Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2019, 21:15   #62
Dhagar
 
Dhagar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputację
W czwórkę przekradli się w miejsce, skąd mogli dostrzec ogrodzony budynek. Nie tego się Marcus spodziewał obserwując zabudowania z lasu. Wydawało mu się że to zwykła wioska z tubylcami, dzikusami a tymczasem natknęli się na dobrze zabezpieczony i kompleks. Nagle cała wyprawa znacznie się skomplikowała, zwłaszcza obliczu pilnujących psów. Atak z marszu nie miał żadnych szans na sukces, w grę znów wchodziło rozpoznanie. W miarę bezpiecznej odległości by psy nie ich nie wyczuły.

- Jax, Ricardo. Zostańcie tutaj, ukryjcie się. Ja z Zimmem obejdziemy kompleks dookoła i sprawdzimy jak się z nim sprawy mają. - rzekł cicho do reszty. Zimma wybrał z uwagi na jego wyszkolenie jakim się tak chwalił, były żołnierz frontowy, który zwiał najwidoczniej z północy. Czy było to prawdą to Marcus nie wnikał, najłatwiej było to sprawdzić w terenie, jak się w nim potrafi poruszać i działać pod presją. Teraz też ruszył przemykając i skradając się wśród cieni, by obejrzeć dookoła zabezpieczony kompleks, wyłuskać możliwe słabe punkty. Oświetlone budynki dawały najbliższemu otoczeniu poświatę, zatem szansa na dostrzeżenie coś przez lornetkę była trochę większa. Wadą było to, że pogoda i ciemności tak dobrze działające na korzyść “Buźki” również mogły działać na rękę tubylcom. Należało liczyć zatem na łut szczęścia.

Deszcz padał nadal i coś nie zanosiło się na to by lada chwila miał przestać. W tym deszczu pod jednym z okapów sąsiednich budynków został Ricardo z Jaxem. Druga para zaczęła ostrożnie badać umocnienia obwarowanego kompleksu. Zorientowali się, że ogrodzony teren jest mniej więcej zbliżony kształtem do kwadratu. Kwadrat ten miał może z setkę, może z półtorej albo dwie kroków długości. Z dwóch sąsiednich ścian były bramy, mniej więcej po ich środku. Obecnie bramy były zamknięte na łańcuch, kłódkę i zasuwę. Cała parcela stanowiła całość nawet przed wojną więc z każdej strony otaczały je drogi a za nimi sąsiednie budynki. W jednym z nich czekali na wynik rozpoznania Jax i Ricardo.

Wydawało się, że samo ogrodzenie jakoś strasznie trudne do sforsowania nie jest. Chociaż zależało gdzie. Były fragmenty, że trudno było to ugryźć. A były i takie, że sforsowanie ich było jedynie kwestią sprytu, uporu i czasu. Jednak w dzień gdyby tam byli strażnicy i patrole byłoby to o wiele trudniejsze. Ogrodzenie w większości zrobione z siatki, drutu kolczastego, prętów, krat jakichś splątanych zwojów nie wiadomo czego raczej nie przesłaniało widoku więc ktoś z okien czy dachu mógł razić z broni coś czy kogoś co probowałoby sforować tą przeszkodę. Teraz jednak była już noc i padał deszcz. Przy ogrodzeniu dwójka zwiadowców nie dostrzegła nikogo z potencjalnych obrońców. Na ile dało się przebić wzrokiem mrok deszczowej nocy to przy budynkach też nie.

Znaleźli jednak pewien obiecujący fragment. Ledwo kilka kroków po wewnętrznej stronie ogrodzenia stał jakiś budynek. Dość niski, parterowy z chyba płaskim dachem. Ten budynek gdyby nie był obsadzony, zasłaniałby widok na ogrodzenie komuś z wnętrza kompleksu. Znaleźli też tam szczelinę jaka dawała szansę się przedostać do środka. Palik na jakim rozciągnięta była druciana siatka odchylił się w jedną stronę a wbite w ziemię kraty w przeciwną. Powstała więc szczelina w kształcie “v” którą ktoś zwinny i bez tobołów mógłby próbować się przecisnąć. Gorzej było, że gdyby trzeba było z wewnątrz szybko zwiewać, zwłaszcza pod ostrzałem czy z psimi zębami na łydkach to ta szczelina mogła niebezpiecznie zakorkować trasę ucieczki.

Szczelina odpowiednia by wejść, należało by ją później poszerzyć gdy będą się przekradać do środka. W tej chwili jednak jeszcze nie zamierzał wbijać się do środka. Dokończenie sprawdzenia najbliższej okolicy dookoła i powrót do reszty.

Dwa wejścia, dwa sposoby na wtargnięcie do środka. Marcus skinął głową na Zimma by go ubezpieczał a samemu podkradł się do ogrodzenia, chcąc ciągle pozostawać na zawietrznej, by psy go nie wyczuły zbyt szybko. Potem zamierzał nadwyrężyć szczelinę, by łatwiej było ją przekroczyć. Sprawdzenie czy nie ma tutaj pułapki też było dobrym pomysłem.

Poszerzenie dziury wydawało się równie ryzykowne co jej pozostawienie w stanie nienaruszonym. Grzebanie przy niej groziło hałasem szarpanej siatki ogrodzeniowej i coś trzeba było zrobić z palikami jakie ją utrzymywały. Przynajmniej próbować wywazyc co też do bezszelestnych zadań nie należało. Zapewne też była szansa, że ktoś kto znał ten teren to od razu rozpozna nowe uszkodzenia w ogrodzeniu.

Z drugiej jednak strony była noc i padał deszcz. Jedno i drugie powinno nieco wytlumic hałas i ślady. Zwłaszcza, że wyglądało na to, że wszyscy schowali się w budynku. Pozostawienie szczeliny nietknietej pozostawiało niewiadomą jak to by było w razie zwiewania z posesji. Przy samej dziurze żadnych pułapek nie dostrzegł.

Znaleźli się we dwóch na terenie posesji. Rosły tu drzewa co dawały pewną osłonę za ich pniami. Pod butami dało się wyczuć jakieś chrzeszczace gruzowisko które chrobotalo przy każdym kroku. Częściową zasłonę znaleźli za tylną ścianą jakiegos niskiego budynku. Może garaż albo coś podobnego. Przed sobą mieli główną część kompleksu. Dalej cześć okien była pogaszona a część oświetlona i wydawało się, że jak dotąd nie zostali zauważeni.


Chroboczący gruz pod nogami nie był dobrą wiadomością. Robił zbyt dużo hałasu nawet w taką pogodę, do tego mógł ściągnąć zaciekawione psy. Skinął głową na Zimma i dał znać żeby się wycofał tą samą trasą. Należało powrócić do czekającej dwójki i zorganizować odpowiedni plan działania. Mieli jeszcze sporo czasu do późnej nocy, zatem też mogli trochę wypocząć w jednym z opuszczonych budynków, przegryźć coś a potem znów wyruszyć, by spróbować tym razem dostać się pod sam budynek kompleksu i sprawdzić co też tam ciekawego jest, wraz z ilością strażników.
 
__________________
"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."
Dhagar jest offline