Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2019, 00:01   #298
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację



Kilka chwil po odlocie przemienionego druida wojownik postanowił kuć żelazo póki gorące i wykorzystać pozostałą częścią dnia. Zwłaszcza, że z Psotniczkiem u boku, odnalezienie pszczół powinno być zdecydowanie łatwiejsze.

- Zechciałabyś wybrać się ze mną na mały spacer? - Mikel zagadnął Emi podczas posiłku, który przygotowali na szybko po zakończeniu pracy.
- Hmm? - dziewczyna podniosła spojrzenie z mało smacznej potrawy będącej po prostu podgrzanym ptakiem jakiego upolowali i upiekli na szybko dzień, czy dwa temu. Bez Sulima i Laury ostatnie tygodnie i tak wyglądałyby znacznie gorzej jeśli chodzi o jakość posiłków.
- Co ci łazi po głowie? Widzę błysk w oku - uśmiechnęła się na jedną stronę.
-Moglibyśmy zebrać dziś jeszcze kilka potrzebnych materiałów. Jeśli zostawimy to na jutro to stracimy sporą część dnia, a dziś jakbyśmy się streścili to powinniśmy znaleźć wszystko przed zmrokiem. Zwłaszcza z takim pomocnikiem. - wojownik szybko wytłumaczył o co chodzi, po czym dodał - Myślałaś, że chcę Cię zaciągnąć w krzaki? - puścił oko do dopplerki.
Ta prychnęła w odpowiedzi śmiejąc się przez dłuższą chwilę.
- To ostatnia rzecz o jaką cię podejrzewam. Łobuz jesteś i to widać. Już myślałam, że jakiegoś dodatkowego psikusa siostrze chcesz zrobić- powiedziała klepiąc go po policzku.
- No to w jakie krzaki chcesz mnie zaciągnąć?
- Takie gdzie możesz się spodziewać najpierw kwiatów, a później ostrego żądła wycelowanego w Twoją stronę.
Emi dostała kolejnego ataku śmiechu.
- Och… huhuuu… dobra chodźmy zanim to się wymknie zupełnie spod kontroli - powiedziała ocierając łzę rozbawienia.
- Ja wcale nie żartuję! Idziemy nazbierać kwiatów i pszczelego wosku. Może mój opis był niedokładny ale… - urwał wypowiedź - No dobra to chodźmy. Panie przodem. - przepuscil Emi i sam zatrzymał się by podrapać Psotniczka za uchem. -Zupełnie nie rozumiem co ją tak bawi. Chociaż mam pewne podejrzenia. - zwierzył się misiowi.

***


[media]http://static.prsa.pl/images/bf448989-3209-4745-b7eb-78440e855fb5.jpg[/media]


Wracali. Nie starali się już być nawet specjalnie cicho. Po prostu szli. Emi pociągała od czasu do czasu nosem, a Mikel kuśtykał. Mieli wszystko. Wosk, kwiaty, korę i jagody. Spojrzeli na siebie i przerwali milczenie cichym chichotem. Wyglądali strasznie. Liście we włosach, gałęzie wystające ze zbroi,umorusani w ziemi i pożądleni. Wyjątkiem był Psotnik, który sprawiał wrażenie wyjątkowo odprężonego i zadowolonego. Gdzieniegdzie na futrze można było dostrzec posklejaną i pokryta modem sierść, ale wszelkie takie wizerunkowe uchybienia miś naprawiał zaraz, jak tylko jakieś odkrył. Mlaskał przy tym i robił więcej hałasu niż zwykle. Grupa musiała nawet zatrzymać się na chwilę, kiedy kręcił się niespokojnie, próbując zlizać resztki smakołyku z ogona.

