03-03-2019, 19:22
|
#84 |
| Lora powoli zaczynała odczuwać przytłaczające trudy podróży. Nie tylko zmęczenie i zimno dawały się we znaki ale też ciągłe niepowodzenie. Tak blisko a tak daleko. Czuła się jakby przyszło czas kiedy zawiedzie ojca. - Pomogę ci. - Powiedziała do Liwi kiedy ta została obarczona przez Konrada opieką nad końmi. Przy siostrze czuła się lepiej. Mimo czerwonej nocnej łuny która sprawiała, że ciarki przechodziły ją po plecach, a sen nie przyszedł łatwo mimo ziół ukajających. Następnego dnia ruszyli do Stolicy. |
| |