Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2019, 01:08   #58
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Wieczór dnia drugiego.

- Nie wiem jak wy - odezwał się w końcu Wolf do rozmawiających Niklasa i Ghartha. W zasadzie bardziej był to monolog węglarza z pojedynczymi niewerbalnymi odpowiedziami krasnoluda. - Ale na moje to coś Reinhard i Thorstein długo nie wracają. Poszli niedaleko. Skoczę ich poszukać, póki się noc nie zrobi. Jakby coś było nie tak - powiedział pozornie spokojnie - to zapalę pochodnię.
- Może pójść z tobą? Po drodze objaśnisz mi wasze plany.
- Hochenberg pomyślał, że może być przydatny.
- Pójdę z wami. Będzie raźniej i bezpieczniej - zaoferował węglarz. - Poczekajcie. Wezmę tylko pochodnię i siekierę. Tak na wszelki wypadek.
Gharth nic nie mówił, po prostu zostawił narzędzia i inne pierdoły, wziął do ręki topór. Pieprzone umgi nawet spacer potrafią zepsuć. Na noc wybierać się w las...
- A, dajcie pokój. Poradzę. Jakby mnie co zeżarło, to lepiej jednego trupa niż czterech rannych. - odezwał się Wolf.
- Skoro nie chcesz. - Theo nie lubił się pchać tam, gdzie nie był mile widziany.
- Czterech rannych to też raźniej niż jeden trup - nie zgodził się Niklas. - Ale jak wolisz.

W drodze Wolf był milczący i spięty. Gharth milczący i zły. Spacer w ciemną noc nie był przyjemny, ale przynajmniej nie padało. Już po krótkiej wędrówce i nawoływaniu udało się znaleźć Reinharda. Uderzenie w głowę pozbawiło go przytomności a docucony wyjaśnił, że razem z Thorsteinem uciekali przed niedźwiedziem.
- Ten dureń stwierdził, że skoro znalazł miód to nabierze dla dzieciaków, ugh - stęknął wstając zbrojny.
- Rozdzieliliśmy się gdzieś tam - wskazał dłonią.
Thorsteina znaleźli z przerwaną tętnicą udową. Krew wsiąkła w runo leśne nieznacznie zmieniając jego kolor na bardziej brunatny.
- Ślady wiodą na wschód - powiedział Wolf. - Lepiej nie idźmy tam dziś ani jutro. Jak łowić, to na zachód.
- Chyba, że ubijemy miśka teraz, póki się nażarł - skrzywił się Reinhard.
- Wydaje mi się, że dostał - dodał Wolf obserwując ślady krwi na krzakach.
Gharth splunął na dłonie i pewniej złapał topór. Najlepsza byłaby rohatyna, ale był ciut za niski by skutecznie nią walczyć. Topory i oszczepy też się nadawały, a niedźwiedzie górskie bywały większe od ich leśnych kuzynów.
Zazwyczaj polowanie nocą byłoby głupotą, ale ponieważ krasnoludy całkiem nieźle widzą w nocy, a "miśki" sporo gorzej, Gharth zaryzykował. Łapy niedźwiedzia były pyszne, a on głodny. Futro przyda się nocami jako naprawdę ciepły "koc" o ile ktoś go wyprawi, a sadło może przydać się Melissie.


Khazad spodziewał się ciężkiej walki. Nie spodziewał się za to, że razem z niedźwiedziem spotka zrzuconego przez kucyka i nieprzytomnego niziołka. Pomoc przyszła w ostatniej chwili. Niedźwiedź musiał być już wcześniej solidnie zraniony, poruszał się bowiem wolniej. Mimo, że pierwszy raz walczyli razem, Gharthowi, Wolfowi i Thornsteinowi udało się pokonać zwierzę bez strat własnych.

Gdy zrobiło się bezpiecznie, khazad sprawdził stan Ludo. Niziołek miał zamknięte oczy i guza na głowie. Standardowe metody budzenia zawiodły. Gdy, mimo potrząsania i cucenia wodą nie odzyskał przytomności krasnolud zaczął się zastanawiać jak zawlec go do domu. Toporem zawsze można ściąć kilka drzewek, a włóki też chyba potrafią zrobić. Ale leczeniem to może niech się jednak Melissa zajmie. Choć późno, chyba pozwoli się obudzić w ważnej sprawie.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 16-02-2019 o 11:22.
hen_cerbin jest offline