Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2019, 18:04   #383
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Trzeba było przyśpieszyć, stąd pozbycie się części wyposażenia stało się niezbędne. Ponieważ jednak większość wyposażenia Detlefa składała się z różnego asortymentu narzędzi do wojaczki, odsprzedanie tychże mimo bezsprzecznych korzyści dla jego mobilności bardzo zasmuciło brodacza. Markotny kładł się spać i równie markotny zerwał się na nogi, gdy Truskawa ustrzelił posłańca.

Właściwie to nie dziwił się miejscowym. Banda obdartusów wyglądających od biedy jak bardzo kiepski oddział armii, a bardziej jak banda dezerterów lub rabusiów (co na jedno wychodziło) nie mogła budzić sympatii, a ryzyko spalenia wsi w razie braku informacji dla Granicznych było wysokie. Jednak to, że ich rozumiał nie znaczyło, że pochwalał zdradziecki czyn. Mogli ich uprzedzić i poinformować Granicznych już po opuszczeniu wsi przez Ostatnich, dla pewności wskazując inny kierunek marszu. Widać nie mieli zamiaru nadstawiać za nich karku.

Nie przyłączył się do prób zastraszania wyrostka. Ten już miał nasrane w gaciach, jak tylko słyszał rozmowy co mu mogą zrobić zwyrodnialcy, jakimi z pewnością byli w oczach chłopaka. Nie próbował też go przekonywać gładkimi słowami - do tego bardziej nadawał się Gustaw lub Leo. Pomógł za to targać truchło konia, chociaż nie bardzo rozumiał po co. Chłopak przecież wiedział, co stało się z wierzchowcem. Truchło znajdą tutejsi najdalej nazajutrz, a jeśli młody nie wróci, to winą i tak obciążą Ostatnich. Jeśli wróci bez konia, to tak dostanie w skórę aż wyzna, co się ze zwierzakiem stało. Taki zwierz to całkiem spory majątek dla gospodarza. Sprawa i tak się rypnie szybko, więc po co się męczyć?

Mimo wszystko Detlef pomógł, bowiem wolał robić coś, od bezczynnego stania w miejscu. Nie wolno było pomagać gaar, więc nie zamierzał dawać rad von Grunenbergowi co do wyboru dalszej drogi.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline