Już samo określenie "bród" wywoływało u Detlefa skrzywienie, jakby właśnie zjadł coś zepsutego. Obserwacja Frietza brnącego do pasa w lodowatej zapewne wodzie była dodatkową torturą... jakby umgi nie mogli pobudować mostów albo chociaż kładek w swojej krainie tak, jak czyniły to khazady.
Dodatkowej motywacji co do jak najszybszego przeprawienia się na drugą stronę dostarczyła grupa jeźdźców zmierzająca w ich kierunku. Mogli po prostu korzystać z tego samego brodu, albo ścigać ich grupę, co w tej chwili krasnoludowi wydawało się mniej prawdopodobne - o ile Granicznym nie dopisało szczęście w typowaniu kierunków ich marszruty - przecież nie mogli wysłać konnych w każdą możliwą stronę.
Niezależnie od powodów zbliżający się jeźdźcy mogli być żołnierzami wroga, a ich liczebność i wierzchowce dawały im przewagę nad Ostatnimi. Jeśli do tego dysponują bronią strzelecką, to mogą stanowić spore zagrożenie dla wissenlandzkiego oddziału.
- Skoro mają konie, to gdybyśmy je przejęli, to dalsza droga byłaby krótsza. - Wtrącił swoje zdanie do trwającej dyskusji. Zastanawiał się co było gorsze - jazda konna, czy brodzenie w wodzie sięgającej piersi. - Ja mogę zostać i walczyć tutaj. - Zaproponował z kwaśną miną. - Wy ich ostrzelacie z daleka, a ja zabiję tych, którzy będą się jeszcze ruszać. - Dodał z poważną miną. Choć w innych okolicznościach można byłoby wziąć jego słowa za żart, to ten brodacz najwyraźniej wolał samotną walkę z przeważającym liczebnie wrogiem, niż dobrowolne włażenie do wody sięgającej wyżej, niż do kostek.
Gdyby jednak rozkazy brzmiały "przeprawiamy się", to z wisielczą miną wlezie do wody lub na czarodziejskiego wierzchowca (obu nie ufał i stronił od nich z równą zawziętością). Do przeprawy zdejmie płytę, którą przymocuje do plecaka lub skrzynki z granatami. Najlepiej byłoby, gdyby skrzynkę i zbroję przeniósł na drugą stronę magiczny zwierz Loftusa, ale ostatecznie może również przenieść swój przymocowany do skrzynki z ładunkami dobytek nad głową, aby uniknąć zalania wodą. Obwiązanie liną było obowiązkowe - utopić się nie zamierzał.