- Cholera jasna - zaklął cicho Zingger. - Pisk w tunelu, spaczeń, to ani chybi muszą być skaveny. Te kreatury pojawiają się zawsze, gdy tylko wyczują plugastwo - Musimy być bardzo ostrożni, kompani. Ranald nas strzeże, ale nie spieprzmy tego lepiej. Chodźmy w lewo. Oręż w pogotowiu - lustrował mrok przed sobą, ale nie zamierzał wracać bez zwiadu. |