*Light Side* Dalila & Kayla "Przejazd po powierzchni ateroidy" wcale Lili nie zaskoczył, trudno żeby "Torpor" wyglądał tak tragicznie bez pomocy wybitnie genialnego pilotażu. Dziewczyna postawiła pudło z narzędziami i wygrzebała z niego nowiutką latarkę. Cudeńko miało ergonomiczną rączkę pokrytą powłoką antypoślizgową, przyjemny dla oka kształt i delikatne logo firmy na suwaku do uruchamiania. Pięć poziomów natężenia światła, dwa rodzaje zasilania... Uroczy gadżet wylądował na dłoni Kayli.
- Czy to właśnie do maszynowni mieliśmy nie wchodzić, czy tak tylko mi się przesłyszało? - zapytała beznamiętnie.
Trudno było wyczuć, co sądzi o zwiedzaniu ładowni.
- Jeśli ci się przesłyszało to obie mamy identyczne omamy słuchowe. Cóż, teraz nasz zacny gospodarz widocznie zmienił zdanie. – odparła Kayla, nie zamierzała odejść póki nie upewni się że jej ułomny pilotaż nie uszkodził czegoś ważnego. Ponownie ruszyła w dół po drabince, zdecydowana posprzątać bałagan do którego mimowolnie sama się przyczyniła.
Gdy znalazła się na dole zapaliła latarkę. Snop światła w pierwszej chwili omiótł najbliższe okolice wejścia. Spojrzała w górę na towarzyszkę. - Miałabyś ochotę dołączyć? Przyda się druga opinia bo taki ze mnie mechanik jak z Hoth cieplarnia.
Problem tkwił w tym, że to nie gospodarz zakazywał a Amman... Trudno. Ewentualne uszkodzenia mogłyby spowodować katastrofę, a ich wejście tam chyba niekoniecznie. Lili zatrzasnęła skrzynkę i nachyliła się nad dziurą:
- Łap. - powiedziała i upuściła ostrożnie pakunek. - Właściwie czemu McClusky nie sprawdzi statku sam? - zapytała jeszcze, ale nie czekając na odpowiedź zjechała po drabince i już była na dole.
- Bo to nie do końca on narobił bałaganu poza tym śpi… - westchnęła Kayla, nie było sensu tego ukrywać. - …pan wielce dowcipny uznał za stosowne skorzystać z chwili mojej nieuwagi i wprowadzić statek w pas asteroid. Po czym oddał mi stery a sam zajął sie puszką piwa. Nie mam pojęcia czemu to zrobił i wyraźnie mu mówiłam, że żaden ze mnie as przestworzy… heh koniec końców zwiałam tak szybko jak się dało, ale miałam drobny wypadek. – nie patrząc na towarzyszkę rozejrzała się po ładowni po raz kolejny, tym razem z pomocą latarki. Dalila poszła w ślady Kayli i obserwowała serce "Torpora" wyłaniające się z ciemności. Musiała przyznać, że drobna latareczka sprawowała się znakomicie - snop światła był bardzo jasny i posłusznie rozjaśniał kolejne fragmenty maszynowni...
__________________ "Are you devil or angel...? Are you question or answer...?" |