Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2019, 23:47   #300
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Dostał żarliwą odpowiedź. Bez strachu, bez niepewności. Dziewczyna wsunęłą palce w jego włosy nie pozwalająć mu się odsunąć. Wpadł wprost w sidła dawno niezaspokojonego pożądania. Oraz bardzo sprawnej kochanki. Nie zdawał sobie nawet sprawy, że mógł czuć tak wiele iż tak wielu różnych miejsc. Gładkie i bezwłose ciało dopplerki owinęło się wokół niego niczym blady wąż i zacisnęło zabierając ze sobą wprost w objęcia rozkoszy.


Leżeli potem obok siebie na trawie mokrzy niekoniecznie od wody. Dyszeli, a Emi dodatkowo mruczała jak zadowolony kot przeciągając się prezentując każdy cal swojego ciała magicznej gęstej puszczy. W tej chwili wytchnienia młodzieniec mógł przyjrzeć się jej dokładniej. Tu i ówdzie mógł dostrzec z ciemniejącym świetle niewielkie blizny odrobinę ciemniejsze od naruralnego koloru skóry dziewczyny. Nie były jednak tak ciemne jak te teraz nieobecne przy oku i na szyi. Odwróciła do niego swoją twarz zaraz przekręcając się na bok pozwalając krągłym piersiom opaść miękko na jego tors gdy się do niego przytuliła. Wystawiła dłoń do góry. Jej palce były ze sobą złączone.
- Bzzzzz - zabzyczała jak pszczoła i capnęła dłonią sutek chłopaka niczym użądlenie. Nie za mocno. Tylko tak aby podrażnić. Zaśmiała się.
-Nadal masz siłę kąsać? - chłopak uśmiechnął się i zamiast klatki potarł ramię, na którym widać było jeszcze ślady zębach. - To też będziemy musieli powtórzyć… - powiedział wyraźnie rozluźniony. - Niektóre rzeczy były… bardzo… pomysłowe. - wyraźnie brakowało mu słów. Postanowił na razie się nie kompromitować i po prostu złapał dopplerkę za pośladek.
- Mmm… jak najbardziej. Jak najbardziej. - Dziewczyna zmrużyła oczy przysuwając się bliżej.
- Ale nie zakochuj się dobrze?
-To by było takie straszne?- zanim Emi odpowiedzieć, postanowił dodać -Nie martw się. Nie planuję ślubu i dwójki dzieci. - wolną ręką odgarnął mokry kosmyk z twarzy dziewczyny.
Emi uśmiechnęła się słabo.
- Za dużo emocji… strasznie komplikuje rzeczy, a ja… lubię jak jest prosto. No ale, mam wrażenie, że coś cię męczyło. Czasami twoje spojrzenie spływało w miejsca, które raczej nie powinny.
-Wybacz.- słowo zabrzmiało szczerze i smutno. -Nie chciałem pytać bo to nie moja sprawa, ale… skoro już sama zaczęłaś… - głos mu się łamał i widać było, że nie wie jak zacząć. Postanowił więc jak zwykle na prostotę. -Już w wodzie zauważyłem, że ukryłaś blizny. Niektóre. - tą samą dłonią, która odgarnął wcześniej włosy, dotknął delikatnie jej szyi i okolic oka.
- Ach… o to chodziło. - Emi zrobiła kwaśną minę. - Ano ukryłam, dla ciebie i dla własnego spokoju. Widzę jednak, że ich brak bardziej cię rozpraszał niż jak były. Nie przejmuj się nimi. Popełniłam błąd i poniosłam konsekwencje. Ot tyle.
- Nie będę naciskał. Jakbyś jednak kiedyś chciała o tym porozmawiać to chętnie wysłucham. - słowa emanowały życzliwością i czymś jeszcze. Troską? Mikel sam nie był pewien tego odczucia. Wiedział za to jak pobudzająco na młodego chłopaka może zadziałać młoda, roznegliżowana kobieta, będąca bliżej niż na wyciągnięcie ręki. Uszczypnął ją delikatnie w pośladek.
-Powinniśmy zaraz wracać. Jace i Laura mogli już wrócić i pewnie się martwią ale… Myślę, że mamy czas na małą dogrywkę. Pamiętasz to na tamtym pniu? Chyba wiem co zrobić, żeby było jeszcze… ciekawiej.
- Och? - Emi uniosła brew zaciekawiona. - Słucham.
Mikel jednak zamiast wytłumaczyć postanowił zademonstrować swój pomysł. Warto dodać, że zrobił to na dwa zupełnie różne sposoby.

***


Okazało się, że wciąż byli sami… no, był Psotnik. Ich ubrania niestety nie zdążyły wyschnąć. Obrzydliwie zimne nałożyli na siebie i wrócili po plecaki. Na zewnątrz rozpalili ognisko. Emi założyła na siebie zestaw ubrań na zimę grzejąc się w nich, ale przynajmniej mogła wysuszyć właściwe. Kiedy Laura i Jace wrócili nieco zdezorientowani MIkel pokrótce wytłumaczył, że to sprawa sulima, który postanowił polecieć sprawdzić co się dzieje z uciekinierami. Dopplerka dorzuciła, że tak, zmienił się w sokoła i poleciał. Bo czemu nie. To druid. W związku z tym warty musiały być dłuższe, ale nic czego nie da się zrobić. Obie “pary” postanowiły przemilczeć jak wyglądał ich dzień. Emi była jednak bardziej rozluźniona, a Mikel miał jakiś radosny błysk w zielonym oku. Tak też zakończył się dzień pierwszy przygotowań do powitania Pheandarczyków w ich nowym domu. Był owocny pod wieloma względami, ale najmniej w kwestii sprzątania.
 
shewa92 jest offline