Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2019, 02:37   #356
Wenzel
 
Wenzel's Avatar
 
Reputacja: 1 Wenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputacjęWenzel ma wspaniałą reputację
Zapatrzony w ogień mężczyzna nie wyglądał zbyt dobrze. Miał może z metr osiemdziesiąt wzrostu i wydawał się być bardzo chudy. Jego czarne włosy były w kompletnym nieładzie, przetłuszczone i prezentujące się raczej niezdrowo. Jego brązowy płaszcz z kapturem najlepsze lata miał za sobą, co widać było na pierwszy rzut oka. Na plecach zdawał się być dawniej wyszyty jakiś symbol, może nawet herb, ale wzór był zbyt starty i niewyraźny by cokolwiek z niego wynieść. Osmalone, lekko postrzępione rękawy, brud i plamy szpecące część ubioru - jednym słowem tragedia. Niewiele różnił się od bezdomnego z ulicy.
Drgnął lekko, słysząc swoje imię i obrócił głowę w kierunku przybyłych. Wychodzona twarz o ostrych rysach, prosty, nieco przydługawy nos i orzechowe oczy. Mógłby uchodzić za przystojnego gdyby go porządnie nakarmić, przystrzyc i ogolić. Nosa się nie naprawi, ale tragedia, to też nie była. Zresztą zawsze można było spróbować magii.
Skinął głową, ale nic nie powiedział. Lekko drżącą dłonią sięgnął po piersiówkę w wewnętrznej kieszeni płaszcza i pociągnął dobrego łyka. Jak mu się tak przyjrzeć, to jego oczy wydawały się być z lekka czerwone, jakby coś porządnie go przestraszyło aż do łez. W sumie wydawał się być nieobecny duchem i poddenerwowany, przez większość odprawy patrząc niepewnie to na hrabiego, to na drzwi wyjściowe. Dopiero na koniec jakby się uspokoił, odetchnął głęboko przecierając twarz rękawem - nie pomogło - i wlał w siebie kolejną porcję tego, co tam sobie kisił w buteleczce. Po zapachu jaki od niego bił łatwo było się domyślić, że to coś wysokoprocentowego.
 
Wenzel jest offline