Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2019, 15:43   #15
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 4 - 1940.III.14; Paryż

Czas: 1940.III.14; cz; godz. 07:30
Miejsce: północna Francja; Paryż; 12-sza Dzielnia, kostnica miejska
Warunki: poranek, chłodne, suche, powietrze kostnicy



Noémie Faucher (D.Adley) i Evelyn Leigh (A.Croft)


Soren odwiózł obydwie przedstawicielki brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości z powrotem do miejskiej kostnicy którą we trójkę opuszczali ledwo ze dwie czy trzy godziny wcześniej. Teraz znów tutaj byli. Różnica była taka, że jechało się dłużej bo zrobiło się już widno. Dzięki temu ciemności nocy ustąpiły pola pochmurnemu porankowi. Ten marcowy poranek nowego dnia okazał się dość chłodny i nieprzyjemny, zupełnie jakby za czwórką z Londyny przypełzła tu brytyjska pogoda.

Oficer badający miejsce zbrodni za jaki uznano magazyn, zgodził się aby przedstawiciele zaprzyjaźnionej służby mogli obejrzeć znalezione ciała. Dlatego Soren mógł pojechać zaraz za ambulansami jakie zabrały zwłoki i przewiozły je do znanej już agentkom miejskiej kostnicy. Sam budynek, wystrój czy klimat niezbyt się zmieniły przez ten czas gdy były tu ostatnio. Te same drzwi wejściowe, ten sam starszy pracownik, ta sama recepcja i korytarze. Tylko przez okna wpadał pochmurny ale jednak już dzień więc placówka wydawała się nieco mniej mroczna. Obsada z ambulansów wniosła ciała do środka, przez chwilę trwała rutynowa procedura przyjęcia ciał aby papierologii stało się zadość i w końcu obydwa ambulanse odjechały a agenci zyskali możliwość zapoznania się z ciałami zabitych kolegów.

Starszy wiekiem gospodarz zaprowadził całą trójkę tym samym korytarzem co wcześniej. Wnętrze chłodni kostnicy było pogodoodporne bo nie było okien i panowała stała, grobowa temperatura. Tym razem starszy pan zaprowadził ich do sąsiedniego pomieszczenia gdzie złożono ciała dwójki zastrzelonych ludzi. Na korytarzu spotkali dwóch mężczyzn ubranych jak do przeprowadzenia poważnej operacji lub sekcji zwłok. Pracownik nocnej zmiany kostnicy pozdrowił ich krótko a ci odwzajemnili mu pozdrowienie obrzucając towarzyszącym mu ludzi raczej przelotnym spojrzeniem. Wydawali się być bardzo niezadowoleni, że musieli przyjść do pracy przed swoimi standardowymi godzinami. Zniknęli za drzwiami w jakim poprzednio odwiedzali ciało zastrzelonego policjanta.

We czwórkę zaś znaleźli się w bardzo podobnym pomieszczeniu przeznaczonym do przetrzymywania zwłok i przeprowadzania sekcji. Pomieszczenie było oschłe, ponure dzięki szarej, beznamiętnej farbie, blaskowi chłodnej, wypolerowanej stali nierdzewnej jaką błyszczały stoły sekcyjne i bieli kitla pracownika oraz narzutom jakie przykrywały ciała. Pracownik kostnicy, tym razem w średnim wieku zerknął na nowo przybyłych. Właśnie zaczynał procedurę przyjęcia i zewidencjonowania zwłok. Zaczynał od przeszukania ubrań i wkładania znalezionych przedmiotów do pudełek. Zarówno recepcjonista jak i Soren rozpoczęli rozmowę kim są dwie, młode kobiety i dlaczego. Technik pokiwał głową na znak, że przyjął to do wiadomości i nie ma nic przeciwko po czym wrócił do swojej pracy.

