|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-02-2019, 10:27 | #301 | ||
Reputacja: 1 |
| ||
22-02-2019, 21:41 | #302 | ||
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Gladin : 03-03-2019 o 12:22. Powód: przecież Rudolf list zostawił u ojca, nie mógł go dać rano Carlo | ||
23-02-2019, 00:48 | #303 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 23-02-2019 o 08:22. |
24-02-2019, 18:44 | #304 |
Reputacja: 1 |
|
25-02-2019, 22:08 | #305 |
Reputacja: 1 | Stojąco obok bednarza Cathelyn wyjęła drewnianą pałkę. Złowiła jego wzrok. |
26-02-2019, 19:30 | #306 |
Reputacja: 1 | Gottfried ziewnął głośno. Pierwszy dzień pilnowania karawany minął bez żadnych przygód. Nie działo się kompletnie nic. Liczył na to, że co chwila będą atakowani z różnych stron przez bandytów i różne stwory… A tutaj nic. Zastanawiał się, czy jego towarzysze, też się tak nudzą. Gdy nastała noc, Gottfried wziął wartę, jako drugi w kolejności. Miał cichą nadzieję, że może to podczas jego zmiany, wydarzy się coś ciekawego. Nawet parę razy wydawało mu się, że widzi coś w oddali, najczęściej jednak był to tylko wiatr, poruszający złowieszczo krzakami. Niestety, noc również minęła spokojnie. Następnego dnia, Gottfried zaczął się zastanawiać, po co tak naprawdę zostało zatrudnionych do ochrony karawany, aż tyle osób. Spokojnie wystarczyłyby dwie osoby, góra trzy. Przecież tu i tak nic takiego się nie działo. Spojrzał na ptaki, które akurat przelatywały nad nimi i znów ziewnął głośno. Po przerwie obiadowej, Gottfried był przekonany, że kolejny dzień minie, tak samo jak poprzedni. Nie wiedział jeszcze, jak bardzo się mylił. Gobliny! Nie tam jacyś prości złodzieje czy bandyci. Nigdy w życiu nie widział tych stworów, słyszał tylko jakieś historie, które opowiadali handlarze przejeżdżający akurat przez Hornfurt, w którym mieszkał, dzieckiem będąc. Pierwsza poważna walka w jego życiu zapowiadała się naprawdę emocjonująco. Z niecierpliwością czekał, aż jego towarzysz Wolfgang wyda im wszystkim rozkazy. Robin i Borys mają zajść gobliny od boków, a Albert, Hans i on wyjdą im naprzeciw…I na tym niestety skończyły się rozkazy, reszta miała czekać przy karawanie. Gottfried był wściekły, że został pominięty. Nie chciał siedzieć bezczynnie, gdy inni ruszyli na gobliny. Chciał się rzucić w wir walki… Miał chociaż nadzieję, że uda mu się zobaczyć chociaż jednego stwora, skoro musi sterczeć przy karawanie… Ostatnio edytowane przez Morfik : 26-03-2019 o 08:46. |
27-02-2019, 15:04 | #307 |
Reputacja: 1 | W czasie podróży Cathelyn udzieliła Rudolfowi kilku wskazówek dotyczących tresury. Tłumaczyła, że pies powinien czuć do właściciela respekt. Nie można go było z kolei zastraszać, gdyż z czasem budziło to w zwierzęciu gniew. Zaznaczała również, jakoby ton komend był często ważniejszy od samej ich treści. Potem przyszła pora na praktykę. Nawet jeśli pies Rudolfa został wyszkolony już wcześniej, nie oznaczało, że miał mu być z biegu posłuszny. Dlatego zaproponowała, aby zacząć od podstaw, konkretnie nauki chodzenia tuż przy nodze. Tu najważniejsza była więź między człowiekiem a zwierzęciem, którą dało się nawiązać tylko metodą małych kroków. Ostatnio edytowane przez Caleb : 27-02-2019 o 21:49. |
01-03-2019, 15:45 | #308 |
Reputacja: 1 | Zasadzka Goblinów
|
01-03-2019, 21:31 | #309 |
Reputacja: 1 |
|
01-03-2019, 23:03 | #310 |
Reputacja: 1 |
|