04-03-2019, 11:11
|
#228 |
| John spojrzał na uciekającego Fowlera i kątem oka na napierającymi strażników. Jakby udało się związać ich walką, byłoby super.
- Fowlerem się nie przejmuj, zabiorę go do Quan Chi, nie ucieknie. - John przesunął się nieznacznie do krawędzi muru. - Bardziej martwią mnie ci sześcioręcy - wskazał na zbliżających się coraz bliżej strażników. - UWAŻAJ! - spytał. Liczył na odwrócenie uwagi i szybką ucieczkę. |
| |