Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2019, 08:13   #94
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Wieczór we dwie

Rozległ się jakiś “beep” w pokoju obok, ale kto miałby zwracać na to uwagę. Na pewno nie Basia pojękująca głośno i wijąca się na blacie coraz bardziej. W końcu nie wytrzymała i doszła z głośnym jękiem. Po czym opuściła głowę drżąc od doznań. Jagoda zaś, tylko zmieniła dłoń z oddaniem i brutalnością pieszcząc pupę i łono kochanki. Perka oparła się o łono kuzynki i już w pełni poddała doznaniom ofiarowywanym przez Jagodę. Po kilku kolejnych ruchach sama obwieściła okrzykiem swój szczyt.
- Czy… czy wy też to słyszałyście?- szepnęła Sroka cicho spoglądając na obie dziewczyny, jedną tulącą się do jej łona, drugą tulącą się pupy pierwszej.
- Tak… twój telefon? - Zosia podniosła głowę i obejrzała się na miejsce gdzie jeszcze niedawno jadły posiłek.
- Tak… chyba się zasiedziałam. - stwierdziła cicho Basia i zaśmiała nerwowo. - Będę musiała się zbierać. Wpadnę po swoje rzeczy jutro, ok. A filmu nie pokazujcie nikomu.
- Jasne. - Perka oswobodziła kuzynkę ze swoich objęć. - Tylko może daj znać sms-em, w porządku?
- I zepsuć niespodziankę?- odparła zaczepnie Basia ubierając się pospiesznie.- Nigdy! Nie znacie czasu, ni godziny.
Perka zaśmiała się cicho.
- Wobec tego udanej nocy. - Zupełnie naga odprowadziła kuzynkę wzrokiem i zaczekała aż opuści mieszkanie, nim odezwała się do Wilgi. - Na co masz teraz ochotę?
- Na to co robiłaś z Basią na łóżku, ale wpierw powinnaś mnie rozebrać.- mruknęła wstydliwie Wilga.
Zosia podeszła do kochanki i obejmując ją sięgnęła do zapięcia jej spódnicy.
- Dokładnie tak jak ja z Basią, czy też może tak jak ty z Basią? - Uśmiechnęła się oswobadzając malarkę z kolejnej części jej garderoby.
- Dokładnie jak Basia z tobą… myślę że jestem gotowa.- zawstydziła się Wilga i spuszczając wzrok w dół.
Perka objęła ją dociskając do swojego ciała.
- Chcesz mnie brać czy być brana? - Pocałowała ramię kochanki i poruszyła się, sprawiając że ich piersi się o siebie otarły.
- Brana… potem może cię zakuję w kajdanki, chciałabyś? -zamruczała kocio i złowieszczo. W końcu budziła się ta jej strona natury, której Perka była służką i zabawką zarazem.
- Chętnie. - Zosia pociągnęła ją w stronę łóżka, na którym leżało dildo. - A co myślisz o słowach mojej mamy? Że któraś z nas może zostać Babą Jagą?
- Ja nie jestem nawet dobrą czarownicą, a co dopiero Babą Jagą…- zaśmiała się cicho Jagoda, a potem spochmurniała.- Myślisz, że powinnyśmy trochę… uspokoić się, być grzeczne? Czy… sama nie wiem. Może nie powinnyśmy się bawić w panią i służącą?
- To pytanie do ciebie kochana. - Perka popchnęła malarkę na łóżko i przewróciła na brzuch. Położyła się na niej sięgając do wilgotnego kwiatu Wilgi i szepcząc do jej ucha. - Czy chcesz mnie mieć tylko dla siebie? Czy myślisz tylko o mnie? - Wsunęła palce delikatnie drażniąc kochankę.
- No… o tobie..- jęknęła cicho Jagoda prężąc się pod dotykiem Perki.- Tylko o tobie… ale… wiesz… nie przeszkadzało mi jak zwiałaś na całą noc do Patryka.
- W ogóle? - Zosia poruszała palcami, chcąc przygotować kochankę, na nieco większe wypełnienie.
- Wiedziałam gdzie jesteś… wiedziałam, że jesteś… bezpieczna. Dlaczego miałabym ci odbierać tą… przyjeeemnośc.- malarka zaczęła instynktownie kręcić pupą i oddychać ciężej.
- Unieś pupę. - Zosia pomogła kochance prowadząc palcami w jej wnętrzu jej kwiatuszek ku górze. Dopiero gdy przyjęła oczekiwaną pozycję zabrała dłoń by po chwili wsunąć do kobiecości kochanki dildo. Wilga pisnęła cicho i drżąc… spytała.- Jesteś zła na mnie? -
Jej kwiatuszek przyjął podbijającą ją zabawkę z lubieżnym mlaśnięciem. Bądź co bądź artystka była już przez pewien czas pobudzana.
- Czemu tak uważasz? - Perka poruszyła nieznacznie dildem.
- No… bo nie wiem, czy uraziło cię to… że nie jestem… zazdrosna…- jęknęła jej “ofiara” kręcąc mocniej pośladkami i dysząc w pupę.- Chcesz… bym cię… miała tylko dla siebie?
- Chce byśmy były przyjaciółkami… - Zosia uniosła się i powoli zaczęła nabijać na dildo. - ...które sprawiają sobie przyjemność.
- Czyliii.. tak jak teraz? - jęknęła artystka mocniej wypinając pośladk i drżąc dodała.- Mogę być twoją panią Zosiu, mogę ci rozkazywać.. wiązać… ale nie cały czas.
- Mi to odpowiada… i nie jestem zła. - Perka nabiła się ile była w stanie, czując jak jej ciało drży. Powoli zaczęła się poruszać.
- To dobrze, dobrze… bardzo dobrze.- pojękiwała Wilga sama wychodząc biodrami w kierunku szturmów na swoją kobiecość. Trudno było stwierdzić czy dotarły do niej słowa Zosi. Zamknęła bowiem oczy i zaciskała palce na pościeli, poddając się podbojom jej intymnego zakątka i doznaniom przez nie wywoływanym.
Perka starała się być delikatna, wiedziała że Wilga nie ma doświadczenia z ostrzejszymi igraszkami, a powolne i równe tempo i jej przynosiło sporo frajdy, wyrywając z ust rudej czarownicy coraz głośniejsze jęki.Przygryzając wargę w podnieceniu okularnica wiła się jak kotka, ba… pomiaułkiwała nawet zerkając na kochankę. Wyraźnie się jej ta zabawa podobała, a każdy ruch bioder Zosi popychał jej ciało ku spełnieniu. Perka pozwoliła sobie na to by nieco przyspieszyć tempo. Jej ciało domagało się dużo więcej, drżąc intensywnie, ale nie chciała zrobić malarce krzywdy. Na szczęście kochanka była już blisko, zerkając na Zosię doszła mocno wypinając pupę w jej kierunku.
Perka poruszyła się jeszcze kilka razy i zamarła, czując że jeśli będzie kontynuować może stracić nad sobą kontrolę.
- To było… przyjemne.- uśmiechnęła się czule Jagoda nie zmieniając pozycji.
- T..tak. - Perka jęknęła niemal boleśnie. - Czy… weźmiesz mnie mocno?
- Dddobrze.- odparła ciepło kochanka i spytała bezradnie.- Jak chcesz… bym to zrobiła tym razem?
Perka wysunęła dildo z kochanki i opadła na łóżko, prezentując przed Wilgą swoją wypełniona kobiecość.
- Jak tylko masz ochotę… moja Pani. - Uśmiechnęła się lubieżnie i poruszyła biodrami, wprawiając zabawkę w ruch.
- Mam ochotę…- przygryzła wargę malarka przyglądając się Zosi.- cię związać.
- Kajdanki i pasy do nóg są w torbie na sofie. - Perka z trudem powstrzymywała się by nie chwycić dilda i nie zacząć się nim zabawiać. Jagoda zaś szybko wygrzebała i wiązania i nowiuśki duży wibrator. Wkrótce Zosia straciła szansę samozaspokajania, gdy jej ręce zostały przypięte do łóżka, a potem nogi.
Wilga uwolniła kochankę od plastikowej zabawki i kładąc się obok niej szepnęła jej do ucha.
- Twoja Pani chce się trochę podroczyć z tobą.
I włączony wibrator zaczął muskać twarde szczyty piersi Perki.
- Może tak być?- zapytała z troską ta delikatniejsza strona jej Pani.
- Chyba… nie mam wyboru, czyż nie? - Perka uśmiechnęła się do malarki czując, jak jej ciało zaczyna coraz mocniej drżeć od delikatnych wibracji.
- Nie masz…- szepnęła lubieżnie Jagoda i zabrała się za lizanie i smakowanie miękkimi wargami twardego kamyczka piersi Zosi. Wibrator ustawiony na najwyższe obroty przesunął się po twardych mięśniach brzucha rudowłosej w dół, ku spragnionej dotyku kobiecości.
Perka naprężyła się w więzach starając się nieco przybliżyć swój kwiatuszek do upragnionej zabawki.
- Zrobisz wszystko… prawda?- mruknęła lubieżnie malarka skubiąc ząbkami szczyt piersi Zosi. Pocierała wibratorem wrażliwy punkcik jej łona, nie dając mu się jednak zanurzyć głębiej.- Dla swojej pani.
