Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2019, 12:04   #63
Driada
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację
Po chwili gdy wszystkie zainteresowane popatrzyły na siebie z zastanowieniem rozważając projekt saper dość zgodnie pokiwały głowami. Takie rozwiązanie satysfakcjonowało wszystkich.
- Więc jazda. Nie ma na co czekać. - Madi okazała się jak zwykle najbardziej zdecydowana. Dopiła drinka i stuknęła szklanką o blat stołu co zabrzmiało jak wezwanie mobilizacyjne. Czwórka kobiet wstała od stoliku zostawiając piątą o połowie twarzy zakrytej ekwipunkiem.

- Idźcie i bawcie się dobrze. Ja tu poczekam i popilnuję waszych rzeczy. - Amy widząc, że mogłyby mieć jakieś wyrzuty sumienia, że ją zostawiają samą odezwała się pierwsza. Pomachała wesoło herbatnikiem jaki zafundowała jej szpitalna kumpela i dała znak, żeby się nie przejmować.

We cztery, grupką, ruszyły w kierunku ubikacji. Już każda z nich przynajmniej raz tam była to drogę znały. Musiały jak zwykle przedrzeć się przez stoliki i rozwrzeszczanych koncertowiczów. Zwłaszcza, że toalety na koncertach były punktami o znaczeniu strategicznym więc w naturalny sposób zdawały się zagęszczać tłum w swojej okolicy i trzewiach.

Ale wreszcie dotarły i do samych toalet. Zapewne nie wyróżniały się jakoś specjalnie na tle innych gości tego miejsca. Co chwila jakaś użytkowniczka wchodziła do którejś z kabin, wychodziła, stała przed zlewem czy była gdzieś na etapie pomiędzy przybyciem a opuszczeniem tego miejsca. Pod tym względem czwórka nowoprzybyłych wcale się nie wyróżniała. Przeszły przez rząd zamkniętych, przymkniętych i całkiem otwartych kabin i wycieczkę skończyły na ostatniej od wejścia. Była akurat wolna no i chociaż z jednej strony miała ślepą, solidną ścianę.

- Ale punkowo. - mruknęła cicho dredziara patrząc na wnętrze kabiny. No konkursu na najczystszą toaletę na tym świecie pewnie by nie wygrała ta kabina.

- Raczej taka jak inne. - Madi wzruszyła ramionami zerkając na rząd kabin jakie właśnie minęły. Chyba w innych było podobnie. Przy koncercie tego typu i skali raczej nie było się co napalać na czystsze warunki.

- Ale brudno. I to mnie kręci. Wchodzę w to. - Eve popatrzyła jak i inne ale uśmiechnęła się i śmiało weszła do środka. Odwróciła się frontem do trzech towarzyszek i przyzwała je wabiącym gestem palca. Po czym bez pośpiechu zaczęła ściągać koszulę ukazując swoją górę w samej bieliźnie. - Myślicie, że jest sens odkładać czy od razu na podłogę? - zapytała o radę mietoląc w dłoniach zdjętą właśnie koszulkę.

- Daj, możecie na mnie powiesić ciuchy. Od brzucha w dół będę poza kadrem, zresztą już w Val intencji leży aby ładnie się wkomponować w kadr - sierżant wyciągnęła rękę po bluzkę fotograf, wchodząc za nią do niewielkiej kabiny. Rzeczywiście było ciasno, zapachowo też odbiegało od normy ulicznej, a od góry z kabiny obok ktoś w każdej chwili mógł zapuścić żurawia zwabiony odgłosami. Jednak na próżno było szukać realnych zagrożeń.

- Na Froncie było o wiele gorzej - podsumowała, szczerząc się szeroko i machając smartfonem. Ustawiła nagrywanie, mruknęła “kamera, akcja!”, przybierając profesjonalną minę - To co, zaczynamy? Val… czemu się tak guzdrzesz, specjalnego zaproszenia oczekujesz? - ostatnie zdanie wypowiedziała zimnym tonem z lekką nutką irytacji na opieszałość dredziary.

