Krytyczne spojrzenie Margot na drzwi pozwoliło jej stwierdzić, że tak naprawdę wejście do pożądanej przez nią klatki nie będzie wymagało tak naprawdę specjalnie dużego nakładu pracy. Wystarczy tylko...
Dziewczyna cofała się, aż poczuła za plecami chropowatą powierzchnię przeciwległej ściany, z której gdzieniegdzie odpadały całe płaty skorupy tynku. Jeszcze raz spojrzała na drzwi, które tak naprawdę nie obiecywały, że wytrzymają większy nacisk. Ruszyła do przodu i weszła na kilka dzielących ją od drzwi schodków. Szybkim ruchem podniosła nogę na wysokość zamka i kopnęła w drzwi z całej siły. Stare drzwi jęknęły głucho i zaskrzypiały, a z futryny dookoła drzwi obsypał się tynk...
__________________ Ja jestem diabłem na dnie szklanki...
Trzeba mnie pić do dna! |