- T...tak. - Perka z trudem wydusiła z siebie pojedyncze słowo, czując jak dreszcze stają się nie do zniesienia. Pragnęła spełnienia… tu.. teraz… już.
- To dobrze… bo ja też chcę pobawić się pejczem…- szepnęła jej do ucha Jagoda tuląc swoje nagie ciało do jej i wciskając twardy przedmiot w jej intymny zakątek, aż do oporu. Przedmiot przeszył całe jej ciało drżeniem.
Perka była w stanie jedynie jęknąć głośno w odpowiedzi. Jej biodra naparły na wibrator, a ciało otuliło się wokół drżącej zabawki. Poczuła ulgę, ale jedynie na chwilę. Potrzebowała więcej. Jej Pani zaś zaczęła kąsać jej ciało, piersi i brzuch, poruszając mocno i energicznie zabawką, bezustannie i bez litości dla jej ciała.
Kilka intensywnych ruchów wystarczyło by ruda czarownica doszła z głośnym okrzykiem. Dreszcze uspokajały się, jednak po jej ciałe nadal rozchodziły się wibracje, nie pozwalając oddechowi i sercu się uspokoić.
Jagoda zaś zostawiła ją tak, z wibrującą zabawką wynurzającą się z jej intymnego zakątka, by sięgnąć do torby po kolejną zabawkę. Pejcz. Uklękła z nim okrakiem nad biodrami kochanki i przesunęła nim powoli po jej biuście. By Zosia wiedziała co ją czeka.
Perka przyglądała się tej zabawie czując jak w błyskawicznym tempie powraca do niej pragnienie. Uniosła nawet nieco ciało, na tyle na ile pozwalały jej więcej, by otrzeć się o pejcz.
Jagoda z lubieżnym uśmiechem uniosła rękę i zamachnęła się. Pejcz boleśnie uderzył o obie piersi Zosi, przesuwając się po łuku. Ból ów mieszał się z doznaniami nadal wibrującej zabawki w intymnym zakątku rudowłosej. Perka jęknęła. Jej ciało odruchowo wierzgnęło w więzach. Wpatrywała się rozpalonym wzrokiem w kochankę, czekając na kolejne uderzenie. Czy możliwe było by naprawdę jedna z nich była Babą Jagą?
Na razie Jagoda była w pełni jej Panią. Pogrążona twarz w mroku, gibkie ciało… krągłe piersi unoszące się w szybkim pełnym podniecenia oddechu. Kolejne smagnięcie, kolejny impuls bólu który przerywał na moment rozkoszne doznania płynące z wciąż podbijanego wibracjami łona Zosi.
Perka jęknęła głośniej. Chciała zewrzeć uda, poczuć mocniej doznania od wibratora, jednak pasy trzymały jej nogi. A jej Pani była bezlitosna smagając mocnymi uderzeniami drżące piersi kochanki. Jej mokre podbrzusze zaczęło się o ciepły brzuch rudej czarownicy. Jej Pani była coraz bardziej rozpalona.
- Pani… proszę… zrobię co zechcesz. - Perka chciała znów poczuć spełnienie, znów dotrzeć na szczyt.
- Co moja… służko?- spytała malarka zmysłowym tonem głosu, całkowicie zapominając się w zabawie. Kolejne smagnięcie bicza otarło się o twarde szczyty zaczerwionego biustu.
- Chcę dojść… - Perka zaskomlała wijąc się na tyle na ile pozwalały jej więzy.
- Nie wiem… czy ci na to pozwolić… naprawdę… wszystko?- wstała. Stopa w pończoszce musnęła palcami usta związanej kochanki.
Perka pochwyciła duży palec malarki i possała go mocno.
- Naprawdę… wszystko…- stwierdziła łaskawie jej Pani, pozwalając swojej “pokojówce” oddawać hołd. Stopała muskała wargi Zosi pozwalając jej na niewolnicze wielbienie.
Perka wyciągnęła język i próbowała się nim owinąć wokół dotykających ją palców. Nie była w stanie myśleć i pozwalała ciału robić to co podpowiadał mu instynkt. Całowała palce z uwielbieniem spoglądając na swą Panią lubieżnie. A ta… dotykała swojej kobiecości, patrząc jak jej stopa jest wielbiona. Zosia słyszała jej ciężki od pożądania oddech, widziała jej palce tańczące po kwiatuszku. Twarzy nie… twarz tonęła w mroku. Jagoda równie dobrze mogła być jakąś femme fatale, albo sukkubem. Tak zatonęła w swojej fantazji, że była niemal inną osobą. Nawet jej głos był władczy i zmysłowy.
