Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2019, 18:44   #19
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
- Jeszcze kilka wizyt i będziemy mogły wyrobić sobie karty stałych klientek - zażartowała Evelyn, kiedy wraz z Noemie i Sorenem jechali z miejsca strzelaniny do kostnicy.
Żart co prawda był nie na miejscu, jednak przynajmniej przerwała niezręczną ciszę, której tak bardzo nie lubiła i czuła się wtedy nieswojo.

- Chyba przywieźliśmy londyńską pogodę do Paryża - zauważyła, wpatrując się w widoki zza samochodowej szyby. Znowu próbując nieco rozruszać swoje towarzystwo do rozmowy, chociaż zauważyła, że nie było to łatwym zadaniem.
W końcu wzruszyła tylko ramionami i pogrążyła się we własnych myślach, patrząc na mijane budynki i uliczki.

Kiedy weszła do budynku kostnicy, uśmiechnęła się życzliwie do starszego mężczyzny, którego już miała okazję poznać. Ciekawiło ją czy zastanawiał się, co ona i Noemie znowu tu robiły i czy było to dla niego co najmniej dziwne. Nie zapytała jednak, wszak udawała, że nie zna francuskiego.

Evelyn przyjrzała się dwójce martwych agentów. Nie znała ich, nie kojarzyła za bardzo ich twarzy, poza tym, że widziała w aktach ich zdjęcia. Poczuła kłujący żal, że nigdy nie miała okazji zamienić z nimi słowa, nie wiedziała jacy byli, co lubili, nie znała tonu ich głosu. Nic, zupełnie nic, poza suchymi faktami zawartymi w dokumentach, które już dawno zniszczyli, jeszcze przed wylądowaniem w Paryżu.

Leigh podeszła do zwłok kobiety. Pochodziła z Francji - tyle pamiętała z akt. Cóż, pokrzepiające było jedynie to, że umarła w kraju, w którym się urodziła. Co innego ten drugi agent.
Przymknęła na moment powieki, dłonią lekko muskając włosy nieżywej kobiety. Odetchnęła głęboko i skupiła się na energii bijącej z ciała. Chciała coś wyczuć, coś zobaczyć, usłyszeć. Liczyła na jakiś kontakt z duchem zmarłej, jakąś wizję, wskazówkę.

Później podeszła do martwego agenta i zrobiła dokładnie to samo. Czy jego duch mógł powiedzieć jej coś więcej? Czy w ogóle chciał z nią rozmawiać? Nie wszystkie dusze zmarłych były skore do rozmowy.

Kiedy skończyła, chciała zrobić coś jeszcze. Upewniwszy się, że nikt nie patrzy, pozwoliła sobie wyrwać po kilka włosów z głów martwych agentów. Jeśli chcieli dowiedzieć się czegoś więcej, potrzebna była bezpośrednia rozmowa - a nie tylko mgliste wizje. Pierwszym składnikiem potrzebnym do przeprowadzenia rytuału były właśnie włosy osób, które takim rytuałem chciało się przywołać. Evelyn nigdy nie chwaliła się umiejętnością rytualnego przywoływania zmarłych, gdyż wiele osób uznawało to za istne bluźnierstwo.
 
Pan Elf jest offline