Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2019, 21:41   #302
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

 Carlo, dzień 9.

Po południu nie znalazł Rudolfa, wieczorem nie znalazł Borysa. Uznał, że musiały im wypaść jakieś ważne rzeczy. W końcu machnął na to ręką i wrócił do siebie. Może jutro rano przy wyjeździe karawany spotka signore medico. Wspominał, że wyruszy z nią.

Jego podejrzenia okazały się słuszne. Spotkał nie tylko Bogdanova, ale i inne znane mu osoby. Jak choćby panienkę Fay, Catalinę czy don Rudolfa. Najpierw podszedł do lekarza.
- Znalazłem Drago na polach turniejowych. - powiedział Borys gdy stanął przed nim. - Chciałbym byś mi dziś towarzyszył dopóki nie wyjadę z miasta. Być może będziesz mi potrzebny.
- Buone signore, ale jeszcze dziś nie sprawdzałem cen na nabrzeżu. Wczoraj na turnieju sporo rozmawiałem z dzieciakami, ale tak z marszu to niewiele potrafiły ciekawego powiedzieć. Jedyne co może mieć jakieś znaczenie to, że Magnus Dunna, który na ogół jest ponurakiem, ostatnio podejrzanie wesoły jest. Potem szukałem na pogorzelisku i byłem u myśliwego. I tak sobie myślę, w jaki sposób ktoś mu ukradł w nocy topór? On tam ma zgraję psów. To niemożliwe przecież! Musiał gdzieś w nocy z tymi psami wyjść. Ale po co? To ja za chwilę do signore medico wrócę, bo chciałem sobie deski do notowania od bednarza załatwić, a widzę, że i on chyba na tę wyprawę wyrusza. Zresztą chyba jak połowa wioski
- zdumiony rozejrzał się dookoła. Potem czekał na sygnał, czy Borys będzie teraz coś jeszcze mówił. - I jeszcze z jedną osobą chcę porozmawiać, bo może będzie miała interesujące wieści dla signore medico.
- Jest szósta rano o dziesiątej czekaj na mnie pod domem Młynarza. - Borys chciał dać trochę więcej czasu dzieciakowi.

Kiwnął głową na zgodę, i podszedł do stojącej na uboczu kobiety.

- Buon giorno, signorina Catalina - podszedł do kobiety uśmiechając się. - Szukam informacji o osobach, którym brakuje pieniędzy. Oraz takich, które unikają Gieriga. Signorina wygląda na osobę, która mogłaby coś wiedzieć na ten temat. Przyjąłbym to w rozliczeniu za wczorajszą informację.
Cathelyn skubnęła podbródek.
- Masz słuszność, tyle mogę dla ciebie zrobić. Petra wisi sporo dzięgu Gierigowi, ale czy na obecną chwilę go unika, tego nie wiem. U młynarza też kiepsko z finansami, mógł zaciągnąć jakiś dług.
- Grazie -
chłopak szybko się ukłonił - powodzenia w wyprawie - krzyknął jeszcze i zakręcił w stronę bednarza.

- Don Rudolfo - szepnął - melduję, że zadanie wykonane.
- Tak, widziałem, zadowolony jestem. Zgodnie z umową
- sięgnął po sakiewkę - pół korony. W końcu nie wygrała turnieju. Mam dla Ciebie jeszcze dwa zadania. Jedno, to oddać pannie Kippel lusterko. Drugie, zanieść list do hrabiego. Dam Ci parę miedziaków za to. List jest u mojego ojca.
- Don Rudolfo, mam inną propozycję. Niech signore udostępni mi zapas deszczułek do notowania. Będę codziennie spisywał ceny towarów na nabrzeżu. W zamian za zapas deszczułek i kredy bądź węgla, będzie signore miał wgląd w zapiski. A list i lusterko gratis zaniosę
- wyszczerzył się. Bednar potarł policzek.
- Dobrze. Zgoda. Tylko oszczędnie. Zgłoś się do mojego ojca, na pewno znajdzie jakieś pęknięte klepki. Powiedz, że ja Cię przysłałem. Powiesz mu, że masz list do zaniesienia, to będzie wiedział, że prawdę mówisz. Wracam za jakieś trzy tygodnie. Trochę poducz się towaru i spróbuj coś sprzedać, bo nie będę Ci pod nieobecność płacił za informacje. Mam sporo pomysłów, ale muszę być na miejscu.
- Si signore, chiaro. Dam sobie radę
- uśmiechnął się i odwrócił. - Arrivederci - rzucił przez ramię.

Następną osobą, do której podszedł, była Fay.
- Signorina. Przemyślała signorina moją propozycję z wczoraj?
Dziewczyna uśmiechnęła się radośnie.
- Ile? - powiedziała krótko.
Carlo podrapał się po głowie.
- Da signorina trzy pensy za dzień?

Załatwiwszy tyle spraw z samego rana, udał się do warsztatu bednarzy



 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 03-03-2019 o 12:22. Powód: przecież Rudolf list zostawił u ojca, nie mógł go dać rano Carlo
Gladin jest offline