- Musisz się… bardziej starać. - szeptała cicho i lubieżnie.
Perka zaczęła podszczypywać wargami stopę kochanki, zmierzając w stronę jej kostki na tyle na ile pozwalały jej więzy. A jej pani pozwalała jej na to, podsuwając kostkę pod usta. Pieściła się intensywnie rozpalana tym co widziała przed sobą, drżała… podobnie jak sama Perka czując przyjemne drżenie w podbrzuszu i pieczenie skóry obitej wcześniej pejczykiem. Zosia sięgnęła wargami dalej w stronę łydki kochanki. Jak najdalej byleby tylko dostać się do tego wypieszczonego kwiatuszka, by zanużyć w nim swoje usta.
Jej Pani doceniła jej wysiłki. Opadła na kolana, pochwyciła Zosię za włosy i przycisnęła jej twarz do swego rozpalonego pożądaniem podbrzusza. Perka niczym wygłodniałe zwierze przywarła wargami do kobiecości kochanki, spijając jej kobiece soki. Zanurzając język w kwiecie Wilgi, czubkiem nosa drażniła jej wrażliwy punkcik.
- Dddobrze…- pochwaliła ją Wilga pomrukując z przyjemności. Jej biodra leniwie poruszały się pod wpływem pieszczoty uwięzionej kochanki. Wodziła palcami po swoich piersiach i prowokująco muskała ich szczyty, podczas gdy zabawka między udami Zosi przyjemnie drażniła zmysły jej “pokojówki”.
Zosia chciała więcej, chciała by ktoś poruszył wibrującym urządzeniem… wepchnął je w nią… mocno. Przyspieszyła ruchy warg starając się zaspokoić swoją Panią. Głośny oddech i ciche jęki świadczyły o zadowoleniu jej Pani z pieszczot podobnie jak wilgotny kwiatuszek i leniwie kołyszące się biodra. To był dobry znak… jej Pani była już blisko szczytu. A wtedy… może wtedy łaskawie zlituje się nad swoją niewolnicą, rozkosznie torturowaną przez zabawkę między udami. Tu w mroku i intymności przesyconej upajającymi zapachami podnieconych kobiet łatwo było zagubić tożsamość. Zejść do tej prostej relacji Pani-Niewolnica. Zapomnieć o imieniu. Może nawet zbyt łatwo.
Perka possała mocniej wrażliwy punkcik kochanki. Jej ciało wiło się na pościeli na tyle na ile pozwalały mu więzy. Chciała dojść i w tej chwili liczyła się tylko ta potrzeba.
- Dooobrzeeee. - chwaląc jej wysiłki Pani poddała się rozkoszy szczytowania. Jej ciało wygięło się w łuk i w końcu krzyknęła głośno. Odsunęła się z trudem, drżała na całym ciele, gdy Zosia szarpała się w więzach, tak nieznośnie drażniona przez wibrującą zabawkę. Jej Pani wstała z trudem i postawiła stopę na jej łonie, leniwymi ruchami boleśnie wciskając duży przedmiot w jej rozpalony i wilgotny jednocześnie kwiatuszek.
Perka krzyknęła z bólu i rozkoszy. Jej ciało odruchowo chciało się cofnąć ale nie było w stanie.
- Pani… - Jęknęła po czym doszła intensywnie z kolejnym okrzykiem, chaotycznie poruszając przy tym biodrami.
- Co? - zapytała zmysłowo Pani przyglądając się swojej niewolnicy łapiącej oddech po nagłym spełnieniu.- Co chciałaś powiedzieć?
Perka czuła nacisk na swój kwiat. Wibracje zdawały się być nie do wytrzymania, sprawiały że całe jej ciało przeszywały niemal bolesne dreszcze.
- Jeszcze… Pani. Proszę jeszcze. - Wymamrotała poruszając biodrami.
- Jeszcze?- Pani poruszyła stopą, kręcąc zabawką w wilgotnym zakątku Zosi. Dziewczyna nie widziała twarzy swojej kochanki, ale wyobraźnia podpowiadała sadystyczny uśmieszek. Wibrujący przedmiot przemieszczał się czasem, boleśnie testując możliwości kwiatuszka rudowłosej, całkowicie zdanej na kaprysy swej Pani. Wiła się dziko w więzach, coraz bardziej zdając sobie jak bezbronna jest.
