Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2019, 22:36   #387
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Nie żyje król
Niech zdycha w piekle.
Grzmot upuścił Orkotłuka. Poczuł się nagle strasznie osłabiony. Dzień zaczynał powoli odciskać na nim swoje piętno. Spojrzał w kierunku oderwanej gobliniej głowy, a potem z powrotem na tego, któremu przybył w sukurs. Podszedł kilka kroku w jego stronę. Złapał za kark mocnym, jak na jego możliwości, chwytem i spojrzał groźnie w oczy.
- Wiedz, że dalej nie mam zaufania do twojej zakazanej mordy, ale nie chciałbym stać po drugiej stronie twojego młota.
Po czym nagle puścił brązowego orka i, jak gdyby nigdy nic, odwrócił się i odszedł. Barbarzyńcy to dziwna nacja, ale potrafią rozpoznać siłę nawet o przeciwników.

Przy ubitej przez niego jaszczurce klęczała ta młoda elfka, towarzyszka Walkirii. Grzebała gorączkowo w jukach. Musiała odnaleźć co chciała bo podniosła się i stanęła na drodze powoli schodzącego ze schodów olbrzyma.
- Siadaj, muszę zająć się twoimi ranami.
W dłoniach trzymała miksturę leczniczą. Barbarzyńca zerknął na nią z pogardą i prychnął. Nie potrzebował pomocy tej dziewki. Chciał zobaczyć co takiego udało mu się upolować przy tej jaszczurce. Ta jednak nie odpuściła. Zatrzymała go rękę i mocnym pchnięciem posadziła na ziemi. Normalnie byłoby to jak próba przepchnięcia góry, ale w obecnej sytuacji siłami przypominał raczej niemowlaka. Pomimo tego akolitka przemocą musiała wpychać mu miksturę do ust i zmusić do picia. Następnie przystąpiła do tamowania krwotoku czystym materiałem, do czasu aż eliksir zacznie działać. Patrzył na nią z góry jak krzątała się przy jego ranach. Nie rozumiał czemu to robiła. Nie przywykł do takiej troski.
- Dziękuje - powiedział krztusząc się lekko.
- Nie ma za co. Moim obowiązkiem jest wypełniać polecenia Arsun i wspierać jej sojuszników. Nawet tak upartych jak ty, olbrzymie.
Uśmiechnęła się w jego stronę, a Grzmot poczuł się dziwnie.
Gdy mikstura zadziałała, wstał i przetrzepał resztę juków zwierzęcia. Z miejsca odrzucił siodło. Pozostał tylko z trzema flakonikami. Jeden zawierał znajomy płyn o leczących właściwościach. Przypiął go do pasa, żeby mieć pod rękę. Resztę schował do plecaka. Może w mieście zdradzą mu co to takiego, ale przypuszczał że raczej nie bimber.
- Jak chcecie szukać tego sejfu czy tam czegoś to droga wolna. Ja będę jednak wracał do Walkirii. Nasze zadanie zostało tutaj spełnione.

Akcja: Miksturę życia zachowuje przy sobie, pozostałe do plecaka. Zostaje na razie z kowalem, a jak nikt nie ruszy z powrotem do Sybill to Grzmot zejdzie sam
 
__________________
you will never walk alone

Ostatnio edytowane przez Noraku : 07-03-2019 o 09:18.
Noraku jest offline