Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2019, 20:23   #79
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Dobrze, nie będziemy więcej czekać na Leoncoeura i przejdziemy do krótkiego podsumowania, ale najpierw kilka zdań o pozostałych książkach, które miałem przyjemność przeczytać. W formie odpowiadającej bardziej tegorocznemu wyzwaniu...

Andrzej Wardziak - Infekcja

Klasyczna książka o zombie. Początek wydawał mi się ciekawy, więc sięgnąłem po ten twór, ale nie zachwycił mnie. Klasyka klasyków. Nieruchawe, niepełnosprawne intelektualnie zombie zaczynają dominować nad gatunkiem szybszym, sprytniejszym i inteligentniejszym. Darwin zabiłby się własną pięścią.
Aczkolwiek język jest bardzo przystępny i akcja biegnie niemal cały czas. Fanom zombie może się podobać. Ja do nich nie należę.

5/10


Robert J. Szmidt - Pola dawno zapomnianych bitew (seria)


Space opera z pogranicza hard sf. Seria składa się z 5 części: "Toy Land", "Łatwo być Bogiem", "Ucieczka z raju", "Na krawędzi zagłady" i "Zwycięstwo albo śmierć". Łatwo można zauważyć pewną gradację w tytułach, choć pierwszy jest trochę odstający od reszty. Dobrze obrazuje to relację między poszczególnymi tomami.
Pierwszy z wymienionych chronologicznie stoi na pierwszym miejscu, ale jest niekanoniczny, co jest niemalże wprost napisane we wstępie. Niektórzy bohaterowie stanowią literackie odbicie osób rzeczywistych. Bardziej lub mniej znanych.
W skrócie: oddział najlepszych najemników ma dostać się na pilnie strzeżoną planetę w celu... dokonania badań. Chociaż w zasadzie to banda Dantego ma być eskortą dla pani naukowiec.
Pozostałe części opowiadają historię Henryana Święckiego, człowieka o kreatywności wręcz macgyverowskiej wobec rozmaitych rodzajów problemów, jakie rzuca mu pod nogi los.
W tej serii nie znajdziecie mieczy świetlnych ani blasterów. Jest za to mnóstwo nietypowych okrętów w kształcie cygara, starć kosmicznych, którym towarzyszą nietypowe strategie i taktyki właściwe warunkom panującym w przestrzeni kosmicznej czy intryg.

Soczyste 8/10


Tim Lebbon - Świt Jedi. W nicość

Źle się zaczęła moja przygoda ze światem Star Wars, który tak bardzo lubię. Czasami fabuła była naciągnięta jak majtki na głowę, a czasami w pełni wiarygodna i ciekawa. Sam koncept miał duży potencjał. Tim Lebbon postanowił opisać czasy, w których podział na Jedi i Sithów nie istniał. Pomijam, że ten podział jest bardzo krzywdzący dla uniwersum Star Wars ze względu na znaczne, znaczne, znaczne okrojenie świata.
Istnieje nie tylko Moc. Istnieje coś jeszcze. To są czasy, gdy alchemia, która tak lubowali się w Sithowie w Starej Republice była dziedziną nauki, a Użytkownicy Mocy byli zobowiązani do balansowania na krawędzi Jasnej i Ciemnej Strony.
Niewykorzystany potencjał.

5/10


John Jackson Miller - Zaginione Plemię Sithów

Czas akcji książki to lata życia Nagi Sadowa. Statek Sithów rozbija się na nieznanej planecie. Od tamtej pory są zdani tylko na siebie i muszą przeżyć. Nie byłby to pomysł za grosz oryginalny, gdyby nie fakt, że został pociągnięty dalej niż większość pisarzy się zapuszcza. Akcja książki kończy się wieki później niż się rozpoczęła. W jej trakcie towarzyszymy wzlotom i upadkom cywilizacji budowanej od początku, jednakże z wiedzą wyprzedzającą możliwości jej wykorzystania ze względu na poważne niedostatki w metalicznych zasobach planety.
W zasadzie jest to zbiór opowieści rozciągniętych w czasie, a jednak ściśle ze sobą połączonych.

7/10


Drew Karpyshyn - Revan


Drew Karpyshyn. Na tym mogę zakończyć ocenę książki. Ktoś nie zna tego człowieka? A jak powiem Mass Effect w wersji książkowej i trylogii komputerowej?
Oto autor, od którego można śmiało kupić wszystko i wiedzieć, że będzie to dobre. Tak jest też w tym przypadku.
Revan to osobnik niezwykle potężny w Mocy. Był zarówno po Jasnej, jak również Ciemnej Stronie. Tym razem zmaga się z przebłyskami bardzo mrocznej pamięci, która może być zarówno wspomnieniem jak i objawieniem zesłanym przez Moc. Lub jednym i drugim.
Wyrusza na poszukiwanie własnej przeszłości, potęgi i zmierzyć się z olbrzymim zagrożeniem. Kto zna Karpyshyna wie, że niekoniecznie na samym końcu kryje się tęczowa kraina z garncami złota albo otchłanie bez powrotu. Zakończenie jest bardziej złożone.

