Midnight wlasnie zastanawiala sie ile trzeba bedzie jeszcze czekac na kaplanke gdy jej wzrok przykol nowy gosc lokalu. Mezczyzna postawnej budowy, ubrany w skory i z poteznym mlotem w dloni. Wygladal na hmm... strasznie zdenerwowanego. Wpatrywal sie w nia i oddychal szybko niczym po dlugim i meczacym biegu. Dziewczyna przez chwile zastanawiala sie o co mu chodzi lecz jego poczciwa twarz sprawila iz nie mozna bylo podejzewac go o zadne niecnosci. W tym przekletym miescie bylo to tak niezwykle, ze Midnight mimowolnie usmiechnela sie do niego i gestem zaprosila do stolu. To moze byc ciekawe doswiadczenie.... Rudzielec narazie wylecial jej z glowy... :P
Meredith spojzala na przyysza ciekawie. Ostatnio wielu do niej przychodzilo takich chlystkow, szczegolnie dzisiaj. Wszyscy pytali o jej kochana boginie, ktora kiedys zawiodla. Wspomnienie sprawialo bol kobiecie wyrzucila je zatem natychmiast tam gdzie bylo jego miejsce czyli na samo dno serca.
- Niech zgadne mlodziencze. Chcesz zapewne jak i wielu przed toba uslyszec wszystko co wiem o Krolowej Nocy i jej diamencie. Otoz problem tkwi w tym, ze ja niczego niewiem. Opowiesci ktore snuje w karczmie obok sa zmyslone jak wszystkie inne. Raczej niemoge ci pomoc choc naturalnie mozesz je uslyszec. Choc, odprowadz mnie do karczmy i usiadz z innymi.
Wstala ciezko z fotela. Ten chlopak wydawal sie jej jakis inny niz cala ta reszta. No coz... tajemnicy nie zdradzi.. bedzie sie musial zadowolic tym co wszyscy. Nic nie jest w stanie ja do tego zmusic... nic ani tez nikt.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |