Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2019, 23:16   #41
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Zbiry były zaskoczone propozycją Jessiki. Ten najbliższy zerknął przez ramię na szefa.
- Dobra, kupiłaś staremu czas - zbir zabrał torebkę - ale jak nie będzie miał kasy to mu ujebiemy łapę. A potem poszukamy ciebie. Zwijamy się.
Powoli wycofali się, schowali noże i ruszyli w stronę najbliższego zaułka. Jedne z nich miał nie pasującą kolorem do kurtki torebkę.
Sullivan nasłuchiwał. W końcu usłyszał warczenie, parę strzałów, ale nie w jego kierunku. Jakieś okrzyki bólu. Zbliżył się i zobaczył jak jeden z bandytów leży nieruchomo trzymamy za gardło przez Frekiego, a drugi, też leżąc, szarpie się z Gerim.
Brooke poszła pod prysznic, tymczasem jej ojciec na dole został oderwany od pracy przez telefon.
- Tak?... Witam panie McNamara… nie, nie oglądałem… poszukam i obejrzę… w końcu się udało… z samego rana przyjdę do pana po wyniki… tak, jesteśmy coraz bliżej… Choć wyniki są trochę zaskakujące… rozumiem… zbadam to… dobranoc.
Rozłączył się i siedział przez chwilę trawią informacje.

Gdy Brook wstała rano, ojca już nie było. Co było dziwne, nie pozmywał po śniadaniu. Baa, ledwo co nadgryzł kanapki. Tylko kawę wypił. A wszystko zostawił na stole w kuchni. Zawsze dbał o porządek i suszył głowę Brook by robił to samo...
 
Mike jest offline