- Nigdy więcej z tobą nie idę do lasu! - powiedziała przez śmiech dopplerka.
- Szkoda bo całkiem nieźle się bawiłem. - wojownik spojrzał na towarzyszkę i widok gałęzi, która utknęla jej we włosach, przypominając cienki, poskręcany róg, wywołał u niego kolejną salwę śmiechu. - Poczekaj, pomogę Ci. - sięgnął ręką i delikatnie wyciągnął niepasujący element uczesania.
- Ta gałąź powinna mnie utrzymać! - Emi wyrzuciła ręce w górę przypominając sobie cichy jęk drewna i nagły brak podpory.
- Dobrze, że to były pszczoły. Dzięki temu jeszcze żyjemy.
W rewanżu bladolica wyciągnęła kilka liści wciśniętych pod naramiennik Mikela.
- Może i powinna. Wiemy na pewno, że lądowanie na mojej głowie możemy wpisać na listę rzeczy niezbyt skutecznych. Chociaż miało to swój urok.- chłopak znowu się uśmiechnął - Wiesz, że ja dalej nie jestem pewny, czy ta pszczoła wyleciała mi spod napierśnika? Po co ja w ogóle szedłem w tym żelastwie do lasu?
- No cóż ja po zjeździe z tamtego zbocza mam ciągle piach w spodniach… w butach… hm… chyba nawet we włosach. Swoją droga wyglądałęś bardzo komicznie próbując się pozbyć tej pszczoły.
- Próbując to dobre słowo, a co do piasku to kto Ci broni wytrzepać wszystko? - Mikel zamyślił się chwilę, spoglądając w dal. Zdawało mu się, że słyszał głos Laury. Nigdzie jednak jej nie widział. ~No nic. Prędzej czy później się znajdzie. ~ Myśl szybko wyparowała z głowy. - No i co z tym piaskiem?
- Później dokładnie to zrobię. Przy okazji może skorzystam z tej wody w jaskini. Może już trochę jej tam spłynęło i nie będę się we krwi kąpać. Póki co jestem tak zmęczona, że pewnie bym zasnęła tam gdzie bym się położyła - mruknęła w odpowiedzi wytrzepując liście i piach z już nei tak białych włosów.
- No ale jeszcze mamy coś do roboty. Co następne zbrojmistrzu? Na jaką przygodę nas teraz wyślesz?
- Na dziś już wystarczy przygód. Co do jeziorka to uważaj bo możemy się tam spotkać. - Młodzieniec kolejny raz tego dnia puścił oko bladolicej. - Wbrew pozorom nie tak łatwo zanieczyścić wodę. Myślę że będzie się nadawać do kąpieli. Poprzednio już była całkiem ok.
Emi w końcu nie wytrzymała.
- Do oka ci coś wpadło? - zapytała z chytrym uśmiechem.
- Coś? Nie raczej nie, a czemu pytasz? - chłopak odpowiedział i starał się, żeby jego twarz nic nie zdradzała.
- Masz tik nerwowy chłopcze, powieka ci mruga. - Dopplerka zaś bawiła się sytuacją sądząc po jej minie która zdradzała wszystko.
- Możliwe, że to ze stresu. Chyba faktycznie potrzebuję długiej, odprężającej kąpieli. Ścigamy się do jeziorka po powrocie?
Odpowiedziała ma chwilowa cisza kiedy jego tarzyska się zastanawiała. W końcu wzruszyła ramionami.
- A co tam. Tylko daj mi fory, ledwo nogami przebieram - zawadiacki uśmiech zawitał na jej twarzy.
-Jaka nagroda dla zwycięzcy? - Mikel postanowił pograć jeszcze chwilę w tę grę.
- Ooo hoho, nagród ci się zachciało! No dobrze pomyślmy… - po chwili zastanawiania się szeroki uśmiech pojawił się na twarzy bladolicej.
- Co powiesz na to aby zwycięzca strzelił ręcznikiem przegranego po tyłku?
-Mokrym ręcznikiem po gołym tyłku? - chłopak wydawał się być zaintrygowany pomysłem.
- Dokładnie.
Emi podała rękę wojownikowi na przybicie zakładu, która ten ochoczo uścisnął. Następnie zwrócił się do Psotniczka.
-A co z Tobą przyjacielu? Będziesz robił za sędziego? Nie byłby to pierwszy raz dzisiaj, gdy będziesz nas oglądał biegnących co sił w nogach - Mikel w myślach przywołał po raz kolejny obraz niedźwiadka pałaszującego z zapałem miód, ze straconego przez siebie ula i dwójki leśnych szabrowników uciekających tak szybko przed wkurzonymi pszczołami, że mogliby doścignąć Sulima w orlej postaci.~ No cóż… Przynajmniej będzie co wspominać.~myśl była dziwnie krzepiąca. Poklepał misia po karku i ruszyli w dalszą drogę.

[Media]https://c1.staticflickr.com/3/2556/4145393908_d6f37b76bf_b.jpg[/Media]


Wyścig

Umówili się na proste zasady - mogą absolutnie i z całą premedytacją sobie przeszkadzać. Zostawili swoje zbroje i plecaki w komnacie z mgłą i sami się ustawili po dwóch stronach fontanny.

Odliczyli do trzech i rzucili się przed siebie. Mikel od razu przejął prowadzenie, ale Emi nie pozostała mu dłużna. Dopadła do niego kopnęła go w kostkę dzięki czemu wybiła go z rytmu sprawiając, że zwolnił i kuśtykał kolejne kilka metrów. Wojownik w ramach rewanżu spróbował ją przewrócić, a gdy to nie wyszło, odepchnął ją do tyłu.Znów ruszył przed siebie, ale nie zdążył się nawet porządnie rozpędzić.

Ledwo zrobił kilka kroków, a dopplerka a dopadła do niego i zamierzała przeskoczyć nad nim w wąskim korytarzu. Może to wina schodów, a może Emi po prostu źle wycelowała, ale nie udało się powtórzyć niesamowitej akrobacji z dnia poprzedniego. Poślizgnęła się i wyłożyła jak długa. Usłyszała oddalający się chichot i z wściekłością się podniosła próbując dogonić wojownika. Nieważne jednak co robiła ten ciągle był przed nią.

Przepychali się wzajemnie aż znów wpadli w wąski korytarz. To była ostatnia szansa dla bladolicej aby uzyskać prowadzenie. Próbując rozproszyć chłopaka aby go wyminąć zamiast jego trafiła powietrze i zachwiała się wpadając na wystające ze ścian kryształy. To był koniec. Mikelowi została ostatnia prosta. Tylko, że zamiast pobiec przed siebie i wygrać skręcił. To rozwścieczyło dziewczynę.

- Biegnij!! - warknęła na niego rzucając się do przodu. Chłopak chciał się potknąć, zrobić coś aby jednak przegrać, ale nie było jak. Zatrzymał się przy krawędzi wody. Wygrał.

Wyścig - Rozgrywka, jakby ktoś był ciekaw.


 

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 27-02-2019 o 23:41.
shewa92 jest offline