Fotograf podała bluzkę Mazzi i też czekała obok niej na pozostałe dwie zawodniczki. Val słysząc karcące ponaglenie aż pojaśniała z radości. Ruszyła aby dołączyć do pierwszych dwóch dziewczyn ale stanęła trochę zdezorientowana nie bardzo wiedząc co dalej. Z kłopotu wybawiła ją ta co miała w te klocki największe doświadczenie. Eve zrobiła pół kroku do przodu i złapała podbródek drugiej blondyny.
- Choć się przywitać. - szepnęła do niej i pocałowała ją w usta. Obie zaczęły się całować długo, głęboko ale jeszcze dość delikatnie. Ale z każdym oddechem obydwie nabierały coraz więcej śmiałości. Zaś odległa zaledwie o kilkanaście centymetrów dłoń Lamii zyskała pierwsze, świetne ujęcie dwóch całujących się foczek.

- Będzie trochę ciasno. - zauważyła masażystka która weszła jako ostatnia i musiała trochę się nagimnastykować by nikogo nie popchnąć a jednocześnie zamknąć drzwi. Potem obrócić się znowu przodem do pozostałej trójki by zorientować się co się dzieje. W międzyczasie obie blondynki skończyły się ze sobą witać co przyjemnie rozładowało pierwszą tremę i napięcie. Obydwie roześmiały się wesoło trzymając się w objęciach.

- No dawajcie dziewczyny, nie mamy czasu do białego rana. - Eve uśmiechnęła się i wymownie złapała za dolny fragment siatkowanej koszulki dredziary przez jaką była bardzo dobrze widoczna jej sylwetka i czerwony stanik. Kelnerka z “41” pokiwała z uśmiechem swoimi dredami i dwoma ruchami ściągnęła z siebie siateczkę. Rehabilitantka uniosła brew ale nie było co ukrywać, że ona miała najwięcej do ściągania. I chyba niezbyt miała zamiar ściągać coś z siebie bo powtórzyła zapraszający gest palca wzywając do siebie krótkowłosą blondynę. Ta z uśmiechem przecisnęła się między dredziarą a nagrywającą powodując przy tym mocne ruchy ręki trzymającej smartfon a więc i kamery ale stanęła przed kobietą w marynarce i płóciennych spodniach. Teraz one zaczęły się całować na przywitanie chociaż kamera pokazywała głównie tył blondyny i trochę twarzy masażystki.

- No dobrze. To chyba wiesz co mi obiecałaś. - Madi wydawała się zadowolona z takiego przywitania. Oparła się o róg prawdziwej ściany i drzwi kabiny z wyrazem satysfakcji na twarzy gdy krótkowłosa blondyna stopniowo zjechała na dół aż przyklękła przed nią i zaczęła rozpinać jej pasek i spodnie.

Saper wskoczyła na kibel aby zwolnić miejsce pozostałym dziewczynom. Pilnowała aby w okienku kamery znalazły się dwie całujące blondyny, a potem rozbieranie brunetki. Jak na tak małą powierzchnię radziły sobie całkiem kompaktowo, wystarczyło chwycić się górnej krawędzi drewnianej ścianki aby móc stanąć pewnie, mając pole do manewru kamerą. Taka pozycja miała jednak wadę.

- Rozmyśliłaś się Val? - Syknęła ostro na dredziarę - Nie mam trzeciej ręki żeby się obrobić, rusz się wywłoko zanim tu nie usnę.

Saper stojąc na tronie na jakim zwykle się siedzi zyskała wyjątkową perspektywę. Gdyby był ktoś w kabinie obok pewnie by go widziała ale nie było. Sama zaś widziała rząd przepierzeń ciągnących się aż do przeciwległej ściany. Ktoś gdzieś spuścił wodę w klopie, gdzieś mignął czubek głowy, ktoś otworzył czy zamknął drzwi. Toaletowy standard podczas koncertu. Ale ciekawsze rzeczy działy się wewnątrz ostatniej od drzwi kabiny. I stojąca na sedesie saper miała na to świetny punkt widzenia.

