Niewiedziec kiedy pojawili sie tuz przy was. Kobieta przy mezczyznie, mezczyzna przy kobiecie. - Juz czas drogie dzieci.
Powiedzial mezczyzna stojacy za oparciem sofy, w miejscu gdzie siedziala Sara. Gawron zerknął najpierw na Kornika. -Dalej twierdzisz że nie dzieje się tu nic dziwnego?-zapytał sarkastycznie.
Upił łyk piwa po czym wstał powoli z błogim uśmiechem na twarzy. Wiedział że nadszedł czas na "rytuał" o którym mówiła Sara. W głowie rozbrzmiewały mu jej słowa: "- Już za późno, nie wypuszcza nas z tej sali." "Takiego! Nikt nie będzie mi rozkazywał! Zaraz nas stąd wyciągnę!"
Chciał strzelić od razu w mordę stojącą za nim osobę niestety okazała się być kobietą... Postanowił zachować się bardziej rozważnie... przynajmniej do pewnego czasu. -Cieszy mnie wasze... "żywe zainteresowanie" naszą grupą i to że traktujecie nas jak rodzinę... Prosiłbym jednak abyście odeszli w swoją stronę i najzwyczajniej w świecie... odpierdolili się od nas-powiedział pełnym spokoju i zdecydowania głosem.
Wiedział że nie pozwolą na to sięgnął więc spokojnie po kufel piwa i znów pociągnął z niego łyk jak gdyby nigdy nic. Przygotował się jednocześnie do przywalenia nim pierwszemu kto tylko się nawinie.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |