Nim Tommy zdążył zareagować, Franko przemknął obok niego i przeszedł do wdrażania swojego planu. No cóż, w końcu on tu najczęściej robi za mózg. I za mięśnie też. Jak się tak zastanowić to jaką częścią ciała jest O'Connor? Lepiej o tym nie myśleć.
Dopiero gdy mięśniak rąbnął w maskę samochodu podejrzanego typka i podszedł do drzwi kierowcy, chłopak dostrzegł, że w środku siedzi jakaś dziewczyna. To dziwne, przysiągłby że gdy mężczyzna wsiadał, nikogo tam nie było, a i przecież nikt mu nie towarzyszył wcześniej. Kim jest ta osoba? Jego randka? Wspólniczka? Kim by nie była, właśnie próbowała zwiać, a na to nie mogli pozwolić.
Podbiegł do auta od strony pasażera i pchnął otwierające się właśnie drzwi, uniemożliwiając wyjście, jak właśnie zaobserwował, blondynce. Dziewczyna była mniej więcej w jego wieku, może trochę starsza. To już było bardzo dziwne. Może to córka tego gościa? No trudno i tak za dużo widziała.
- Bądź grzeczna, a nic ci się nie stanie - powiedział, zwracając na nią swoje oblicze, wciąż ukryte pod czarną kominiarką. - Nie, zaraz, tak mówią bandziory - zastanowił się. - Eee... Nie chcemy ci zrobić krzywdy - spróbował raz jeszcze.