|
Zobacz wyniki ankiety: Jakiego wyzwania się podejmiesz? | |||
7 | 3 | 30.00% | |
12 | 2 | 20.00% | |
18 | 2 | 20.00% | |
24 | 1 | 10.00% | |
30 | 1 | 10.00% | |
36 | 0 | 0% | |
42 | 0 | 0% | |
48 | 1 | 10.00% | |
54 | 0 | 0% | |
Więcej niż 54 | 0 | 0% | |
Głosujących: 10. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-11-2018, 14:05 | #71 |
Reputacja: 1 | 13. Myszy i ludzie - John SteinbeckGatunek: powieść W jednej ze swoich ważniejszych powieści, Steinbeck łączy prostą historię z parabolą amerykańskiego snu. ,,Myszy i ludzie” to krótka, ponad stustronicowa forma, która jest zarazem zaskakująco bogata w treść. Podobnie jak w ,,Tortilla Flat”, o której pisałem w zeszłym roku, także i tu przywołano widmo kryzysu lat trzydziestych. Oprócz stricte widocznej akcji, to atmosfera społecznego niepokoju kreśli główną oś książki. Ocena: 8/10 Ostatnio edytowane przez Caleb : 14-11-2018 o 14:29. |
23-11-2018, 20:35 | #72 | |||
Majster Cziter Reputacja: 1 | 19/12 Jarosław Rybak - "Nieznana historia 62. Kompanii Specjalnej Wojska Polskiego" Gatunek: literatura faktu, reportaż, wojenna. Ilość str.: ok 220 Pierwsze wydanie: Wydawnictwo CreatioPR, wydanie drugie, poprawione i uzupełnione; Warszawa 2017 - Kolejna książka tego samego autora. I kolejny, pozytywny odbiór i autora i książki. Książka napisana na zasadzie zbiorów wspomnień byłych komandosów owej tytułowej jednostki. Ze sporą ilością zdjęć archiwalnych, głównie z ćwiczeń czy jakichś okazji. Wszystkie czarno - białe, "z epoki", w mundurach i sprzęcie używanym wówczas. Po fotografiach aż tak nie widać, że ma się doczynienia z komandosami bo charakterystyczne szare mundury "w deszczyk", karabinki, hełmy czy inne oporządzenie raczej wtapiają ich w szarą, żołnierską masą z tamtej epoki. Dopiero zdjęcia "desantów" czyli ze spadochronami, podczas skoków czy w ekwipunku nurka pokazują, że to nie taka tam kolejna kompania piechoty. - Swoistym też przewodnikiem po książce jest kronika oddziału jaką prowadzono od założenia kompani w latach 60-tych aż do jej rozwiązania w połowie lat 90-tych. - Książka jest ciekawym peryskopem w przeszłość. W nie tak wcale odległe dekady a jak bardzo już różne od tego świata co mamy za oknem. To peryskop do szarego, analogowego świata przedzielonego żelazną kurtyną. I wgląd w ludzi którzy mieli za zadanie za niego walczyć i umierać. Nie tylko w pierwszym szeregu ale o kilkadziesiąt czy kilkaset kilometrów przed. Z ciągłą groźbą atomowego grzyba za plecami, z ciągłym parciem na wykonanie zadania które jest jedynym priorytetem istnienia takiej jednostki. A głównym zadaniem, przez większość peerelowskiego epizodu tej jednostki był przerzut przez linię frontu, namierzenie i zniszczenie rakiet balistycznych zanim odpalą swój ładunek na przykład na jakieś polskie miasto. - Książka pokazuje warunki bytowania i treningu takich specjalsów z tamtej epoki. Jak ich szkolono, jak pobudzano do pomysłowości i inicjatywy, jak urządzano na nich obławy połączonych sił milicji, WSW, harcerzy, PKP i wszelkiego aparatu państwowego podczas wykonywania zadania. Jak urządzano bytowania czyli dziś pewnie byśmy nazwali obozami przetrwania czy surwiwalowymi. Gdy trzeba było przetrwać bez dostaw z zewnątrz i wspomagając się tym co dało się uzbierać czy złapać. Z psami i kotami włącznie. Jak prawie w standardzie urządzano marsze, biegi i marszobiegi. Praktycznie w każdych warunkach. Pokonać 100 km w 3 doby, przejść dziennie 50 km, dotrzeć do wojskowego lotniska na piechotę i trasę powrotną przebyć samolotem i zakończyć skokiem ze spadochronem. Spora jeśli nie większość odbywały się nocą. Bez względu na porę roku. No i jeszcze specjalistyczny trening spadochronowy, nurkowy, narciarski, wspinaczkowy, walki wręcz itd. - Książka też daje wgląd na różne "kwiatki" jak to byśmy powiedzieli po erpegowemu. I na wojskowy beton dla którego priorytetem zwykle był równy szereg i taka niestandardowa jednostka była solą w oku wielu oficjeli w mundurach. Pokazuje też absurdy tamtej epoki. Na przykład jak traktowano jednostkę specjalną jak każdą inną czyli trafiali tam poborowi ze WKU przysłani do służby zasadniczej. I jak ci co po dwóch latach takiej służby wreszcie byli wyszkolonymi specjalistami od zadań specjalnych to ta służba zasadnicza się kończyła. I w większości tacy ludzie wracali do cywila a cały rytm szkolenia zaczynał się z nowymi rekrutami. Co było dość mało efektywne gdy wciąż trzeba było od nowa obrabiac nowy element ludzki od zera. - Książka jest podzielona na kolejne, tematyczne rozdziały. Jest ich okołu dwudziestu kilku. W każdym jest omówiony podobny temat jak to się miało w perspektywie historii jednostki. Ale nie tylko. Bo z początku, jako, że 62 ks. przejęła tradycje polskich komandosów walczących na Zachodzie podczas II WŚ jest też i rozdział o działaniach naszych komandosów podczas tej II WŚ. Podobnie na końcu, gdy już rozwiązano jednostkę co było bardzo wielkim zaskoczeniem chyba dla wszystkich to jak sobie poszczególni żołnierze radzili potem i jak radzą sobie do dziś. A radzą sobie zazwyczaj całkiem nieźle. No i oddaję głos samej książcę: Cytat:
*"fron polski" (mój przypis) - przewidziane zadanie Wojska Polskiego w ramach Układu Warszawskiego w razie III Wojny Światowej. Pi x oko jednostki WP miały stworzyć właśnie "Front Polski" który miał działać na terenie północnego RFN i Danii. **"batalion z Dzwinowa (mój przypis) - wówczas 1 Batalion Szturmowy. O ten: https://pl.wikipedia.org/wiki/1_Batalion_Szturmowy Cytat:
Cytat:
--- - Moja ocena to 8-9/10. Świetna książka o ile oczywiście ktoś interesuje się taką tematyką. Napisane prostym, przystępnym językiem, z dużą ilością archiwalnych zdjęć, wycinkami z autentycznej kroniki kompanii i licznymi wstawkami samych komandosów tej kompanii. Świetnie oddaje realia zimnowojennej epoki, zwłaszcza tej części peerelowskiego społeczeństwa wsadzonego na 2 lata w mundur. Ale też i zapaleńców oraz entuzjastów wojskowej przygody, działań specjalnych oraz furtką do wielu niedostępnych dla większości szarych obywateli atrakcji jak jazdy na nartach, nurkowanie, skoki spadochornowe. Myślę, że gdyby ktoś szukał materiałów o Zimnej Wojnie czy jakimś hipotetycznym konflikcie światowym w jej realiach to ta książka pewnie by się mogła przydać. W każdym razie ja od siebie polecam
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić | |||
12-12-2018, 21:48 | #73 |
tajniacki blep Reputacja: 1 |
__________________ "Sacre bleu, what is this? How on earth, could I miss Such a sweet, little succulent crab" |
17-12-2018, 11:43 | #74 |
tajniacki blep Reputacja: 1 |
__________________ "Sacre bleu, what is this? How on earth, could I miss Such a sweet, little succulent crab" |
24-12-2018, 15:50 | #75 |
Reputacja: 1 | Ponadprzeciętny 8/7 R.L. WING - TAO MOCY Wydawnictwo: HELION Tytuł oryginału: The Tao of Power Data wydania: 2010 Ilość stron: 191 ISBN: 978-83-246-1822-4 Gatunek: filozofia Podczas ostatnich porządków odgrzebałem tą pozycję i skorzystałem z okazji, by po latach ją znów przeczytać. A jest to pozycja... niebywała. Pozwolicie, by ta recenzja była rozbita na dwie części. Tao Te Ching, czyli "Księga Drogi i Cnoty", jest krótkim (raptem 5 000 słów po przetłumaczeniu na angielski) traktatem według legendy spisanym przez chińskiego mędrca Lao Tzu (vel Lao Tsu / Laozi). Jest to pierwsza i podstawowa księga taoizmu - tak filozoficznego, jak i późniejszego, religijnego. Przedstawia ona bardzo specyficzny obraz świata jako rządzonego przez nieuchwytną, nieopisaną i paradoksalną siłę (Tao), która w subtelny, niespieszny i niezgłębiony sposób reguluje funkcjonowanie rzeczywistości, oraz wymyka się klasyfikacjom. Pokrótce: Lao Tzu postuluje, iż aby osiągnąć swe cele, zyskać "moc/cnotę" (Te), pogodzić się ze światem i osiągnąć wyżyny samorozwoju, człowiek światły/oświecony winien kultywować szereg - zdawałoby się - paradoksalnych, subtelnych i intuicyjnych