Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2019, 21:50   #82
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Napięcie rosło z każdą przebytą milą, ale Wolken nie zdradził się ze swoimi wątpliwościami. Coraz częściej unikał jedynie wzroku astrologa. Nie wierzył, że jego obecność może przynieść coś dobrego. Czuł pewien wzrastający niepokój związany z Geheimnichsnacht. Potęgowany przez przeszkody, które opóźniały podróż. Zbyt wiele rzeczy i zjawisk sprzysięgło się przeciw ich drużynie w ostatnim czasie. Nawet ktoś mało przesądny jak on dostrzegał pewne prawidła. Może to za sprawą tego, że grupę tworzyli ludzie w większości niezbyt religijni, nie licząc kapłana i krasnoluda? I to właśnie od nich zależało powodzenie misji odzyskania świętego symbolu wiary, dobrego znaku dla Wolfenburga i całego Imperium.

W niebie przewrócono ceber, który zalał całą prowincję. Końskie kopyta ślizgały się w błocie. Ubiór podróżny nie chronił przed zamoknięciem. Wóz dygotał na rozmiękłym szlaku. Ostlandczyk minę miał zasępioną, lecz równocześnie nad wyraz zaciętą. Ostatni odcinek w drodze do stolicy pokonywali niemiłosiernie długo. Wieczór zastał ich przy zajeździe "Siedem Dębów". Rzeczone dęby faktycznie rozrosły się i wraz z dachem przybytku stanowiły nielichą zasłonę przed wiatrem i deszczem. Cierpliwie oczekiwał na dostanie się do gospody, gdyż wielu podróżujących utknęło na trakcie. Zebrała się tu niezła menażeria, wielu dialektów nie rozpoznawał, zdawało się, że niektórzy wędrowcy wieźli cały swój życiowy dobytek i majątek na wozach. Wokół ujadały psy, zdarzyło sie też usłyszeć niemiły dla ucha wilczy skowyt. Nagle wydarzyło się coś, czego najemnik się nie spodziewał. Flegmatyczny dotąd Celestium ruszył do przodu jak zranione zwierzę. Wolken powiódł wzrokiem ku niebu. Na nieco rozpogodzonym nocnym firmamencie trwało zjawisko umykające opisowi nawet w niesamowitych okolicznościach Nocy Tajemnic. Bez wątpienia zapowiadało coś strasznego, obcego, spaczonego.... Poczuł swędzenie starej, nie w pełni zagojonej rany... Do umysłu napłynęły obrazy, które rozpaliły na nowo ból. Poczuł jakby ktoś wbijał tysiące igieł w jego ciało. W desperackim akcie zerwał z czoła opaskę ściskającą włosy, lecz po chwili zreflektował się... Opamiętał... Przez chwilę wahał się, czy podążyć za znikającym w ciemności astrologiem, ale rozsądek zwyciężył nad gorącym sercem... Taką noc nawet ktoś chwilami tak porywczy jak on, wolał spędzić pod dachem, w ledwie tlącym się świetle ogarka i z mieczem w zasięgu dłoni...

Po tej wielce osobliwej nocy, ruszył wraz z resztą towarzyszy do Altdorfu, który miał nadzieję rozjaśni im ostatecznie mrok tajemnicy, przynosząc rozwiązanie problemu zuchwałej kradzieży i będzie kresem wysiłku związanego z pościgiem...
 
Deszatie jest offline