- Już, już! - blond dredziara z zapałem uklękła na mało czystej podłodze i z lubością pogładziła łydki stojącej na sedesie kobiety. Złożyła pierwszy pocałunek na jej kolanie a potem kolejny na drugi. Z wiernopoddańczym uwielbieniem spojrzała w górę ku twarzy kamerzystki a więc prosto w obiektyw kamery. Tylko z tej perspektywy wydawała się strasznie daleko, nisko i w ogóle mała na tym ekranie.
- Mam zrobić coś konkretnego? - Val zapytała i widać było, że aż gotuje się wewnątrz siebie czekając z niecierpliwości na możliwość spełniania życzeń i poleceń. I w oku kamery jej twarz okolona dredami, z ładnie z góry zarysowanym biustem w czerwonym staniku i skórzana spódniczka na samym dole ładnie się prezentowały.

W tym czasie Eve i Madi zajęły się już sobą na całego. Eve udowadniała właśnie, że reakcje Lamii na filmiku z jej sypialni nie były udawane bo stojąca właśnie w rogu kabiny masażystka reagowała coś dziwnie podobnie. Złapała się ręką za górną krawędź drzwi gdy fotoreporterka zdążyła jej już ściągnąć spodnie gdzieś do kolan i pilnie zajmowała się tym co dotąd było pod spodem. - Do cholery z tym, zdejmij to! - rozgrzana kobieta w marynarce łyknęła szybkim oddechem powietrze i szarpnęła własnymi nogami aby pozbyć się swoich spodni. Eve zaczęła jej pomagać ale niecierpliwość i burza hormonów zrobiła swoje. Skończyło się na tym, że udało się uwolnić tylko jedną nogawkę spodni. Tą nogę masażystka oparła o oparcie wmurowane w ścianę aby udostępnić krótko ostrzyżonej blondynie swobodniejszy dostęp do siebie. Druga nogawka pozostała zamotana gdzieś na wysokości jej kostki.

- Zdejmij mi to - Mazzi wydała polecenie, bujając krótko biodrami w prawo i lewo. Skupiona na kręceniu raz jednego, raz drugiego zestawu. Nie wiadomo na czym trzeba się było skupić: na dwójce pod drzwiami czy na klęczącej kelnerce, smyranej po policzku butem na wysokim obcasie. Po minie dziewczyny dało się odczytać co chodzi jej po głowie, wzrok coś często uciekał jej w dół, gdzie stopy i oczywiście obuwie.

- Ale najpierw… brudno tu, spójrz - prychnęła, nadstawiając stopę dredziarze - Nie widzisz, że są brudne? Zrób coś z tym. Nie mogę paradować jak kocmołuch, w końcu idziemy jeszcze do ludzi.

- Dobrze, dziękuję! - radość kelnerki była tak wielka, że w roli pokornej służącej w tym ujęciu wyszła słabo. Raczej wyglądała tak jakby wreszcie zaczął realizować się jej mokry i bardzo, brudny sen. Energicznie pokiwała jasnymi dredami. Obniżyła twarz do poziomów butów i dla kamery obrazek przysłoniła fala jej jasnych dredów. Za to Lamia coraz częściej czuła jej usta i język tam gdzie kończyły się buty a zaczynało żywe ciało.

Ale przypadkiem czy nie zmitygowała się. Nieco się uniosła i ostrożnie aby nie wywrócić swojej stojącej nad nią kumpeli, zabrała się za wysokie obcasy saper. Zajmowała się z taką lubością wymalowaną na twarzy, że powstało perfekcyjne ujęcia gdy długie i smukłe obcasy na przemian pojawiały się i znikały w jej ustach. Na koniec dredziara użyła jeszcze swojego języczka aby zrobić im i widzom dobrze cały czas patrząc śmiało prosto w oko kamery. Wreszcie zdjęła ten but i wówczas stopa Mazzi mogła już w pełni odczuć ciepło i wilgoć jej ust i języka. Val w ogóle się nie spieszyła i wydawało się, że na tym etapie może utknąć dowolnie długo.