7,5/10


4. Paul S. Kemp - Oszukani



Starej Republiki ciąg dalszy!
Kto twierdzi, że życie Sitha jest wewnętrznie prostsze niż Jedi, z pewnością nie czytał "Oszukanych". Historia przedstawia ambitnego, żądnego władzy i potężnego Sitha oraz młodą Jedi powiązaną bardzo silną więzią ze swoim Mistrzem.
Nic powiem nic więcej o fabule ponad to, że jest tu przedstawiona walka między dwoma stronami Mocy, zmagania wewnętrzne oraz rozmaite zewnętrzne. Świetnie udało się utrzymać klimat Starej Republiki.

7/10


Joe Schriber - Czerwone Żniwa


Star Zombie Wars. Dziwne połączenie, dziwna książka. Nie lubię zombie i tych klimatów, zaś ta książka nie zmieniła mojego poglądu. Jednak trzeba oddać Schriberowi, że są to najbardziej sensowni nieumarli, jakich widziałem. Trzyma się też kupy kwestia zarażania, ponieważ nie mamy tutaj do czynienia z powolnymi kreaturami, których prędkość sugeruje brak możliwości złapania przeziębienia, nie mówiąc już o człowieku, a jednak jakimś niewytłumaczalnym cudem udaje im się capnąć innych.
Tutaj to inna bajka. Coś dla fanów chodzących trupów bardziej niż dla miłośników Star Wars, chociaż ci drudzy też znajdą coś dla siebie.

6/10


Luca D'Andrea - Lissy


Takiej książki jeszcze nie czytałem. Nigdy. O niczym to nie świadczy, ponieważ na koncie mam niewielką ilość thrillerów, jednakże czuć, że nie jest to styl pisania, do jakiego przywykłem.
Zwykle eksplorujemy czytelniczo autorów amerykańskich, angielskich, polskich, skandynawskich i rosyjskich. Być może nawet w tej kolejności. Nigdy nie czytałem skandynawskiej prozy, aczkolwiek słyszałem, że wyczuwa się zupełnie inny styl pisania. Podobnie jest tutaj.
Gdybym miał powiedzieć o czym jest ta książka, powiedziałbym: o złu. Tutaj nasuwa się piosenka Grzegorza Markowskiego - "Zło".

"Szło zło przez świat, miało zwykłą twarz."

Luca D'Andrea opisał zło z tak wielu stron, że niemal trywialnym i groteskowym wydaje się podciąganie każdego rodzaju pod jedno tylko słowo opisujące całą gromadę. Wraz z odkrywaniem historii pojawia się kolejne zło, a potem kolejne i jeszcze jedno. Do samego końca.
Bardzo mroczna książka. Taki mrok w świetle dnia.

8,5/10


Frank Herbert - Diuna (seria - 2 tomy)


Jest to science fiction, w którym nie ma mieczy świetlnych ani latania po kosmosie statkami. Broń laserowa to jedynie pojawiający się sporadycznie rekwizyt.
To jest jedna z najgenialniejszych książek, jakie kiedykolwiek czytałem. Roger Zelazny - "Kroniki Amberu", Steven Erikson - "Malazańska Księga Poległych" i "Frank Herbert" - Diuna. Niekoniecznie w tej kolejności. Herbert rozwalił mi mózg w drobne strzępy.
Kiedyś przeczytałem pierwszą część i myślałem, że rozumiem. Ni chu chu, nie ma takiej opcji. Wtedy nie zrozumiałem prawie nic. Kiedy skończyłem na końcu rozdziału, a za jakiś czas ponownie chwyciłem książkę i zacząłem czytać, nierzadko było tak, że przebrnąłem przez pierwsze linijki stanowiące zamkniętą całość pochodzącą z jakichś ksiąg jednej z postaci lub sentencja innej i zatrzymywałem się. Musiałem pomyśleć o tym, co właśnie przeczytałem. Na tym kończyła się lektura na kilkanaście minut.
Frank Herbert garściami czerpie z islamu, ale po uważnym wczytaniu się widać, że jest to tylko otoczka. Na tej bazie został zbudowany świat. Wnętrzem jest oświecenie. I to jest kluczem do zrozumienia tej książki.

10/10


Czas na podsumowanie.

  1. Alaron Elessedil - 38/48
  2. Leoncoeur - 27/24
  3. Pipboy79 - 19/12
  4. sunellica - 13/18; Caleb - 13/?
  5. Micas - 8/7
  6. Avitto - 3/7

Gratuluję wszystkim i chciałbym podkreślić jedną, ważną rzecz. Podsumowanie było wyłącznie na podstawie zamieszczonych postów z opisem książek. Wiem, że Leoncoeur miał bodajże jeszcze jedną książkę do dodania, zaś Avitto w dyskusjach wspominał o problemach z pisaniem recenzji.
Także nie przywiązujmy się do tych liczb.

Jeszcze raz gratuluję! Spis treści będzie uaktualniony
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem