Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2019, 23:46   #299
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Emi dyszała ciężko opierając się rękoma na kolanach.
- No… jakbyś… jakbyś mi dał wygrać… skopałabym... ci tyłek…
- No cóż… Teraz to Twój będzie obolały. - Mikel uśmiechnął się łobuzersko- Całkiem nieźle Ci szło. Gdybym nie wystartował lepiej i nie było tutaj tak ciasno to raczej nie miałbym szans wygrać.
- Gdyby… raczej… ale było tak, a nie inaczej. To co… szukaj ręcznika - Emi wyszczerzyła zęby gotowa przyjąć niewygodną przegraną.
Mikel spojrzał na Emi, po czym chciał sięgnąć do plecaka i dopiero wtedy zorientował się, że go jednak nie ma.
- Wiesz… Ja nie brałem ze sobą nic jak wybiegliśmy… Może być moja koszula zamiast ręcznika?
- Chłopcze może być jakakolwiek szmata jaką znajdziesz. - Emi powiedziała to dziwnym tonem jakby udawała starszego faceta.
- Uprzedzam tylko, że jak mi zaświecisz starczym, sflaczałym męskim zadkiem to biję z całej siły. - chłopak zaśmiał się i zaczął ściągać koszulę. Dla podkreślenia szczerości swoich słów, zamoczył ją w wodzie i szybko zrolował. - Gotowa? Czy chcesz się jakoś wykupić od kary?
Emi faktycznie zastanowiła się czy jakoś chce się wywinąć od kary. Była jednak zbyt zmęczona. Wzruszyła więc ramionami i odwróciła się. Pozostał oczywiście motyw czy aby nie przyjąć uderzenia z pełnego zamachu. Nie. Zdecydowanie jej się nie chciało. Nie chciało jej się również obnażać tyłka. To był zdecydowanie najgłupszy pomysł jaki miała od bardzo dawna.
- A zrób cokolwiek innego to zabije - mruknęła rozpinając pasek spodni. Dwie szaro blade półkule pośladków zaświeciły w półmroku pochodni.
Mikel, nie zastanawiając się długo, wziął imponujący zamach i całkiem lekko pacnął dopplerkę koszulą w pośladki. - Widzisz? Nie było tak tragicznie?
Emi skrzywiła się zaciągając spodnie do góry.
- Tak, tak. Nie ma jednak nic gorszego jak mokry zad na który trzeba założyć spodnie. Wyobraź sobie, że zdarzało mi się musieć coś takiego przedsięwziąć. Jak musiałam szybko wybyć z różnego rodzaju pokoi… lub przybytków. He he - zachichotała na wspomnienie jednej z tych ucieczek, które nie groziły niczym gorszym niż wygarbowana skóra. Odwróciła się do chłopaka i wyciągnęła do niego dłoń.
- Za dobry wyścig.
Chłopak z uśmiechem podał jej rękę. Po czym skrzywił się lekko, pociągając przy tym nosem. Emi nie potrzebowała nawet sekundy, żeby zrozumieć o co chodzi. Woda nie była najczystsza, a przecież oboje marzyli o kąpieli. Po krótkiej wymianie zdań na ten temat dopplerka przypomniała sobie, że przecież wracając z lasu, natrafili na miejsce idealne do kąpieli i to całkiem blisko świeżo zalesionego wejścia do Jaskiń. Mimo, że wizja kolejnego marszu była mało zachęcająca, postanowili jednak udać się w tamtym kierunku. Pot i brud trzeba w końcu z siebie zmyć.

[media]https://janunde.s3.amazonaws.com/images/nature-1932003_1920.width-1024.jpg[/media]

- Wiesz… Jeśli chcesz to możemy to powtórzyć, ale już chyba nie dzisiaj. - zagaił, kiedy byli już na brzegu.
- Zdecydowanie! Ale inną karę wtedy wymyślimy. Ta jest… mało ciekawa ostatecznie.
- Pewnie byłaby dla Ciebie ciekawsza, gdybym to ja przegrał nie? Tak bardzo chcesz zobaczyć moje pośladki? - zażartował w odpowiedzi.
Emi pokręciła głową.
- Na razie tobie się udało zobaczyć moje. A teraz idź się wykąp jak chciałeś, a ja popilnuję. Albo po prostu glebnę się. Nie mam siły - sapnęła.
Zanim jednak zdążyła usiąść, czy zrobić cokolwiek, wojownik pochylił się, złapał ją w pasie i wskoczył do wody, ciągnąc ją ze sobą. Sadzawka była płytka, ale nie na tyle, żeby od razu dotknąć dna. Po kilku sekundach oboje wynurzyli się, plując wodą.
- Ty… - kolejne fale wody zaczęły zalewać chłopaka kiedy bladolica zaczęła machać rękoma. - Ty, ty, ty, ty!
W końcu się zmęczyła.
- Wiesz, że nie mam się w co przebrać prawda?
- Nie marudź. To tylko woda, a do jaskiń wcale nie mamy tak daleko. Moja koszula i tak była mokra to teraz przynajmniej będzie nas dwójka. - umilkł unikając kolejnej fali wysłanej w jego kierunku przez dziewczynę - Zawsze możesz się rozebrać, rzucić ubrania na brzeg i poczekać w wodzie aż wyschną.
- Zaczynam myśleć, że to jednak ty masz ochotę mnie zobaczyć bez ubrań - stwierdzenie ociekało sarkazmem. Emi ciągle rozważała czy Mikelowi się należy taka nagroda.
- Przecież już jest na tyle ciemno, że i tak nic nie zobaczę - bronił się przed oskarżeniami. Słońce faktycznie zachodziło, ale ciężko było mówić o prawdziwej ciemności.
- Ostatecznie przecież zawsze możesz zmienić wygląd i nic nie zobaczę. - ostatnie zdanie brzmiało tak, jakby wypowiadał je wbrew sobie.
Emi popatrzyła sceptycznie na wojownika. Przekrzywiła głowę.
- No dobrze. Powiedzmy, że uroczy jesteś w swoich staraniach.
Dziewczyna zanurkowała na moment. Wynurzyła na nowo tylko do szyi. Brakowało jej blizn, które wcześniej miała. Pierwsza część garderoby poleciała na brzeg. Mikel tylko uśmiechnął się i postanowił w ciszy obserwować resztę przedstawienia. W międzyczasie, by nie wyjść na hipokrytę, sam ściągnął pod wodą spodnie i buty, po czym rzucił je na brzeg, ale w innym kierunku niż Emi. Kiedy już wszystkie części ubrania zostały wyrzucone dziewczyna odpłynęła kawałek od brzegu. Nie wyglądała na specjalnie komfortowo się czującą w głębokiej wodzie, ale unosiła się.
- Ze swoją przyszłą żoną też pływałeś nago w jakiejś wodzie?
- Chodzi Ci o tą dziewczynę, o której Ci opowiadałem? Nie sądzę, że kiedykolwiek jeszcze ją spotkam, więc raczej nie mogę jej nazwać przyszłą żoną, ale… Tak. Można powiedzieć, że pływaliśmy razem od czasu do czasu. - chłopak podpłynął bliżej środka “jeziora”, ale na tyle blisko, by nie utrudniało to rozmowy.
- Tęsknisz za nią?
- Nie wiem. Nie myślę o niej zbyt często. Raczej tęsknię do beztroski i spokoju czasu, który z nią spędziłem. A Ty? Masz kogoś za kim tęsknisz?
- Niekoniecznie. Może tylko czasem chciałabym móc jakoś normalnie pożegnać się z ojcem. - Nim chłopak zdołał zadać kolejne pytanie Emi znów schowała się pod wodą i wypłynęłą ciut bliżej niego. Blade ciało dopplerki prześwitywało pod wodą odbijając światło kamienia.
- Możliwe, że tęsknię za to do miasta. Móc się wtopić w tłum. Nie obraź się, ale póki co wszystkie opowiadania o pozamiastowych się sprawdzają - uśmiechnęła się.
- Co masz na myśli? - padło krótkie pytanie.
- Jesteście prości, niezorganizowani. Oczywiście w mieście też są takie osoby, ale jakoś mi przyszło poznać takich co zawsze mieli jakiś cel. Ambicja była wszechobecna. Mieć i móc. Tu zaś… powiedzmy, że Jace długo by nie pożył ze swoimi przekonaniami. Tak mi się wydaje.
- Uważasz, że nie mam celu? Chyba nie mogę się z tym zgodzić. Przecież przed chwilą pozbawiłem Cię ubrań! - zaśmiał się wojownik. -Co na to odpowiesz?
- Że ci na to pozwoliłam i to po kilkukrotnym namyśle! - zawtórowała śmiechem. Jej uśmiech zmienił się na bardziej złośliwy. - Zlitowałam się.
- Z litości tak? - Mikel podpłynął bliżej dziewczyny i spojrzał jej głęboko w oczy - Jeżeli to litość to chyba powinienem odpłynąć. - dodał niemal szeptem.
Złośliwość zniknęła z twarzy dziewczyny. Uśmiech pozostał. Sięgnęła dłonią do jego karku przytrzymując go w miejscu.
- Zostań, to będę mogła się zlitować jeszcze trochę - mruknęła podpływając tak, że stykali się nosami.
- Wygląda na to, że ostatecznie to ja muszę zlitować się nad Tobą. - Chłopak sięgnął ręką pod wodą, złapał Emi w talii i przyciągnął do siebie, po czym najpierw delikatnie musnął wargami jej usta i zaraz po tym namiętnie pocałował.
 

Ostatnio edytowane przez Asderuki : 27-02-2019 o 23:52.
Asderuki jest offline