Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-07-2007, 16:27   #251
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
*Light Side*

Ciemność, cisza, oddech. Sceneria jak z horroru klasy B. Mimowolnie cofnęła się do drabinki i wbiegła na górę. Przy wejściu przystanęła zirytowana. Coś tam jest, tak przynajmniej twierdzą jej zmysły. Tylko co? McClusky wspominał, że coś lubi tam przesiadywać. Żeby tylko pamiętał co to takiego? Powinnaś się trzymać z dala od sterówek wszelakich statków, dostajesz tam małpiego rozumu. Powiedziała praktycznie-rozsądna cześć jej umysłu. Chciałabyś. Odparła prychać cicho. A teraz nie przeszkadzaj.

Z tego co wiedziała załoga statku liczyła sobie trzy osoby. Osławionego kapitana, samobójczego fana asteroid. Samobieżną zakapturzoną encyklopedie myśli filozoficznej. Oraz poważnei skrzywdzonego przez malarza droida. A to coś zapewne nie było żadnym z nich.

Odwróciła się z zamiarem pójścia do swojego pokoju po coś co pozwoli jej rzucić trochę światła na daną sprawę gdy spostrzegła Lili stojąca obok. Koleżanka wpatrywała się w nią z uwagą jakby oczekiwała wyjaśnień.

- Mieliśmy mały przejazd po powierzchni asteroidy. McClusky kazał mi sprawdzić czy wszystko w porządku w ładowni. Chyba nie ma rozszczelnienia ale coś tam siedzi… nasz wesoły pilot nawet chyba coś o tym wspominał ale… nie dosłyszałam. Masz może przy sobie latarkę?
 

Ostatnio edytowane przez Lirymoor : 26-07-2007 o 14:50.
Lirymoor jest offline  
Stary 24-07-2007, 17:58   #252
 
Vivian's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
*Light Side* Dalila & Kayla

"Przejazd po powierzchni ateroidy" wcale Lili nie zaskoczył, trudno żeby "Torpor" wyglądał tak tragicznie bez pomocy wybitnie genialnego pilotażu. Dziewczyna postawiła pudło z narzędziami i wygrzebała z niego nowiutką latarkę. Cudeńko miało ergonomiczną rączkę pokrytą powłoką antypoślizgową, przyjemny dla oka kształt i delikatne logo firmy na suwaku do uruchamiania. Pięć poziomów natężenia światła, dwa rodzaje zasilania... Uroczy gadżet wylądował na dłoni Kayli.
- Czy to właśnie do maszynowni mieliśmy nie wchodzić, czy tak tylko mi się przesłyszało? - zapytała beznamiętnie.
Trudno było wyczuć, co sądzi o zwiedzaniu ładowni.

- Jeśli ci się przesłyszało to obie mamy identyczne omamy słuchowe. Cóż, teraz nasz zacny gospodarz widocznie zmienił zdanie. – odparła Kayla, nie zamierzała odejść póki nie upewni się że jej ułomny pilotaż nie uszkodził czegoś ważnego. Ponownie ruszyła w dół po drabince, zdecydowana posprzątać bałagan do którego mimowolnie sama się przyczyniła.
Gdy znalazła się na dole zapaliła latarkę. Snop światła w pierwszej chwili omiótł najbliższe okolice wejścia. Spojrzała w górę na towarzyszkę.
- Miałabyś ochotę dołączyć? Przyda się druga opinia bo taki ze mnie mechanik jak z Hoth cieplarnia.

Problem tkwił w tym, że to nie gospodarz zakazywał a Amman... Trudno. Ewentualne uszkodzenia mogłyby spowodować katastrofę, a ich wejście tam chyba niekoniecznie. Lili zatrzasnęła skrzynkę i nachyliła się nad dziurą:
- Łap. - powiedziała i upuściła ostrożnie pakunek. - Właściwie czemu McClusky nie sprawdzi statku sam? - zapytała jeszcze, ale nie czekając na odpowiedź zjechała po drabince i już była na dole.