Z bliska obie agentki mogły z całą pewnością potwierdzić tożsamość zastrzelonych agentów jako swoich kolegów i poprzedników. Wciąż byli w swoich ubraniach w jakich ich znaleziono. Chociaż sądząc po przedmiotach jakie technik ładował do pudełka zbyt wiele przy sobie nie mieli. Nie widać było żadnego portfela czy paszportu jaki powinni mieć przy sobie choćby po to aby przekroczyć jakąkolwiek granicę. Co prawda była szansa, że znajdą je gdzieś na miejscu zbrodni, czy w tej alejce czy magazynie ale równie dobrze mogli je zabrać napastnicy.

Nawet po krótkich oględzinach dało się zauważyć, że para agentów poległa w walce. Dokładniej podczas strzelaniny. Każde z nich miało po kilka ran postrzałowych z które krwawiły już zaschniętą krwią plamiąc skórę i ubranie. Większość z tych ran nie wydawała się śmiertelna ale całościowo mogły już doprowadzić do śmierci. Na pewno bezpośredni postrzał w czoło, zapewne z broni małokalibrowej. Ten strzał mógł doprowadzić do śmierci albo ktoś chciał mieć pewność, że będzie miał ich już z głowy. Co prawda po samej ranie nie dało się oszacować czy powstała w trakcie walki czy była formą egzekucji czy też może powstała jako strzał dobijający. Ale to, że dwa ciała miały bardzo podobną ranę głowy było dość mało prawdopodobne aby powstała w trakcie zwykłej strzelaniny. Niemniej i Francuzka i Brytyjczyk musieli gdzieś oberwać już wcześniej bo pod ubraniami widać było jakieś opatrunki. Gdzie i kiedy otrzymali te rany nie szło zgadnąć, wydawało się, że sekcja zwłok mogła dać tutaj jakieś szacunkowe dane.




Czas: 1940.III.14; cz; godz. 07:30
Miejsce: północna Francja; Paryż; St. Ouen, magazyn z furgonetką
Warunki: pochmurny poranek, chłodne powietrze, jasno



Kenneth Hawthorne (M.Tweed) i George Woods (R.Cromwell)


Gdy Soren zabrał obie panie dwaj brytyjscy agenci zostali sami na miejscu zbrodni z otaczającymi ich francuskimi policjantami którzy mieli różnorakie zadania. Ci na zewnątrz, pilnowali kordonu który jak zwykle przyciągał coraz liczniejszych gapiów. Było już widno, zbudził się kolejny marcowy dzień i kręcący się po okolicy mundurowi policjanci jak zwykle budzili ciekawość.

Okolica magazynu była właśnie magazynowa. Nie widać było żadnych kamienic ani domów w jakich mogliby mieszkać ludzie co oznaczało, że wieczorową i nocną porą jest tutaj ciemno i bezludnie a więc trudno o świadków. Zwłaszcza przez tą wojnę i jej zaciemnienie które sprawiało, że ta okolica, bez świecących okien czy latarnii ulicznych była wyjątkowo mroczna i opustoszała od zmierzchu do świtu.

Zaś technicy kryminalni cierpliwie zbierali swoją kolekcję śladów. Kenneth wielokrotnie widział podobny obrazek więc wiedział, że zajmie im to z kilka godzin. Podobnie zbadanie śladów i sporządzenie raportu. Jeśli pójdzie jak zwykle to może wyrobią się przed wieczorem. Wcześniej raczej nie było co liczyć na jakieś nowe tropy z tego kierunku.

Podobnie George który uruchomił część swoich kontaktów. Ale czy prywatny detektyw czy dociekliwa dziennikarka też dopiero zaczynali interesować się sprawą więc musiało upłynąć trochę czasu zanim znajdą coś ciekawego o ile coś takiego znajdą. Na ewentualne tropy od tej dwójki źródeł osobowych trzeba było poczekać jak przy łowieniu ryb. Człowiek zaczepiał przynętę, zarzucał wędkę i czekał na drgania spławika.

Coś jednak się wyjaśniło. Francuscy policjanci byli pewni, że był tu jeszcze jeden pojazd i to taki który stąd wyjechał. Zapewne ten jaki sprawcy odjechali. I zapewne nie taki mały aby pomieścić w sobie nie mały pakunek z taksówkarskiej furgonetki. Ustalili też personalia kierowcy jaki powinien kierować tą furgonetką i zdobyli jego adres.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest teraz online