Strażnik nie był zbyt skory do dzielenia się informacjami, a że i tak nie wyglądało na to, że długo pożyje, to skrócenie jego żywota było tylko i wyłącznie aktem łaski, który Axel, bez względu na stosunek do mutantów i cesarskiego edyktu, mógł tylko i wyłącznie poprzeć.
Nieco później okazało się, że zamek, który przed wiekami zbudowali Wittgensteinowie, jest raczej trudny do zdobycia... a nawet do odwiedzenia bez wiedzy gospodarzy. Tylko i wyłącznie tajne przejście mogło tam doprowadzić grupę śmiałków.
Niestety ich przewodnik popierał opinię tych, którzy bali się duchów i woleli omijać jaskinię z daleka.
Musieli tam iść sami...
- Trudno orzec - skomentował słowa Wolfganga - ile czasu nam to zajmie. Może lepiej - zwrócił się do Magnusa - skryj się gdzieś, gdzie nie zoczą cię zamkowi, a skąd będziesz widzieć to miejsce. A jeśli do zmroku nie wrócimy, to idź do obozu i przyjdź po nas rankiem.