Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2019, 12:57   #354
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Wróbel podążał ulicą, wydawało mu się, że nikt go nie śledzi. Ale pewności nie miał. Ministerstwo rolnictwa przywróciło mu wiarę w fachowców. Gdyby ktoś go faktycznie śledził, z pewnością nie zwróciłby uwagi na mijający go czarny powóz. Powóz minął Kubę i pojechał dalej. Tyle, że ślązacy dostrzegłby drobny problem. Powóz minął Kubę, ale Kuba powozu nie. Ktoś śledzący zapewne mógłby powiedzieć kilka nieobyczajnych słów. I mógłby się domyślać, że Wróbel wprost nie może powstrzymać się by nie zaśmiać się z uciechy spłatawszy takiego figla sledzacym.
Niestety nie możemy o to zapytać naszego dzielnego pirata, bo i tak by nie odpowiedział. Twarda dłoń mocno zaciskała się na jego ustach, a ostrze tak ostre, że można się nim golić zupełnie bez błysku spoczęło na jego szyi. Brodaty osobnik z cuchnącym cebulą oddechem szepnął mu do ucha kilka słów. Kuba gotujący się już do walki nagle oklapł, rezygnując z oporu.

Vince widząc czarny nierzucający się w oczy powóz nabrał trochę podejrzeń. Gdy powóz zatrzymał się tuż przed nim, podejrzenia zmieniły się w pewność. Zaś cios pałką w nerkę pozwolił mu docenić fachowość nowych poznanych znajomych. Nie za mocno i nie za słabo, idealnie. W sam raz, sam by lepiej nie nie uderzył. I z pewnością pochwalił by ten cios gdyby mógł nabrać powietrza.
Drzwi powozu otworzyły się i jakieś łapsko wciągnęło go do środka. Fachman od pałki wsiadł za nim. W ciemności powozu dominował zapach cebuli. Vince szybko zidentyfikował źródło, niski typ zbliżył swoją twarz do jego i powiedział mu to samo co Kubie.
- Hrabia zaprasza na herbatkę.

Trochę później, miejsce bliżej nie określone
Kiba i Vince siedzieli w fotelach, po prawej mieli kominek, po lewej siedział hrabia popijając herbatę z filiżanki. Po dłuższym milczeniu rzekł:
- Dobrze, że się zgłosiliście. Przyznam się, że chodziło mi po głowie zlikwidowanie was. Ale chwilowo ta wizja oddaliła się. Dostarczyliście ciekawych informacji. To i fakt, że byliście narzędziami podczas porwania księżniczki stawia was w mniej nieprzychylnym świetle.
Napił się znowu herbaty i gestem zachęcił do tego samego swoich obu gości.
- Powiązania Dzierzby z owym zleceniodawcom mojej, i waszej pośrednio zguby, nie były mi dotychczas znane. Wiedzieć wam trzeba, iż moja siatka i Ministerstwo rolnictwa to dwie niejako konkurencyjne siatki. Konkurujemy, a w zasadzie konkurowaliśmy w szczytnym celu. W zapewnieniu Alanii bezpieczeństwa. Teraz widać sprawy się zmieniły. Zaczęli grać we własną grę. Najwyraźniej sprzymierzyli się z opozycja z Borgandii, albo ekstremistami z Dilanii. Bo nie wierzę by szli ręka w rękę z Chlovarcją.
Pociągnął znowu łyk.
- Nie dostarczyliście mi głowy zleceniodawcy, ale też dobrze się sprawiliście, otrzymacie umówioną zapłatę. I mam dla was kolejna propozycję. Kontynuujcie wasze działania. Dostaniecie dodatkowe informacje. I pomoc fachowców…
 
Mike jest offline