- Bo to nie do końca on narobił bałaganu poza tym śpi… - westchnęła Kayla, nie było sensu tego ukrywać. - …pan wielce dowcipny uznał za stosowne skorzystać z chwili mojej nieuwagi i wprowadzić statek w pas asteroid. Po czym oddał mi stery a sam zajął sie puszką piwa. Nie mam pojęcia czemu to zrobił i wyraźnie mu mówiłam, że żaden ze mnie as przestworzy… heh koniec końców zwiałam tak szybko jak się dało, ale miałam drobny wypadek. – nie patrząc na towarzyszkę rozejrzała się po ładowni po raz kolejny, tym razem z pomocą latarki.

Dalila poszła w ślady Kayli i obserwowała serce "Torpora" wyłaniające się z ciemności. Musiała przyznać, że drobna latareczka sprawowała się znakomicie - snop światła był bardzo jasny i posłusznie rozjaśniał kolejne fragmenty maszynowni...
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline  
Stary 24-07-2007, 20:35   #253
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
*Light Side* Frei Zuun

Frei zerwał sie z pryczy jak oparzony i ruszył pędem w stronę maszynowni. Czuł jak przemija cenna sekunda, gdy zatrzymał się przed otwierającymi się drzwiami kajuty. Ruszająć przez na wpół otwartą śłuzę odpiął komunikator i rzucił na kanale ogólnym
- ALARM w maszynowni - coś sie pali !- ryknął na ile pozwalała mu maska.
chodź nie był pewien czy swąd jaki czuł to jużrzeczywiste doznanie czy jeszcze senna mara. Miał nadzieje że to drugie.

Początkowo strach opanował jego serce i myśli. Udało mu się jednak skupić i sięgnąc po Moc. Poczuł jak przepływa przez mięsnie - światełka korytarza rozmyły się w świetlne smugi - tętniąca w skroni krew zagłuszyła odgłos kroków. Wyregulowany oddech świszczał w masce, gdy dopadł wielkich metalowych drzwi.
Gdy tylko rozwarły się ze świstem, Kel Dor rzucił się do środka w kierunku widzianego we śnie przetwornika. Już widział swoja ręke kierującą sie ku urządzeniu
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 24-07-2007, 21:17   #254
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Kayla i Lili

Powoli kobiety schodziły na dół , w rozświetlana wąskimi strumieniami światła ciemność ... Leżące w wielu miejscach kawały metalowego złomu , części elektronicznej maszynerii ...
Nagle z góry kobiety usłyszały głos Keldorianina i rumor jaki wydawały buty pędzącego Jedi ...
Następne co usłyszały to ciche buczenie miecza świetlnego ... i dźwięk upadających kawałków śluzy ... oddzielającej maszynownie od pozostałej części statku ...

Frei

Ledwo wybrudzony , „jedna nogą we śnie Jedi biegł na złamanie karku przez korytarz ... miecz świetlny utorował drogę do maszynowni ...
Keldorianin stanął przez ścianą przełączników ... widział przełącznik który za chwile stanie się przyczyną tragedii i śmierci tych którymi winien się opiekować ... Wyciągnął rękę po cylindryczny element ...
Wątpliwości ... niczym zimne wiadro wody Keldorianina dopadły wątpliwości ...
Kim był ze moc dawała mu znaki... Pycha ? ... przemknęło mu przez głowę .
 
denis jest offline  
Stary 24-07-2007, 21:31   #255
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
*Light Side* Frei Zuun

Był nikim - nikim ważnym to oczywiste. Ale nie mógł zawieść towarzyszy. Nie mógł dać im umrzeć. Nie mógł też działać pochopnie i bez zastanowienia.
Delkiatnym ruchem lewej ręki - w prawej wciaż trzymał zimną, metalową rękojeść miecza; Frei dotknął przetwornika . Wręcz delikatnie go objął tak by, jeśli wyczuje, drżenie, gorąco - cokolwiek mógł w jednej chwili wyrwać go z maszynerii.
A ręka ? - trudno najwązniejsze jest życie.
Kel Dor przymknął oczy sięgajać po Moc, błagajac ja by pomogła mu, wskazała ścieżkę, powiedziałą co ma zrobić.
Więdział ze zapewne już pomogłą mu na ile mogła i teraz wszystko zależało od niego.
Pot wystąpił na jego pomarańczowe czoło, mięsnie lewej ręki napieły się - skupił się na przetworniku, jego cieple, wibracji kształcie - gotów by wyrwać go choćby z kawałkiem ściany...
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 24-07-2007, 23:03   #256
 