Druga para też miała się ze sobą dobrze. Madi okazała się kolejną kobietą która tego wieczoru złapała za krótkie blond loczki fotograf i szarpnięciem wbiła jej twarz przyciskając ją do siebie tak bardzo jak to tylko się dało. Starała się jęczeć jak najciszej więc zaciskała mocno zęby, powieki i pieści, czy to na włosach tej drugiej czy to na krawędzi drzwi. W końcu chyba miała ten błogi kryzys bo po serii spazmów i chaotycznych stuknięć o zamknięte drzwi stanęła ciężko dysząc i puszczając wreszcie włosy partnerki. Zaśmiała się przez zdławiony oddech, schyliła i pocałowała pełne usta blondyny. Sama jednak osunęła się w kąciku gdy musiała złapać drugi oddech.
- Wiesz, ja cię chyba polubię. - wysapała zmęczona ale uszczęśliwiona wskazując na tą która ją doprowadziła do takiego stanu. Krótko ostrzyżona blondyna uśmiechnęła się uprzejmie ale dała odpocząć brunetce.

- Co robicie? Dacie trochę? - Eve zainteresowała się pozostałą dwójką i przesunęła się na kolanach obok Val zerkając ciekawie na manewry drugiej dwójki. Widząc co się dzieje z sympatycznym uśmiechem pocałowała drugą stronę stopy Mazzi. I po chwili obie, zgodnie i z zaangażowaniem zaczęły wspólne manewry na stopie saper często przy tym spotykając się ustami ze sobą nawzajem. Z oka kamery wyszło kolejne popisowe ujęcie gdy dwie blondyny, tam w dole, albo całowały się ze sobą nawzajem albo zgodnie ustnie i językowo obrabiały stopę kamerzystki.
- Uwielbiam tę robotę. - zaśmiała się prosto do kamery blondynka o krótszych włosach.

- No ja też. - Val zareagowała podobnie składając podobne zapewnienie zupełnie jakby kamerzystka przeprowadzała z nimi jakiś wywiad.

- Rób to co kochasz, a żadnego dnia nie przepracujesz - sierżant zaśmiała się przez ciężki oddech. Omiatając okiem kamery każdą z trzech twarzy po kolei. Robiło się gorąco i duszno, gdzieś w pozostałych kabinach pojawiali się i znikali ludzie, a one zajmowały swoją, wymieniając się czułościami, pieszczotami i całymi koloniami bakterii.

- Eve… chyba źle zapięłam spódnicę. Coś mnie pije. - rzuciła rozbawione spojrzenie blondynie, patrząc na nią z monitora telefonu - Zobaczysz co mnie tam uwiera? No żyć nie idzie.

- Naprawdę? No to nie można tego tak zostawić. - Eve coś nie wyglądała na to, że łyknęła tą ściemę ale chyba ani jej, ani nikogo innego to nie obchodziło. Pożegnała się z Val całując ją jeszcze raz w usta. Potem zaczynając jeszcze od stopy Lami, przesuwała się swoją ulubioną, ustną techniką w górę jej nóg. Przeszła tak przez jej golenie, kolana, uda póki nie zaryła nosem w dolną krawędź tej źle ułożonej skórzanej spódniczki. Przy okazji w smartfonie wybiła się na pierwszy plan bo musiała wstać więc jej twarz i górne wypukłości okryte stanikiem prezentowały się prześlicznie.

- No zobaczmy. - fotograf pogmerała przy spódniczce wesoło obmacując okryte nią ciało, wreszcie przesunęła dłonie ku jej górze zapięciu. - O chyba wiem co temu zaradzi. - powiedziała prosto do kamery smartfona i w paru ruchach rozpięła i zsunęła skórzaną spódniczkę na dół. A tam na dole już zajęła się nią uczynna kelnerka która zadbała o to, aby stojąca na sedesie kobieta mogła pozbyć sie tego balastu nie wywracając się jednocześnie.

