Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2019, 09:38   #203
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Choć Jinx nie szczędził Sticky’emu docinków, ten się nimi nie przejmował. W końcu, było nie było w kilka minut poderwał laskę (czy w zasadzie ona jego, w to już Vernon nie wnikał). No kozak po prostu. Po powitaniach Jinx przeszedł do zadawania Lulu pytań. Mogła być szpiegiem, złodziejem, kimkolwiek niebezpiecznym. Trzeba było wybadać jej prawdziwe intencje. Vernon pytał o ostatnie wydarzenia, jak się tu znalazła, co porabiała. Na początku nic szczególnego – ot zapoznawcza gadka-szmatka. Pry okazji obejrzał ekwipunek nowoprzybyłej. Po jakimś czasie, zadał kolejną serię pytań, ponownie usiłując się dowiedzieć o kilka szczegółów, sprawdzając czy odpowiedzi będą takie same jak poprzednio. Następnie poprosił o przedstawienie ostatnich zdarzeń, ale w odwrotnej kolejności. Sam uważnie się przysłuchiwał, zapamiętując i szukając luk w opowieści.

Gdy pomagał opatrywać Archibalda, mógł przyjrzeć się jego bliznom a także dokładnie obejrzeć outfit. Wszelkie poszarpania, zabrudzenia, symbole mogły stanowić cenne źródło informacji. Następnie przyszła pora na przesłuchanie, gdzie Jinx zastosował te same techniki co podczas eozmowy z Lulu. Cały czas zwracał się też do Archibalda Artur i patrzył jak będzie na to reagował.

Rankiem, gdy wszyscy zbierali się do drogi, skorzystał z okazji i pogadał z Martinem. Chodziło mu o akcję czyszczenia pomieszczenia. -Martin, jak nie pasuje ci jakaś akcja, którą proponuję, to nie bierz w niej udziału. Bo jak poruszasz się tak wolno jak wczoraj podczas breaking and entering, to ktoś może zostać ranny. Albo działamy wszyscy razem jak drużyna, albo zaproponuj coś innego czy zajmij się wsparciem z odległości.

Krok, krok, krok… Żar leje się z nieba. Wspinaczka na wydmę, zejście z wydmy. Wspinaczka na wydnę i zejście. I tak przez czły dzień. Vernon nie skupiał się na niesamowicie odległym celu, jakim było dotarcie do miasta. Koncentrował się tylko na najbliższej przeszkodzie – wejść na piaszczysty pagórek i z niego zejść. I tak bez końca. Wieczorem pomógł Igle w przyrządzaniu posiłku. Lubił gotować. Ta pozornie prosta czynność w tak niesprzyjającym środowisku pozwalała ukoić nerwy, zapomnieć o ciężkiej monotonii wędrówki. Przy okazji był to dobry moment aby pogadać o medycynie, w której Dubois była niemałym ekspertem.

Kolejne dni nie różniły się zbytnio od siebie. Piach, wiatr, wydmy, obozowisko, gotowanie, koszmarnie zimna noc, rano wymarsz i znów piach i wiatr. Aby zabić nudę Jinx pogadał trochę ze Sticky’m o podrywaniu, z Utangiem o zdobywaniu wody w trudnych środowiskach oraz z innymi o strzelaniu, jeździe samochodem pod wpływem, czy innych głupotach.

Aż w końcu dotarli do upragnionego celu – Albuquerque. Wymarłe miasto, grobowiec z piachu, betonu i stali. -No to jesteśmy. MJ, masz na mapie gdzie jest Hilton? Bo bym skorzystał z jacuzzi i dobrze zaopatrzonego barku. A zwracając się do pozostałych: -Ma ktoś linę? Dobrze by było się zabezpieczyć przed upadkiem osoby idącej na szpicy, żeby nie zjechała nagle kilkadziesiąt metrów w dół po piaskowym osówisku do zapomnianych kanałów metra. Niby mała rzecz, ale może znacznie spowolnić wędrówkę, jak ktoś zaliczy niespodziewany zjazd ze stromizny i odłączy się od pozostałych. Ne wiemy czy ktoś tu jest – raczej wątpliwe, ale lepiej dmuchać na zimne. Poruszajmy się z zachowaniem czujności, bez nadmiernej ekspozycji. Może da się tu znaleźć coś przydatnego, w końuc miasto małe nie jest i coś mogło zostać nierozszabrowane.
 

Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 03-03-2019 o 12:38.
Azrael1022 jest offline