Vivian's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
*Light Side* Dalila Zearalenon

Maszynownia była zaniedbana nie mniej i nie bardziej niż pozostała część statku, ale z powodu wszechobecnego mroku sprawiała wrażenie wyjątkowo niegościnnej. Walające się po podłodze fragmenty urządzeń i kawałki złomu tworzyły cienie o fantazyjnych kształtach, które tańczyły złowieszczo w takt ruchów latarki... No i ten nieustający pomruk maszynerii... Lili widziała już zbyt wiele, by choć poczuć dreszcz emocji przebiegający wzdłuż kręgosłupa, a jednak słowo "cmentarzysko" nasuwało się samo...

"ALARM w maszynowni - coś sie pali!" - zaskoczona usłyszała przygłuszony okrzyk Freia.
Odruchowo rozejrzała się wokół, jednak była zupełnie pewna - brak dymu, swądu spalenizny i ognia całkowicie wyklucza obecność pożaru. Z resztą, skąd niby Keldorianin miałby wiedzieć o awarii w tym pomieszczeniu, skoro... Nigdy go tu nie było? Jakieś urządzonko na drugim końcu statku a tu brak głupiej czerwonej lampki...? Smutne, ale możliwe.

Tymczasem młody Jedi musiał biec ile sił w nogach, bo tupot bardzo szybko się przybliżał... Stop. Buczenie miecza świetlnego...
"Coś poważnego."
Ta myśl była aż nazbyt oczywista i zmuszała do natychmiastowego działania, więc Dalila dopadła do drabinki, o mało nie potykając się o swój metalowy skarbczyk. Od razu zaczęła sprawnie wspinać się na górę, przekonana że o Kaylę martwić się nie musi - w końcu obie były dostatecznie dorosłe, by zadbać o własne bezpieczeństwo.

- W maszynowni wszys...
- zaczęła mówić wyłaniając się z ciemności i urwała.
Kel Dor stał właśnie przed panelem przełączników. Bez płaszcza, z wyraźną plamą potu na jasnej koszuli, mieczem świetlnym w prawej ręce i... I z bezpiecznikiem hipernapędu w lewej. Jego wyrwanie mogło spowodować gwałtowne przerwanie hiperskoku i wysłać ich gdziekolwiek i... Kiedykolwiek.

- Frei. Puść. - powiedziała zdecydowanym, a zarazem spokojnym głosem, stając obok włazu i ostrożnie się prostując. Nie należy denerwować kolesia, który ma w rękach broń i TAKIE urządzenie. Nawet jeżeli pod pokładem była jakaś awaria, to TO nie mogło jej naprawić.
- Pożar ugaszony. - dodała po namyśle, nijakim tonem maszyny informującej pasażerów o aktualnym stanie pogody.
Była gotowa do skoku, ale bynajmniej nie hiperprzestrzennego.
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline  
Stary 25-07-2007, 08:48   #257
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
*Light Side* Frei Zuun

Frei. Puść
Zawahał się, lecz dalej delikatnie obejmował przetwornik.
- Widziałem- jęknął przepraszająco -Widziałem waszą śmierć, przetwornik zaraz zacznie sie topić ... widziałem

Zuun drżał na całym ciele.
Czy mogły to być zwodnicze omamy ciemnej strony Holocronu ? Czy artefakt widząc, że żadnego z nich nie opanuje, nie złamie ich woli, postanowił ich zabić ? I to właśnie jego rękami ?
Metalowa rękojeść wyślizgnęła sie ze spoconej dłoni Kel Dora. Szmaragdowe ostrze z sykiem schowało się w emiterze, nim metalowy korpus uderzył o podłogę.

