Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2019, 17:46   #292
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
[media]http://medias.photodeck.com/7046ef8e-ff30-11df-b260-f5fed49c7148/mm7337_060131_0309_uxga.jpg[/media]

Laura była zła, nie wściekła po prostu zła. Emi i Mikel zrobili z jej statusu obiekt kpin jakby bycie dziewicą było jakąś ujmą. Potrzebowała się przejść i przewietrzyć umysł zanim sama powiedziałaby coś co pogorszyłoby sytuację między towarzyszami.
Zaczęła spacerować między drzewami otaczającymi wejście do jaskinie. Po prostu chodziła gniewnie co jakiś czas dając się rozproszyć jakąś nieznaną jej rośliną albo piskami Gackosława któremu kiepski humor swojej wiedźmy się udzielał. I zamiast zjeść jakieś złapane przez siebie w locie robaczki, najpierw się nad nimi znęcał.
“Banda głupców!”

- Wszystko w porządku? - spytał i od razu pożałował. Gdyby było w porządku, nie wybiegłaby z sali. - To znaczy… chciałem powiedzieć, czy już lepiej? - uśmiechnął się.
Laura wzruszyła ramionami. - Nie wiem, wcześniej nie musiałam hamować się w komentarzach w imię dobra ogółu! - Powiedziała a jej słowa ociekały goryczą. Najwidoczniej Wiedźma wzięła sobie do serca słowa brata, że jej złośliwości mogą poróżnić drużynę. - Właściwie co ty tu robisz? Nie wyglądałeś jakby ci ich komentarze specjalnie przeszkadzały…
- Dałem czas Mikelowi na naprawienie błędu - odpowiedział krzywiąc usta
- To było uwłaczające również dla mnie - odpowiedział po chwili - Poza tym nie wiemy co się czai w okolicy, usłyszałem grzyba i zacząłem się martwić… że sobie pójdziesz… albo zrobisz coś głupiego… dodał coraz ciszej
- ...Że Ja Zrobię Coś Głupiego... - powiedziała powoli wiedźma Jace nie musiał czytać w myślach żeby zreflektować się z popełnionego błędu. - Ty myślisz że ile ja mam lat PIĘĆ?! - wydarła się na niego a jej krzyk poniósł się po lesie. - TO NIE JA! OTWIERAM STARE SARKOFAGI NIE WIEDZĄC CO TRZYMAJĄ! TO NIE JA BEZ KONSULTACJI Z RESZTĄ OTWIERAM NIEZNANE DRZWI! I ŚMIESZ MÓWIĆ ŻE TO JA MOGĘ ZROBIĆ COŚ GŁUPIEGO….- Laura rugała Jace’a jakby sam był pięciolatkiem...choć pięciolatek pewnie po tym ruganiu miałby traumę do końca życia. Zamiast tego chłopak zrobił krok do przodu rozkładając ręce zapraszając do przytulenia. Starał się nie uśmiechać, by dziewczyna nie pomyślała, że śmieje się z niej, ale patrząc na nią nie mógł oprzeć się okazaniu serdeczności. Jeśli wiedźma musiała wyrzucić z siebie złość, to lepiej żeby wyżyła się na nim. Oczywiście istniało ryzyko, że jej nie zrozumiał i oberwie jeszcze mocniej, ale w takich sytuacjach przeczucie było silniejsze niż racjonalne myślenie.
- No chodź już… - uśmiechnął się serdecznie nie będąc w stanie zachować kamiennej twarzy.
Trudno było powiedzieć skąd Jace miał przeczucie by tak się zachować, ale musiał tego miejsca słuchać częściej bo jego plan zadziałał. Laura wpadła w jego ramiona przytulając się jakby był czymś bardzo potrzebnym od czego zależało zachowanie równowagi przez dziewczynę. Nadal była wściekła i drżała ze złości ale nie krzyczała. choć gdzieś tam dało się usłyszeć słowo ‘Głupiec’ wymamrotane w tors Belerena.
Psionik wtulił dziewczynę mocniej nie puszczając jej, jedną ręką obejmując w talii, drugą głaszcząc włosy.
- Ważne, że działa. uśmiechnął się. - Ja w złości rozwaliłem grzyba przy wejściu. To było nierozważne. - wyszeptał.
Dało się słyszeć jak Laura czknęła w rozbawieniu. - Owszem było…- Potwierdziła już bardziej opanowanym głosem, ale bez pretensji czy pouczeń. - Nie chcę tam jeszcze wracać...zostaniesz?
- Nigdzie się nie wybieram. Sprawdźmy jak będzie wyglądać nasz tymczasowy dom… i okolice. -
Laura pokiwała głowa i trochę wyszła z uścisku żeby móc iść nadal być trzymaną w pasie przez psionika. Ruszyli się przejść, milczący, chłonąć atmosferę otaczającej ich przyrody.
 
Obca jest offline