Perka pojękiwała z bólu i rozkoszy nie mogąc zrobić wiele więcej. Z trudem łapała oddech starając się dostrzec twarz swojej kochanki. Było jednak zbyt ciemno, a doznania powodowały zamglenie spojrzenia. Zosia torturowana rozkoszą docierała do skraju ekstazy i swojej wytrzymałości. Serce waliło jej jak młot kowalski, ciało perliło się potem, była rozgrzana i to dosłownie. Doszła ponownie i opadła na łóżko nie mając już siły na nic. Oddychała z trudem wpatrując się w ciemność i czując jak jej głowa odpływa.
Kolejny ruch stopy, kolejny głośny jęk z jej ust i ciemność… rozkoszna miękka ciemność.
- … osiu… że… łam… zwij…- tylko ten głos nie dawał długo zażywać tego cudownego niebytu. Głos i uderzenia w twarz. Zofia otworzyła oczy i zobaczyła zapłakaną Jagodę. Ta rycząc głośno wtuliła się w szyję Perki twarzą.- Tak się baaaałam! Myślałam… myślałaam, że umarłaś!
- Nic… nic mi nie jest… - Zosia poruszyła rękami sprawdzając czy nadal ma na sobie więzy. Nadal je miała niestety. Jagoda usunęła jedynie zabawką z obolałej kobiecości
- Potrafisz spoliczkować, wiesz?
- Przepraszam. Przepraszam za wszystko. Poniosło mnie.- pochlipywała Wilga wtulona twarzą w jej ramię.- Czemu mi na to pozwoliłaś?
- Bo to było potwornie przyjemne… - Perka przechyliła twarz i ucałowała czubek głowy Jagody. - rozwiążesz mnie?
- Tak. Tak. - odparła szybko malarka i zabrała się za uwalnianie obu rąk kochanki. Najpierw prawą, a potem drugą. - Łatwo jest być… władczą gdy jest ciemno.
- Yhym… dobrze ci szło. - Perka roztarła nadgarstki czekając aż kochanka uwolni także jej stopy.
- No… nie wiem czy to dobrze, że szło mi dobrze.- tyłeczek Jagody machał Perce przed twarzą, gdy ta uwalniała nogi kochanki.
- To ja powinnam dać ci znać… że wystarczy… tak to działa. - Zosia sięgnęła jedną dłonią i pomału przesunęła palcami po zgrabnej pupie malarki.
- Nie posłuchałabym… cię…- szepnęła Wilga i zadrżała czując palce na swojej pupie.
- To nieładnie… w tych zabawach… zazwyczaj jest jakieś bezpieczne słowo. - Palce Zosi zsunęły się pomiędzy pośladki Jagody i wodziły między nimi z góry na dół.
- Ale wiesz… że… nie wiem.. czy bym cię posłu… chała.- pisnęła artystka drżąc pod dotykiem. Ale nie odsunęła pośladków od jej palca.
- A więc musimy to wypracować. - Zosia zanurzyła palec w tylnych wrotach kochanki. - Toż zależy nam na wspólnym zaufaniu, prawda?
- Ale…- pisnęła Jagoda opadając twarzą w łóżko, a przez to mocniej wypinając tyłeczek.
- Ja… całkiem zapomniałam się… w tym… to było przyjemne… cię zniewolić… podniecające.- łkała z rozkoszy.
- Nie ma w tym nic złego. - Palec Zosi zaczął pomału wsuwać się i wysuwać z kochanki. - Ale chyba nie podoba ci się gdy omdlewam.
- Nie… nie podoba…- Jagoda drżała i pojękiwała poddając się władzy paluszka Zosi.
- A tak będziemy to mogły przedłużać nasze zabawy. - Palec Perki pomału przyspieszał. - I przedłużać.
- Zosiu… jesteś… niiieepoprawnym.. łakomczuuuszkiem.- pisnęła Jagoda drżąc coraz bardziej i kręcą pupą oddychając coraz ciężej.Była już blisko.
- Bardzo ci to przeszkadza, prawda? - Perka sięgnęła drugą dłonią i delikatnie potarła wrażliwy punkcik na kwiecie kochanki.
- Nieee...wiiiemm.- pisnęła malarka drżąc i zaciskając dłonie na pościeli. I po chwili z głośnym jękiem doszła.
Perka uniosła się i pocałowała wypiętą pupę kochanki, wysuwając z niej palec. Mocno objęła Jagodę układając głowę na jej plecach.
- Uwielbiam cię doprowadzać. - Wyszeptała wprost w rozpaloną skórę.
- To miłe…- odparła z uśmiechem Jagoda i szepnęła.- … ale ja odkryłam, że to co lubię nie jest... miłe.
- Hm… i co z tym zrobimy? - Perka pocałowała plecy malarki.
- Nie wiem…- Jagoda wyraźnie była tym zasmucona.- Dziś nie będzie Pani i służki, dobrze?