Frei nie wiedział co robić... Mistrz Yoda zawsze kazał zawierzać intuicji, ale teraz - to wszystko mogły być kłamstwa.
Oczyścił umysł - opuścił rękę od przetwornika. Chwiejnym krokiem cofnął się w stronę wyjścia. Powoli zagłębiał sie w kojącą Pustkę własnego umysłu i Mocy. Wciąż jednak szykował się do skoku, gdyby urządzenie zaczęło się topić.
- Przepraszam miałem wizję- rzekł spokojnie, prawie niesłyszalnym szeptem -Możliwe że Holocron wreszcie dobiera się do mnie
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 25-07-2007, 14:13   #258
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
*Light Side* Kayla Knylenn

- ALARM w maszynowni - coś się pali!

Zamarła słysząc krzyk Freia. Kto jak kto ale on na pewno nie robiłby awantury bez poważnego powodu. Tyle, że wszystko wydawało się być w porządku. Brak sygnału ostrzegawczego jeszcze można by zrozumieć, na tym statku notorycznie czegoś brakowało, może aby zyskać miejsce na potężny napęd McCluski wymontował też niektóre czujniki. Tyle, że statek był na tyle mały, iż jeśli coś by się paliło powinni czuć już swąd albo dym. A tu jedyne co przepełniało powietrze to stęchlizna.

Dalila zareagowała szybko, nim Kayla zdążyła choć poukładać sobie sprawę w głowie jej towarzyszki już nie było. Przez chwilę stała w bezruchu w usiłując podjąć jakąkolwiek decyzję. Z jednej strony niewątpliwie działo się coś bardzo niedobrego i dobrze by było wiedzieć co. Z drugiej jednak strony miała coś do zrobienia tutaj. W końcu postanowiła najpierw skończyć rekonesans w ładowni i tak niewiele jej tego zostało. Potem zobaczy czy Dalila i Frei poradzili sobie z tym nagłym kryzysem, z czegokolwiek by nie wynikał. Powziąwszy postanowienie skierowała strumień światła z latarki na przestrzeń wokół siebie. Usiłując wyzbyć się dziwnego skurczu niepokoju z żołądka.
 

Ostatnio edytowane przez Lirymoor : 25-07-2007 o 18:35.
Lirymoor jest offline  
Stary 25-07-2007, 16:44   #259
 
Vivian's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
*Light Side* Dalila Zearalenon

"No puść to, Pomarańczowy... Puść..."

Frei widocznie się zawahał, jednak wciąż obejmował bezpiecznik.
- Widziałem. - jęknął przepraszająco - Widziałem waszą śmierć, przetwornik zaraz zacznie sie topić... Widziałem...

Keldorianin drżał na całym ciele, a dziewczyna poczuła, że robi jej się gorąco i futrzane spodnie kombinezonu nie miały tu nic do rzeczy. Cokolwiek widział, mówił jak obłąkany, a każdy raptowny ruch mógł spowodować równie szybką reakcję. Katalog dostępnych odruchów też nie pocieszał: albo bezpiecznik szlag trafi, albo świetlny miecz zaśpiewa specjalnie dla niej... Nie mogła nic zrobić, tylko mówić i czekać... Akurat.
Sięgnęła do źródła swojej Mocy. Koncentracji towarzyszyło przyjemne mrowienie w opuszkach palców prawej dłoni, którą zdawała się trzymać niewielki, niewidzialny przedmiot... Nigdy nie oduczyła się gestykulacji przy telekinezie, choć zminimalizowała ją na tyle, by nie rzucała się w oczy. Z resztą, nie to było istotne. Czy Moc była jej częścią, czy też nie - i tak była obecna, pomocna i posłuszna... Łagodnie przytrzymywała urządzenie, starając się go nie poruszyć. Gotowa walczyć o to, aby zostało dokładnie tam, gdzie jest...