- O proszę. Moje ulubione miejsce. - Eve popatrzyła na dolną bieliznę saper i zaczęła ją głaskać i zbliżać do niej swoją twarz. Nie zapomniała przy tym popatrzeć do góry aby ładnie wyszło to zbliżenie jej pracującej twarzy które tak ją kręciły. Przesunęła palcem wskazującym przez sam środek majtek. Od gumki aż po sam dół między udami kamerzystki. - Gdzieś tutaj cię coś uwiera? - palce fotograf zaczęły podrażniać przez materiał bielizny to podatne na takie manewry miejsce. Ęve zadarła głowę do góry patrząc z kpiącym uśmieszkiem w twarz kamerzystki. Znowu przygryzła swoją pełną wargę w kuszącym grymasie. - No jak tam coś uwiera to trzeba będzie mocno nawilżyć.
- blondyna sugestywnie przesunęła koniuszkiem języka po swojej wardze.
- A potem spróbować wyssać. - posłała w górę całusa dołączając kokieteryjny uśmiech. - I trzeba być dokładnym i sprawdzić cała okolicę. Wszerz i w głąb. - pokiwała głową znów spoglądając na materiał oplatający biodra Lamii. Cały czas delikatnie przesuwała palcami tam na samym dole tego strategicznego miejsca.

W międzyczasie drugi oddech złapała masażystka. Spojrzała przytomniej po całej scenie rozgrywanej w wąskiej klitce kabiny. Odbiła się od drzwi o jakie się opierała i dopadła najbliższą ofiarę czyli klęczącą przed kiblem i stopami Lamii Val.
- A czemu ty jeszcze masz tyle na sobie? - zapytała przykuwając jej uwagę. Zdawała się nie zauważać, że sama nadal jest w koszuli, marynarce, obciętym w połowie krawacie i szorującej po podłodze spodniach które nadal miała zaczepione o stopę i kostkę. Kelnerka odwróciła się akurat aby dojrzeć jak sprawne palce masażystki rozpinają i rzucają w kąt jej biustonosz. I zaraz potem zabrały się za ściąganie z niej jej skórzanej spódniczki.

Mazzi oddaliła kamerę tak, aby złapała jej twarz i to co działo się w kabinie. Nagrywała chwilę “z rąsi”, uśmiechając się figlarnie do kamerki.
- No spójrzcie ją - wymruczała pokazując na siebie i w dół, na krótkościętą blondi. - Jaka urocza, zdolna i zaangażowana. Chyba nietaktem i nadużyciem byłoby odmówienie przyjęcia pomocy. Kochanie… - zmieniła kamerkę tak aby widziała swój brzuch i twarz Eve. Pogłaskała ją palcami po policzku, dorzucając rozradowane - Rób co chcesz, baw się dobrze… jak Val, no popatrzcie sami - dodała zmieniając pozycję kamery na głowę dredziary przez jej plecy aż do tyłu operowanego przez masażystkę.
- Madi, weź ją tam zdziel za to obijanie się. Przez chwilę myślałam że zasnęła… - domruczała z pretensją, wzdychając głośno i sapiąc co parę słów. Zależało do tempa zabaw i tego co i gdzie aktualnie miała badane.

Eve przed kamerką czuła się jak ryba w wodzie. Gdy ta,kierowana ręką saper obniżyła swój pułap uśmiechnęła się wprost do niej, pomachała wesoło rączką i posłała buziaka. To co się działo na dole jednak przykuło jej zaciekawione spojrzenie. Nawet przytomnie odsunęła się pod ścianę aby nie zasłaniać obiektywu smartfona. A troszkę się tam działo.

Madi zdołała ściągnąć spódniczkę kelnerki i celowo albo przypadkiem, ściągnęła ją razem z majtkami.
- Mamy pierwszego golaska. - fotograf zaśmiała się wesolutko i z uznaniem. Z całej czwórki kelnerka pierwsza straciła komplet swojego ubrania. Masażystka beztrosko cisnęła je w kąt gdzie osunęły się po ścianie i spadły na podłogę. Słysząc słowa uznania i zachęty kobieta w marynarce spełniła prośbę pani reżyser i raźno zdzieliła wypięte pośladki Val. Rozległ się wesoło podniecający odgłos klaśnięcia a Val sapnęła cichutko.
- Fajne. - blade palce rehabilitantki z wprawą mocno pomiętoliły nagie półkule sprawiając tym obopólną przyjemność. Val bowiem zachęcająco pokręciła kuperkiem co sprowokowało Madi do serii szybkich i zdrowo brzmiących klapsów na ten wyeksponowany tyłek dredziary. Ich sapania i oddechy wyraźnie przyspieszyły. Masażystka klęknęła nieco obok kelnerki, tuż przy samej ścianie aby swobodniej móc razić przeznaczone do tego miejsce. Val całkowicie zrezygnowała z dbania o stopy swojej stojącej na klopie kumpeli tylko przywarła do podłogi jeszcze mocniej eksponując swoje tylne wdzięki. Z góry działania tych dwóch nagrywało się wybornie, zwłaszcza, że Eve stała pod przeciwną ścianą niż Madi klęczała więc nic nie zasłaniało widoku.

