię pierwszy rząd strażników podążających za uciekającymi.

- Jasna cholera! - Zaklął Nawigator - To była Smoła!

Kilku stojących najbliżej ludzi zapłonęło niczym żywe pochodnie.

Całe wybrzeże w jednym momencie stanęło w rzece płomienni oddzielając uciekających od pościgu. Ściana ognia sięgała już pierwszych dachów pobliskich domów, a deski pomostu pożar połykał cal po calu.
Rozległ się odgłos dzwonów, a ludzie zaczęli uciekać w panice!
Obie uciekinierki stanęły w przerażeniu. Widząc to Zaraan skoczył złapał je i pociągnął za sobą.
 
Mike jest offline