Tak, te dokumenty zdecydowanie musiał przeczytać ktoś, kto się na tym znał. Tylko kto? Brooke nikogo takiego nie znała osobiście, a do IronsLabs przecież nie mogła z tym pójść, tym bardziej nie do swojego ojca.
Zaczęła zastanawiać się czy w jej liceum był ktoś, kto byłby w stanie coś z tego wywnioskować, ale niestety z marnym skutkiem - nikt taki nie przychodził jej do głowy.
Przeczesała włosy dłońmi i westchnęła ciężko, opadając na miękkie poduszki. Czyżby znalazła się w ślepym zaułku? Może lepiej by było, gdyby spróbowała wtedy w galerii handlowej ruszyć za McNamarą lub tym drugim? Na to było już za późno.
Przeszło jej przez myśl, by udać się na Uniwersytet i tam kogoś zapytać. Tylko kogo?
Sięgnęła znowu po laptopa, by przeszukać stronę internetową Uniwersytetu. Miała nadzieję znaleźć tam informacje o wykładowcach, którzy mogliby jej w tym pomóc.
Poza tym przed snem jeszcze zamierzała wydrukować wyniki badań, z którymi zamierzała nazajutrz udać się na Uniwersytet. Oczywiście po szkole.