- Dobrze. Jeśli tylko masz takie życzenie. - Perka pociągnęła malarkę, tak by ta usiadła na jej udach i objęła ją mocno. - To na co masz ochotę?
- Ja? Przecież cały czas spełniamy moje kaprysy. - przypomniała jej Jagoda tuląc się plecami do biustu rudowłosej.
- Wobec tego, chcę byś mnie narysowała. - Perka wypuściła malarkę.
- Dobrze. Ty zaświeć światła i wybierz pozę, a ja wezmę szkicownik. - odparła Wilga idąc do swoich rzeczy.
Perka zgarnęła z łóżka ich zabawki i wyniosła je do torby, po drodze zapalając światła. Zupełnie naga rozsiadła się na sofie, podpierając głowę na jednej ręce i tak układając nogi, że nieco majaczyła między nimi jej zaczerwieniona kobiecość.
- Gotowa. - Uśmiechnęła się do malarki.
- Mhmm…- golutka Jagoda poprawiła okulary na nosie i zaczęła rysować. Całkowicie skupiła się na tym zadaniu, co chwilę zerkając na Zosię. Ta zaś przekonywała się, że pozowanie jest nudne i męczące na dłuższą metę. Po kilkunastu minutach ułożyła wolną rękę na wcięciu w talii i sięgnęła dłonią do własnego kwiatuszka. Uważnie obserwując Jagodę zaczęła powoli poruszać palcami.
- Tak mam cię… narysować?- zapytała cicho i nieco speszona artystka przyglądając się działaniom rudowłosej.
- Jeśli ci to nie przeszkadza. - Palce rudej czarownicy to znikały, to pojawiały się, pieszcząc coraz bardziej wilgotną kobiecość.
- No to… trochę rozprasza… ale nie przeszkadza.- rzekła zawstydzona artystka poruszając ołówkiem na papierze.
- Myślę, że moje jęki będą bardziej rozpraszające. - Palce Zosi nieco przyspieszyły. - Jesteś piękna.
- I kto to mówi. - odparła skulona na krześle Jagoda, skupiona na swojej pracy.
- Kobieta, która się właśnie masturbuje oglądając ciebie. - Perka potarła mocniej swój wrażliwy punkcik i jęknęła cicho.
- Może bardziej podnieca cię to, że jesteś obserwowana, albo że wyślesz ten rysunek Patrykowi?- droczyła się z nią artystka, coraz bardziej jednak zaciskając uda.
- To dobre pomysły… choć myślałam głównie o tym jak pieściłabyś mnie tym ołóweczkiem. Jeden z palców Zosi zanurzył się sugestywnie w jej wnętrzu wyrywając z ust Perki głośniejsze jęknięcie.
Jagoda westchnęła cicho i uśmiechając się odłożyła rysunek podchodząc do Zosi. Usiadła i spytała. - Tego chcesz?
Musnęła końcówką zakończoną gumką jej pierś.
Zosia zamruczała z zadowolenia i poruszyła mocniej dłonią na swej kobiecości.
- Skoro wystarczy…- gumka krążyła i pocierała twardy kamyczek piersi Zosi. Jagoda zaś dodała.- Ukończyłam szkic, jeśliby cię to interesowało.
- Chętnie zobaczę. - Zosia uśmiechnęła się do kochanki. - Kusiło… byś umieściła ten ołówek w innym miejscu.
- W twojej pupie… przed chwilą…- mruknęła lubieżnie Jagoda.-... jak się zaczęłaś bawić.
- Yhym… - Perka rozchyliła szerzej nogi pokazując jak jej własne paluszki znikają wewnątrz zaczerwienionego kwiatu.
- Widzę… że nie doceniłam cię. Trochę się bałam, że zrobiłam ci krzywdę tam… gdy zemdlałaś.- dodała z uśmiechem ulgi artystka i nachyliła się, by zacząć całować i kąsać biust kochanki.
- Nie… to po prostu było za dużo rozkoszy na raz. - Zosia zamruczała i wyprężyła się niczym kocica.
- Muszę zapamiętać, by w takim razie nie oszczędzać cię..- wodziła językiem po zaczerwieniach muskała wargami twarde szczyty, przyssając się do nich.
- Chyba… i tak tego nie robiłaś. - Perka sięgnęła drugą dłonią i wsunęła jeden palec we własną pupę.
- No chyba nie…- przygryzła twardy szczyt piersi kochanki, coraz bardziej podniecona.
Perka przyspieszyła ruchy własnych dłoni.
- Tak… - Czuła jak od tych niewinnych igraszek zaraz dojdzie. Malarka zajęta delikatnym lizanie i kąsaniem biustu Zosi nie przeszkadzała jej w działaniach. Skupiła swe smakowanie na piersiach rudej czarownicy i korzystała tylko z ust. Perka doszła z cichym okrzykiem i opadła plecami na sofę, łapiąc oddech po szczycie. Poruszała drżącymi palcami w swoim wnętrzu przyglądając się z półprzymkniętych powiek kochance. Artystka przyglądała się z fascynacją swojej kochance i z uśmiechała lubieżnie.
- Chcesz mi pokazać ten szkic? - Perka nachyliła się i ucałowała malarkę.
- Oczywiście. -Wilga zeskoczyła z łóżka i ruszyła po szkicownik, by pokazać Zosi jej lubieżny nagi akt. Całkiem udany szkic, bo okularnica miała talent.
- Chciałabyś coś jeszcze narysować. - Perka przyglądała się tej pracy zadowolona.
- To znaczy? Nie rozumiem. - spytała Jagoda przyglądając się Zosi zdziwiona.- Masz jakieś sugestie?
- Może miałaś w głowie jakąś pozę. - Zosia oddała szkic malarce i przeciągnęła się na sofie. - Chciałabyś mnie jeszcze porysować? Czy może masz ochotę na coś innego. - Uśmiechnęła się lubieżnie do kochanki.
- Obawiam się że… moja poza by cię skrępowała i to dosłownie.- odparła z uśmiechem Jagoda wystawiając język Zosi. - Ale jak się ładnie ubierzesz, to mogę ci zrobić fotkę do wysłania Patrykowi. Tylko nie pisz że to ja… może jakaś inna koleżanka je robiła?
Wskazała dłonią na ich specjalne zakupy.- Mówię o tych strojach.
- Brzmi ciekawie. - Perka sięgnęła do torby i zaczęła wydobywać kolejne kostiumy. - Pokojówka? Służąca? Pielęgniarka… a może Sekretarka? - Przykładała kostiumy do swojego nagiego ciała, prezentując je malarce.
- Nie wiem… może pielęgniarka? - wymruczała zaczerwieniona na twarzy Jagoda.
Perka przytaknęła i zaczęła się wciskać w ciasny kostium cały czas zerkając przy tym na Jagodę.
[MEDIA]https://i.postimg.cc/2SBNhB1J/costume.jpg[/MEDIA]
- Podoba ci się? - Spytała, dopinając jedną z siateczkowych pończoch.
- Mhmm…- zarumieniła się artystka wodząc spojrzeniem po Zosi i oblizując językiem wargi. Jej zachowanie potwierdzało jej słowa.
- Czyli… robimy zdjęcie? - Perka podała jej telefon. - Jak myślisz? Jaka poza?
- Mi się podoba.- oceniła Jagoda przyglądając się to Zosi, to telefonowi.- A poza… w każdej będzie kusząca. Tak sądzę.
Perka usiadła na stole, zakładając nogę na nogę.
- Teraz jestem kusząca? - Mrugnęła do Wilgi.
- Tak. Jesteś bardzo…- zamruczała z lubieżnym uśmiechem Jagoda celując z kamery komórki.- … kusząca.
Perka nachyliła się nieco eksponując mocniej biust i spoglądając lubieżnie na malarkę.
- To… lepsza poza…- odparła zawstydzona i pobudzona kochanka przyglądając się ze Zosi przez kamerkę telefonu.
Zosia odchyliła się teraz do tyłu wyginając się seksownie w łuk i ustawiając jedną z nóg na pobliskim krześle, tak że spod krótkiej spódniczki widać było jej nagą kobiecość.
- Może Pani doktor chciałaby mnie zbadać. - Wymruczała.
- To raczej ty powinnaś badać mnie. - zachichotała Jagoda chichocząc wesoło i robiąc fotki.
- Tak? - Perka uśmiechnęła się lubieżnie. Wyjęła z kieszonki mały termometr, jedno z dwóch akcesoriów, obok stetoskopu, dołączonych do kostiumu. - Czy coś się boli? Może powinnyśmy zmierzyć temperaturę?
- Nie wiem… nie czuję boli, ale na pewno jest mi gorąco.- mruknęła zadziornie okularnica wodząc spojrzeniem po Zosi.
- Gdzie? Może należałoby sprawdzić temperaturę? - Perka wstała ze stołu i ruszyła w kierunku malarki z termometrem.
- Wszędzie…- zachichotała cicho malarka robiąc kolejne zdjęcie Zosi.
- Usiądziesz na sofie? - Perka uśmiechnęła się lubieżnie. - Sprawdzimy czy to cacuszko działa.