Blondynka jednak nie miała zamiaru być tylko widzem. - Mam pomysł. - uśmiechnęła się i uklękła przy pochylonej kelnerce. - Val, położysz się troszkę inaczej? - zaproponowała jednocześnie nakierowując odpowiednio blondynę o zdecydowanie dłuższych niż jej własne, włosach.

- Ała! Zimne! - Val jęknęła trochę z zaskoczenia a trochę z nieprzyjemnego uczucia gdy większość jej tyłu dotknęło zimnej i mokrej podłogi. Eve na uspokojenie pocałowała ją w usta i kelnerka trochę jeszcze się skręcała na twarzy od tego zimna ale w końcu jakoś się ułożyła.

- No i to to ja rozumiem. Chociaż te klepanie tyłka też było fajne. - Madi za to syciła się pierwszym wrażeniem nagiej blondynki. Lamia i potencjalni widzowie też mogli bo tuż pod nią, na podłodze leżała kontrastowo z tą ciemną podłogą wyeksponowana naga blond dredziara. Masażystka przystąpiła do zabawy kluczowymi szczegółami właśnie obnażonej anatomii. Fotograf sprawnie ściągnęła z siebie spódniczkę, też razem z majtkami i stanęła nad twarzą leżącej blondyny. Uniosła do góry głowę, tak, że jej twarz, chociaż do góry nogami, znalazła się tuż przed kamerą i z uśmiechem puściła jej oczko. Potem usiadła na twarzy drugiej blondyny pozwalając się jej obrabiać w ten sposób. Przywołała gestem Madi do siebie i z góry powstało eleganckie ujęcie jak się obie całują nad brzuchem kelnerki.

Gdy się rozłączyły Eve oparła się wygodnie o sedes a głowę oparła o klapę. Spojrzała wysoko w górę, wzdłuż nóg kamerzystki i teraz ją przyzwała palcem do siebie. - No to chodź, trzeba o ciebie zadbać. - rzekła sięgając dłońmi w górę po jej majtki i zaczynając je ściągać w swoją stronę na dół.

Od samego patrzenia robiło się miękko w kolanach, Mazzi trochę żałowała że zgodziła się nagrywać. Poświęcała każdemu ważnemu elementowi żywego orgiami odpowiednio długie ujęcia. Twarze, uda, pośladki, palce, brzuchy, usta, piersi - wszystkie mieszało się ze sobą w jeden kolaż, uwieczniany w rzucie od góry.

- A już myślałam że o mnie zapomniałyście - wysapała z udawaną pretensją, zniżając się aby znaleźć kontakt krocza z twarzą fotograf. Westchnęła jękliwie, kiedy tamta zabrała się do pracy, poświęcając uwagę każdemu otworowi do którego dotarł jej ruchliwy język. Radziła sobie równie dobrze co udając uczennicę, więc szybko sierżant zaczęła tracić dech, ostatkiem sił pilnując aby obraz za bardzo nie skakał.

- Gdzie ja bym miała zapomnieć o takim cudeńku? I to jakim smaczniutkim. - krótkowłosa blondyna lekko uniosła korpus kamerzystki nad sobą aby móc się odezwać. Ale zaraz z widoczną przyjemnością wróciła do swojego ulubionego zajęcia. Pracowała tak jak obiecała. Obficie nawilżając całą okolicę jaką obrabiała. Solidnie, wielokrotnie i dogłębnie. Bardzo starannie zadbała aby nic w żadnym otworku ani zakamarku jej kumpeli nie utknęło i już jej nie uwierała na co przed chwilą się skarżyła. I aby upewnić się, że rekomendowana przez nią technika działa pomagała sobie jeszcze palcami kontynuując prace ręczne.

