Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2019, 18:54   #40
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
- O cholera... Tod?
Brooke kojarzyła chłopaka ze szkoły. Był jednym z niewielu, jeśli nie jedynym, uczniów, którzy uczęszczali do tego samego liceum, co ona, a którzy nie mieli bogatych i wpływowych rodziców. Poza tym nie wyróżniał się niczym specjalnym, nie miał zbyt wielu znajomych - w końcu większość bogatych dzieciaków wolało kolegować się z innymi bogatymi. Brooke w tym przypadku wcale nie była lepsza. Poza tym, że Monarri chodził z nią do klasy i nie był bogaty, nie wiedziała nic więcej. Ponoć nie miał nawet rodziców i mieszkał w sierocińcu, ale nigdy nawet nie zweryfikowała tych plotek, bo nie czuła takiej potrzeby. Bo i po co? Kto by się interesował jakąś tam sierotą...

- IronsLabs - powiedziała pod nosem i od razu przypomniała sobie rozmowę McNamary i tajemniczego gościa o pozyskiwaniu nowych kandydatów.
Czy to wszystko mogło się ze sobą łączyć? Czy nowymi królikami doświadczalnymi byli mieszkańcy sierocińca? Bez rodziców, bez przyjaciół, bez osób, które mogły zainteresować się ich zaginięciem?

Przeszył ją nieprzyjemny dreszcz. To wszystko brzmiał okropnie. Eksperymenty na dzieciakach? Na dodatek jej ojcem był sam Joseph Caldwell i mieszkała z nim pod jednym dachem. Czy był w to zamieszany? Nie miała wątpliwości.

Brooke wyłączyła wiadomości, po czym poszła wziąć prysznic, by móc w końcu zakończyć ten dzień, choć kończyła go z ponurymi wnioskami. Miała jednak nadzieję, że jutrzejszy dzień przyniesie choć kilka odpowiedzi i przybliży ją do rozwiązania sprawy. Im dalej brnęła, tym bardziej chciała pogrążyć McNamarę i IronsLabs.
 
Pan Elf jest offline