zasad. Pewne postulaty i esencja taoizmu filozoficznego przywołują na myśl antyczny greko-romański stoicyzm. Nie mogę napisać więcej, gdyż im więcej się o Tao mówi, tym bardziej staje się ono "rozmyte". Tego się po prostu nie da opisać słowami. Trzeba przeczytać, zrozumieć i przetestować w praktyce. Dość rzec, że nie pomylę się jak powiem, iż ta książka zmieniła moje życie - na lepsze. I warto do niej wracać. Co do samego wydania, to jest ono całkiem niezłe. Oprócz samego przetłumaczonego traktatu jest także ponad 20 stron opisania go przez autora. Patrzy on na Tao Te Ching w dość konkretny i logiczny sposób (aczkolwiek chwilami zalatujący New Age, choć może się mylę) oraz podpowiada świeżemu czytelnikowi, nieobeznanemu w filozofii i chińskich traktatach jak interpretować ten tekst. Do tego dorzuca metody losowego "wróżenia" z elementów składowych I-Ching (dzieła chińskiej ezoteryki przypominającego tarota lub runy, powiązanego z taoizmem) w odniesieniu do rozdziałów księgi, a także pod każdym z tychże rozdziałów oferuje komentarz/interpretację ułatwiającą odbiór przekazu. Na boku zaś są powrzucane przykłady chińskich dzieł sztuki powiązanych tematycznie, z komentarzem, oraz niektóre chińskie ideogramy, rozebrane na części i przeanalizowane. Jest również zapis każdego rozdziału w tradycyjnym chińskim piśmie hanzi. Na końcu zaś umieszczono kilka stron transkrypcji słów z "języka chińskiego" (chodzi o tzw. mandaryński, czyli putonghua, lub guoyu) w systemach Wade-Giles i pinyin - średnio przydatne, jeśli mam być szczery. Co do wad wydania, jest niedużo, ale na pewno najważniejszą jest bezsensowne umieszczenie "miejsca na notatki" przy wielu rozdziałach. Po co? Jeśli ktoś chce notować, to po to są notatniki. W to miejsce lepiej było powrzucać dodatkowe interpretacje chińskich znaków; wyszłoby zdecydowanie lepiej. Drugą wadą (czy też "wadą") byłyby... same komentarze do rozdziałów. O ile laikowi mogą pomóc zinterpretować rozdział, to jednak same w sobie właśnie przeczą idei Tao - próbują wytłumaczyć w logiczny, "zachodni" sposób coś, co nie jest wytłumaczalne. Traktować je należy jako wstęp i propozycję, nie jak dogmat (co na szczęście sam autor wspomina). To, plus specyfika tłumaczenia oryginału na angielski i z angielskiego na polski ukazuje tylko jeden sposób spojrzenia na Tao Te Ching - zachęcam więc do porównania różnych tłumaczeń i "obrabiania" rozdziałów według własnego umysłu, własnej intuicji i własnych doświadczeń. A jest co "obrabiać". To jest krótka, acz jak potężna, monumentalna wręcz księga. Jej słowa kruszą góry i rozbijają chmury, że się tak poetycko wyrażę. Gorąco polecam jej lekturę każdemu, kto interesuje się filozofią, Dalekim Wschodem bądź "podszewką" naszego uniwersum. Ocena wydania: 8/10 Ocena dzieła: 10/10 +++ No, to tyle ode mnie w tym roku. Przebiłem przeciętną. Więcej w 2019. Pozdrawiam wszystkich czytelników.
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci. Ostatnio edytowane przez Micas : 24-12-2018 o 15:55. |
27-12-2018, 13:32 | #76 | |
Reputacja: 1 |
Ocena: 8/10 * * * 26/24 Samsara. Na drogach, których nie ma - Tomasz Michniewicz Gatunek: podróżnicza
Ocena: 5/10
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur... Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 27-12-2018 o 13:37. | |
03-01-2019, 20:49 | #77 | ||||
Reputacja: 1 | Remigiusz Mróz - Seria Wiktora Forsta 18/48
Katarzyna Bonda - Pochłaniacz 19/48
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. | ||||
27-01-2019, 22:34 | #78 | ||||||||||
Reputacja: 1 | Ewelina Dyda - Zła walita 20/48
Iwo Zaniewski - Czego nie słyszał Arne Hilmen 21/48
Marek Borucki - Wielcy zapomniani. Polacy, którzy zmienili świat. Część 2 22/48
Henryk Tomza - Dziennik Legionysty 23/48
Michał Rusinek - Pypcie na języku 24/48
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. | ||||||||||
18-02-2019, 20:23 | #79 |
Reputacja: 1 |
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. |