Wadą tych działań fotograf była znaczne pogorszenie się obrazu. Oddech stawał się coraz szybszy i gdzieś tam w trzewiach rodziła się narastająca lawina która musiała prędzej czy później znaleźć swoje ujście. Zwłaszcza, że blondyna jaką miała pod sobą ani na moment nie przerywała swoich zabiegów a te miała opanowane do perfekcji. Trzymała saper gdy ta wierzgała nad nią, spazmatycznie dysząc i na oślep łapiąc co jej się nawinęła w łapy aby utrzymać równowagę i nie zgubić aparatu.

Sytuacja się unormowała. Przynajmniej na obrazie. Dotąd twarz Eve była słabo widoczna zasłonięta przez podbrzusze kamerzystki która właściwie siedziała na jej twarzy. Za to nieźle były widoczne piersi fotograf, wciąż w biustonoszu który pozostał, poza butami, jedynym elementem garderoby jaki miała na sobie. Niżej widać było jej brzuch, szeroko rozchylone, gładkie uda i wreszcie dół twarzy kolejnej blondyny. I jej spazmatycznie oddychające brzuch i piersi. I tu już pojawiała się twarz i ciemne włosy masażystki która operowała w tym rejonie. Przy okazji zorientowała się, że akurat na nią w tej chwili pada obiektyw kamery więc westchnęła cicho.
- Ale bym coś przebolcowała. Nic nie macie? - zapytała raczej chyba proforma bo przecież niewiele ze sobą zabrały wstając od stolika, na pewno żadnej “pomocy dydaktycznej” jaką mogły się wspomóc w nagraniu u Eve.

- Będzie u Betty, musisz poczekać aż wrócimy. - Mazzi dyszała zmęczona, powoli wstając z gościnnej twarzy i pewniej stając na nogach, chociaż szło krzywo jako że jeden but miała zdjęty, na szczęście ściany całkiem nieźle pomagały przytrzymać pion.
- Dzięki Eve, było zajebiście w opór - poklepała wdzięcznie policzek blondi, przekładając nogę nad jej karkiem, a później nachyliła się ,całując ją w podzięce. Całość nagrała na telefonie, aby nic nie umknęło.

- Zapaliłabym… i zapiła. Nie wiem jak wy, ale ja nas widzę na repecie… tylko tym razem w bardziej humanitarnych warunkach, co? Jakaś pościel, podłoga z dywanem i kocami, bolce, zabawki… wiecie o co chodzi, nie? Ale odlot… to też mi nagraj Eve. Na pamiątkę - mruknęła, uwieczniając spazmy i westchnienia ostatnich uczestniczek.

- Zawsze do takich usług. - blondyna leniwie oparta o sedes posłała saper rozleniwiony uśmiech i całusa. Przy okazji zgarniając palcem coś wilgotnego z policzka i wsadzając to sobie do ust. - I cała przyjemność po mojej stronie. - westchnęła błogo też wreszcie wstając. Tym razem z twarzy Val. Krótkowłosa usiadła na sedesie więc dla pozostałych uczestniczek tej zabawy znów ukazała się twarz z kolczykiem w nozdrzu. Też miała wyraz błogiego samozoadowolenia. Wyciągnęła się leniwie na całą długość i w tak małej i zatłoczonej przestrzeni to nawet kawał blondyny było. Wydawało się, że na tej zimnej podłodze jest jej już tak wygodnie jak w łóżku.

- No pewnie, że musimy powtórzyć. Chętnie wybolcuję was wszystkie. - Madi spodobał się pomysł i sama usiadła gołym tyłkiem na podłodze opierając się o solidną, boczną ścianę kabiny. Nadal wyglądała dość mało symetrycznie w swojej koszuli, marynarce i spodniami zaplątami w jedną z kostek. - Pokaż cycki. - masażystka dojrzała, że fotograf wciąż jakimś cudem jest w górnej części bielizny.

