Kieł był zadowolony z decyzji drużyny. Niechęć do orków tylko potęgowała pragnienie oczyszczenia górnego poziomu. Cieszyło go również to, że Daykyn normalnie odzywał się do Silvary. Najwyraźniej ta dwójka postanowiła odłożyć spór na jakiś czas. Postanowił przystać na propozycję wysłania Lady na zwiad. Dobrze wiedzieć, co czeka za rogiem.
- Ruszaj królewno. - Kot obdarzył Silvarę promiennym uśmiechem. - Poczekamy tutaj na Ciebie. W razie czego wołaj.