Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2019, 18:01   #22
MatrixTheGreat
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
Cefrey biegła przed siebie z zaciśniętymi zębami. Byle do przodu, byle przed siebie. Bolały ją mięśnie, od pracy, łańcuchów, niezliczonych tortur drowiego więzienia. Skrzywdzone były jej duma i serce, kiedyś rycerz, teraz prawie złamana i bezsilna. Piekła twarz, z której od czasu do czasu spływy krople krwi, wypływając z ranek wyrządzonych przez roztrzaskane zaklęciem Zaka łańcuchy.
Zak... mężczyzna denerwował ją swoją lekkomyślnością i brawurą, którą popisywał się choćby wtedy, gdy drowy zabierały go z celi na biczowanie. A jednak nie potrafiła się zdobyć na to, by go skarcić. Być może dlatego, że zachowanie Zaka tak bardzo przypominało Cefrey ją samą? Jednocześnie niepokoiły ją mroczne moce, od które wręcz emanowały od mężczyzny.

Gdy dotarli do stróżówki i zbrojowni, Cefrey od razu chwyciła za tarczę i krótki miecz, patrzyła także łapczywie na kolczugę, lecz mieli zbyt mało czasu, by mogła ją założyć. Przejechała dłonią po skórzanej zbroi, jakby oceniając jej użyteczność, ale z tego pomysłu także zrezygnowała. Każdy cios, który mogła zablokować skóra, jeszcze lepiej mogły zatrzymać jej łuski, które można było dostrzec pod skórą pobudzonej adrenaliną kobiety.

Cefrey zbiera:
- krótki miecz
- tarczę
- ręczną kuszę
- dwa "case'y" na bełty
- zwój liny
- worek caltropsów
- młotek i worek z kołkami



Cefrey zaczęła obserwować drowie kapłanki, ścierające się z mrocznymi istotami niewiadomego pochodzenia. Zauważyła, że Zak również im się przyglądał. Były na zupełnie innym poziome i oni jedni wiedzieli jak skończy się ich ucieczka, jeśli wpadną na choćby jedną z nich.
Kuchnia wydawała się także kuszącym celem, bez zapasów ich ucieczka mogła się okazać tragiczna w skutkach, ale na drodze stało mnóstwo quaggothów i drowów. Ryzyko było zbyt wysokie.

- Nie podniecajcie się tak - powiedziała Cefrey stanowczo widząc bojowe postawy Eldeth, Ronta i Derendila - Widzicie te dwie fruwające wiedźmy? Nie macie pojęcia jaką mocą władają, jedna wystarczy, żeby zetrzeć nas wszystkich w proch. Mamy liny i kołki, zejdźmy po nich do jeziora i stamtąd do wyjścia. Buppido, twoje rękawice mogą się tutaj przydać do wspinaczki.

Kobieta wzięła zwój liny i zarzuciła sobie przez ramię, ustawiając się przy wyjściu ze stróżówki, patrzącym w stronę wodospadu i skał, po których planowała zejść.
 

Ostatnio edytowane przez MatrixTheGreat : 23-02-2019 o 11:05.
MatrixTheGreat jest offline