- A co? Chcesz zrobić zbliżenie czy się na nie spuścić? - Eve zaśmiała się rezolutnie ale bez oporów ściągnęła stanik i rzuciła go na podłogę. Teraz poza butami była już całkiem naga i w kamerze jej prawie naga sylwetka siedząca na klopie prezentowała się bardzo ładnie.

- No, było super. Też bym chciała jeszcze raz. Aż szkoda wychodzić. - dredziara spojrzała w bok na stojące obok nogi kamerzystki i złapała tą która była bez buta. Przystawiła ją sobie do twarzy i zaczęła ją czule całować. - Ej a wy mi dacie swoje? - popatrzyła na siedzącą naprzeciw saper masażystkę i w górę na widoczne nogi fotograf.

- No bierz. - Madison wzruszyła ramionami i przesunęła nieco swoją na uda i brzuch kelnerki.

- No jak właśnie mówiłam… - Eve schyliła się aby ściągnąć jednego buta i spełnić prośbę koleżanki. - ...cała przyjemność po mojej stronie. - odpowiedziała jak zwykle z uśmiechem dołączając swoją stopę do wędrówki po roznegliżowanym ciele drugiej blondynki.

- Ojej, dziewczyny, jesteście mega! - leżąca na podłodze Val wydawała się być u szczytu szczęścia.

Nowa scena też zasługiwała na nagranie, w ruch ponownie poszła kamera. Leniwa atmosfera otępiała zmysły, aż chciało się przysiąść wśród półnagich ciał, oprzeć się o nie i zamknąć oczy, odpływając w czerń snu na falach uspokajających się oddechów. Mazzi wyłuskała papierosa z paczki, a następnie puściła ją w obieg aby reszta ekipy się częstowała.

- Dlaczego ja kurwa poszłam do woja - mruknęła cicho, podnosząc stopę i gładząc nią jasne dredy. Pokręciła głową, uśmiechając się - Nie wiem jak wy, ale ja wolę zrobić repetę w cywilizowanych warunkach. Poza tym co się odwlecze… - zaśmiała się wesoło - Tym przyjemniejsze będzie gdy wreszcie przyjdzie pora. Musimy zachować siły na koncert, będzie siara jak zaczniemy ciąć komara przy barierkach. - odpaliła fajka i rzuciła ogień.

- Dobry pomysł. Było bosko! Aż się nie mogę doczekać następnego razu! - Eve zgodziła się z sugestią saper i zeszła ze swojego tronu. Podeszła do Lamii i pocałowała ją w podziękowaniu za to nagranie. Potem klęknęła przy dziewczynach okupujących podłogę i potraktowała je podobnym podziękowaniem. - No tak. To teraz klasyka: “W co ja mam się ubrać?” powiedziała ironicznie rozglądając się po pobojowisku na podłodze toalety. Wszelkie łaszki jakie z siebie w ten czy inny sposób zrzuciły z siebie teraz leżały na niezbyt czystej podłodze. Trzeba było jakoś ponownie uzbierać własną kolekcję. Madi burczała pod nosem gdy próbowała dojść do ładu ze swoimi spodniami. Z podłogi podniosła się i kelnerka. Usiadła i rozglądała się dookoła przebierając w porzuconych ubraniach aby odnaleźć swoje rzeczy.

- Strasznie mi się podobało. Aż się nie spodziewałam. Mogłabym to zrobić jeszcze raz. - powiedziała kobieta z blond dredami gdy wyłuskała z podłogi swój czerwony stanik.

- No to był świetny pomysł. Szkoda tylko, że nie miałyśmy nic do zapinania. Tylko teraz chodźcie prędko obejrzeć co się nagrało. - masażystka o bladej cerze podskakiwała w miejscu gdy wreszcie wróciła do pionu i jej spodnie zaczęły wracać na właściwe miejsce.

- Poczekajcie do końca koncertu i powrotu do Betty - Mazzi przewróciła oczami, paląc papierosa z miną zadowolonego i bardzo najedzonego sierściucha, którą to obdarowała Eve - Też jesteś zaproszona oczywiście. Na niedzielę z atrakcjami. Myślę, że ci się spodoba.

 
Driada jest offline