- Dobrze…- odparła artystka siadając grzecznie na sofie. Bardziej przycupnęła, niż usiadła. Przyglądała się działaniu kochanki, z zawstydzeniem, zaciekawieniem i pożądaniem.
Zosia popchnęła ją delikatnie by się oparła i rozchyliła szeroko nogi malarki.
- Wiesz gdzie się wkłada takie termometry? - Spytała przesuwając niewielkim przedmiotem po kwiecie Jagody.
- Nie bardzo…- jęknęła cichutko Jagoda drżąc.- … ale oddaję się w twoje ręce.
Perka powędrowała termometrem niżej i pomału zaczęła go wsuwać w pupę Wilgi.
- Przyznaj się… bardzo ci ta sytuacja odpowiada. - Wilga naprężyła się poddając ingerencji przedmiotu w jej ciało. Jej oddech przyspieszył wyraźnie, a oczy lśniły pożądaniem.
- Nie mam pojęcia co masz na myśli. - Zosia zaczęła poruszać termometrem w pupie kochanki.
- Kłamiesz. - jęknęła Jagoda sięgając palcami do swojej kobiecości i prężąc się zmysłow.- I to kiepsko.
- Hm.. nawet działa. - Perka przyjrzała się poruszającemu się słupkowi. - Masz ochotę na eksperyment?
- Jaki? - zapytała artystką drżąc od doznań i przyglądając się kochance.
- Sprawdzimy czy temperatura będzie rosła. - Perka sięgnęła do torby z zakupami i wyciągnęła jeden z wibratorów, którymi bawiła się z Kingą. - Czy moja pacjentka mogłaby zabrać swoje cudowne paluszki?
- Wiesz dobrze że tak.- odparła z wyrzutem Jagoda, acz posłusznie wykonała polecenie kochanki.
Perka uruchomiła wibrator i pomału zaczęła go wsuwać w kwiat kochanki. Zosia nachyliła się i przywarła ustami to szczytu jednej z piersi, ssąc go mocno.
Ciało Jagody napięło się i naprężyło. Oddech malarki przyspieszył, gdy poddawała się pieszczocie. Głaszcząc pielęgniarkę po włosach i pomrukując zmysłowo okularnica, oddawała się dotykowi kochanki. Zosia zaczęła poruszać wibratorem w kobiecości malarki, zerkając czasem na termometr.
- Hm.. chyba temperatura rośnie. - Wymruczała lubieżnie nim powróciła do pieszczenia piersi kochanki.
- Mhmm…- odpowiedź od wijącej się w pożądaniu Jagody mogła być tylko jedna. Jej ciało wprost wychodziło na spotkanie pieszczotom Zosi i intruzom w jej ciele. Oddychała ciężko i przymknęła oczy szykując się na kolejny impuls ekstazy… który miał wkrótce nadejść.
Perka przyspieszyła ruchy wibratora i zaczęła nieznacznie poruszać termometrem w pupie kochanki. Im szybsze ruchy dłoni aplikowała kochance pielęgniarka, tym mocniej pojękiwała, tym bardziej się wiła jej pacjentka. Ciało jej drżało, piersi unosiły w gwałtownym oddechu, aż w końcu…. Jagoda wygięła się w łuk dochodząc z głośnym jękiem.
Perka odsunęła się pozostawiając wypełnienie w otworach kochanki i spojrzała z uśmiechem na termometr.
- No no.. cieplutko. To chyba gorączka. - Wymruczała patrząc lubieżnie na malarkę.
- Którą… sama… wywołałaś.- stopa Jagody wsunęła się po kostium Zosi i władczo musnęła ją między udami.
- Zalecam leżeć i dużo pić. - Zosia wyszczerzyła się, ocierając się swoim nagim kwiatuszkiem o stopę malarki.
- Mhmm… i co jeszcze?- zapytała artystka z lubieżnym uśmiechem, mocniej pocierając stopą o ów intymny zakątek kochanki.
- Jeśli… Pani się położy… z przyjemnością ją napoję. - Perka na zachętę rozpięła nieco swój strój, odsłaniając napięte i sterczące piersi.
- Tak.- zgodziła się z nią Jagoda grzecznie się kładąc na łóżku.
A Perka skorzystała z okazji by przyklęknąć ponad jej głową, tak by Wilga miała dostęp do jej kwiatuszka.
- Na zdrowie. - Osunęła się nieco przywierając kobiecością do ust kochanki.
- Tak…- jęknęła Jagoda i po chwili zaczęła zlizywać podniecenie z kwiatuszka pielęgniarki. Tę czynność na moment przerwało głośne i natarczywe… walenie pięści w drzwi jej mieszkania.
 
Aiko jest offline