Frei upuścił miecz, który zgasł i ze stukiem opadł na podłogę, jednak nie zrobił nic więcej. Jeżeli myślał, że odwróci tym sposobem uwagę Lili, to najwyraźniej jej nie docenił. Nie miała pojęcia, na którym roku uczą ich takich bzdur, ale rebornowi natychmiast daje się do zrozumienia, że kupowanie tanich sztuczek to nie tylko głupota, ale i pewna śmierć. Nie drgnęła, zapamiętując, że obok Kel Dora leży broń, która w każdej chwili może zapłonąć szmaragdowym ogniem i podstępnie się na nią rzucić. Zawsze lepiej przeceniać przeciwnika...

Jedi puścił bezpiecznik, jednak Dalila zaczekała z decyzją aż chwiejnie zbliżył się do wyjścia. Dopiero wówczas zrezygnowała z asekuracji Mocą, robiąc kilka ostrożnych kroków w kierunku panelu i pozostawionego miecza.
- Przepraszam, miałem wizję. - rzekł ledwo słyszalnym szeptem, w którym nie było już prawie znaku po dotychczasowym roztrzęsieniu. - Możliwe że Holocron wreszcie dobiera się do mnie.

- Możliwe. - potwierdziła Lili, przyglądając się bezpiecznikowi. Racjonalizm goszczący w słowach Freia uspokoił ją na tyle, że mogła sobie na to pozwolić. Mechanizm nie powinien się uszkodzić... Chyba był w porządku. Przynajmniej na razie.
Wyprostowała się.
- Nie przepraszaj, ale jak będziesz chciał usunąć samodzielnie silniki albo kabinę pilota, to najpierw zapytaj. - kopnęła w kierunku towarzysza metalowy korpus miecza - Zabić, to byś nas nie zabił, ale cholera wie, gdzie obudzilibyśmy się następnego ranka.
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"

Ostatnio edytowane przez Vivian : 26-07-2007 o 22:44.
Vivian jest offline  
Stary 26-07-2007, 11:27   #260
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Kayla

Kobieta powoli przemierzała ciemne pomieszczenie .
Wąska smuga latarki rozświetlała niewiele ... powodując ze ciemność wokół Kayli stawała się jeszcze bardziej ciemna ...
Cos stuknęło kilka metrów od niej ... gdzieś Kayla usłyszała szuranie ...
Niemal odruchowo skierowała tam latarkę . Była pewna ze kawałek blachy nadal się kiwa potracona przez nieznajomego .
Zatrzymała się , kurczowo trzymając źródło światła w dłoniach . Cos musnęło jej szyje było chłodne i obce ... Miała wrażenie ze dziesiątki oczu wpatruje się w nią , a setki setki uzbrojonych noży , tuz obok niej , w ciemności szukuje się do ataku...

BAH ! .
Śluza na końcu drabinki zamknęła się z głośniejszym niż zazwyczaj sykiem ...
Ciemność ... i ona w mała latarka która nie była w stanie rozświetlić wystarczająco dużej przestrzeni by dąć poczucie bezpieczeństwa ...
Cos znowu stuknęło , na lewo od niej ... i kolejne stukniecie ... bliżej , znacznie bliżej ...
Czuła narastająca panikę ... irracjonalne przeświadczenia o nadchodzącym niebezpieczeństwie ...


Lili i Frei

Lekki swad spalenizny stawał się coraz bardziej odczuwalny ...
Nie dochodził jednak od strony przełączników ... ale z dalekiego końca sporej wielkości sali .
Gdzieś w okolicach potężnego generatora widać oby siedząca postać .
Porośnięta sierścią istota dwunożna o kanciastej , wykrzywionej złośliwym grymasem złotej twarzy i małych , podobnych do paciorków okrutnych oczach . Niezwykle bardzczysty o ramionach grubości pnia drzewa osobnik właśnie wstawał ... w dłoni miał pistolet laserowy a w drugiej długi na kilka metrów gruby giętki , czarny kabel ... Najwyraźniej nie był zadowolony z rozwalonych drzwi i gości w jego „salonie „ .
 
denis jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:21.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172