04-03-2019, 22:00
|
#230 |
Kapitan Sci-Fi | Fowler zaszurał stopami po ziemi, wyhamowując tuż przed żółtym ninją. Spojrzał wprost w jego, pozbawione źrenic, oczy. Dojrzał w nich... Śmierć? Ale czyją? Skorpiona, która miała miejsce dawno temu, czy swoją własną, która zbliżała się wielkimi krokami? Tego nie potrafił określić. Wiedział jednak, że tej walki nie mógł wygrać. Nie w tym stanie, nie bez broni, a nawet w pełni zdrowy i uzbrojony po zęby nie stanowił dla Hasashiego wyzwania. Ale skoro nie mógł uciec przed śmiercią, to przynajmniej się do niej uśmiechnie.
- A jeśli zdrajca od dawna nie żyje? - spytał wciąż wpatrując się w białka oczu Shiray Ryu. - Jaką karę wybrałeś dla siebie za zdradę klanu? |
| |