Tommy, zapytany o znajomych pana katapulty, pokręcił tylko głową. Jakoś nadal niezbyt pewnie czuł się w towarzystwie policjantki. Wiedział, że jest w porządku, z gliniarzy z IC jest najporządniejsza, być może jedyna porządna w mieście, a jednak... Może to zwyczajne uczulenie na mundurowych? W każdym razie nie odezwał się ani jednym słowem. Nie powiedział nic o Metzgerze, o badaniach w sierocińcu, ani o niczym innym. Jeśli Franko uzna za stosowne, sam jej to powie.
Tymczasem poczuł jak wibruje mu telefon. Wyciągnął go i przeczytał wiadomość:
Cytat:
Przepraszam że nie odpisałem. Miałem u siebie alarm bombowy. Sprawa już rozwiązana. Czy coś się stało? |
Zabrał się za odpisywanie:
Cytat:
Na razie nic, ale może się stać. Spotkamy się? |
Gdy oderwał oczy od ekranu komórki, spojrzał na Franko i powiedział:
-
To Max, napisałem do niego, żeby mi pomógł z tymi badaniami, kiedy myślałem, że chodzi o... - zawahał się -
...mnie. Ale może i tak się przyda? Może mógłby zbadać tego gościa i porównać z tobą? Mielibyśmy pewność, że to to samo źródło. A może udałoby się znaleźć jakąś jego słabość? Co jeśli jest więcej takich?