Dzień 9
Borys skłamał karawaniarzowi. Rzekł, że o wywary zadbać musi. Miał natomiast je już od dawna gotowe. Dokupił jedynie kilka niezbędnych rzeczy. Został by spotkać się z hrabią.
Borys wszedł do gabinetu Hrabiego jako pierwszy z interesantów tego dnia.
-
Panie Hrabio - skłonił się w wejściu Borys. Po znaku od Hrabiego zajął miejsce na krześle naprzeciw niego. -
Ojciec oficer nauczył mnie doceniać szlachetnych ludzi. Pan Hrabia zatrudnienie mi wcześniej dał i godnie zapłacił. Przyszedłem poinformować Hrabiego, że jest szansa by pan Hrabia zwiększyć wpływy w okolicy. Konkretnie w Kreutzhofen. - Borys ułożył sobie wstęp wcześniej w głowie i wyrecytował słowa dość naturalnie. Przede wszystkim jednak z namaszczeniem i szacunkiem. Wiedział, że Hrabia należał do ludzi którzy tego właśnie oczekiwali.
-
Kontynuuj proszę - hrabia nachylił się nad stołem.
-
Hrabia ma tu ziemię i wioski naturalne jest, że plony wędrują do miasta. Do sprzedania jest tam Młyn. Hrabia może go przejąć bezpośrednio lub przez swojego człowieka jeśli woli zachować swoją tożsamość w tajemnicy. Młyn to wpływ na ceny pewnych towarów. Pewna inwestycja i dobra lokalizacja przy rzece. To pierwszy krok i postawienie nogi w Kreutzhofen. Punkt zaczepienia po którym można kontynuować zwìekszanie tam swojej obecności i wpływów. Przez sieć lojalnych współpracowników i sług. Jeśli Hrabia jest zainteresowany mogę kontynuować. Jeśli nie proszę o wybaczenie za zajęty czas. - Borys powiedział pokornie a na koniec skłonił nawet głowę.
-
Słucham uważnie - usłyszał w odpowiedzi.
-
Zakupie Młyn dla pana Hrabiego. Gdyby zdecydował się pan Hrabia zainwestować. Zejdę poniżej ceny rynkowej która wynosi 3000zk. Może być dla pana Hrabiego oficjalnie. - Borys mówił wręcz z namaszczeniem
-
Mogę też założyć kompanię handlową Kreutzhofen. Która stałaby się właścicielem Młyna i prowadziła działania dla Pana Hrabiego. Wypracowywała zyski ale i była wydłużeniem pańskiej woli i interesów. Pan mógłby pozostać całkowicie anonimowy. Co w polityce jest przydatne, daje możliwości. Kreutzhofen natomiast to idealne miejsce do działania. Miasto się rozwija ma strategiczne miejsce położenia na skrzyżowaniu czterech szlaków handlowych. To unikat w Imperium i jest blisko ziem hrabiego. Warto tam zaistnieć to przyszłościowe.
Hrabia musiał się chwilę zastanowić, zaproponował więc Borysowi poczęstunek. Sam go opuścił, by wrócić po kilkunastu minutach.
-
Trzech tysięcy nie będę miał na ten cel. Dwa zainwestować w to mogę młody człowieku. Czy ta kwota usatysfakcjonuje właściciela?
-
Tyle proponuje mu Gierig miejscowy handlarz nieruchomościami. - nazwanie tego przez Borysa lichwiarzem mogło nie być dobrym pomysłem. Nadał mu bardziej finezyjną nazwę.
-
Może jesteśmy panie hrabio w stanie zaproponować kwotę większą choćby o trzysta koron?. - Borys mógł powiedzieć osiemset czy pięćset. Uznał jednak, że nie ma co szarżować. Prowizja choćby od trzystu monet już brzmiała rozsądnie. -
I czy wolałby Pan Hrabia nabyć to oficjalnie czy wolałby kompanię handlową? - Borys ostrożnie dobierał słowa. Nigdy jeszcze nie rozmawiał na tak poważne sprawy z kimś aż tak wysoko postawionym.
-
Nie jest to targowanie się z mojej strony. Dwa tysiące, to tyle, co mogę zorganizować teraz. Owe trzysta pewnie mógłbym mieć po pewnym czasie - usłyszał w odpowiedzi od von Eisenstadta. -
A i nie widzę powodu, by ukrywać, że to ja ją nająłem.
-
Rozumiem panie hrabio rozumiem. Wspomniałem o tym jedynie dlatego by pańską oferta przebiła dotychczasową. - Borys pokiwał głową. -
Złożę zatem ofertę Młynarzowi. Zada zapewne pytanie na kiedy może się umówić się z panem na owe trzysta. Jakiś termin mógłbym mu przekazać?
-
Pięć miesięcy - odpowiedział po krótkiej kalkulacji.
-
Tak mu przekaże. Może zgodzi się by sumę gdzieś wysłać gdyby opuścił miasto. Może zostanie w Kreutzhofen. Poinformuje go, żeby zgłosił się do Pańskiego skryby. Jeśli ta suma go przekona. Postaram się oczywiście na niego wpłynąć. - ponownie skłonił głowę. -
Dziękuję za szczerą i miłą rozmowę panie hrabio. Wyjeżdżam z karawaną do Mortelsholm. Gdybym mógł tam służyć w czymś hrabiemu z chęcią to uczynię.
Borys wyszedł od hrabiego zadowolony. Następnie ruszył Młynarze po drodze instruował
Carlo.
-
Pani Sara zielarka zgodziła się uczyć cię czytać i pisać pod moją nieobecność. Gdy wrócę sprawdzę jak się spisałeś. Codziennie spisuj ceny i nachylaj uszu nad ludźmi co pożyczek potrzebują. Słuchaj każdej informacji nigdy nie wiadomo co się może przydać. Pannie Sarze powiedziałem, że uczniem moim jesteś. Nikomu nic nie powie ale i ty wstydu mi nie przynieś. Najpierw ci liczby pokaże. To na nabrzeżu narysujesz sobie symbol towaru a obok cenę napiszesz. Jak wrócę zadbam oto by zawsze ktoś cię tego dalej uczył. Jak się spiszesz srebro dostaniesz za każdy dzień kiedy mnie nie było. - powiedział młodzianinowi.
Następnie udał się do Młynarza opowiedzieć mu o wyniku wielu ciekawych rozmów.