Limhandil wystrzelił celnie. Strzała ze świstem przeleciała odległość dzielącą go od zbójca. Ten ugodzony strzałą w szyję szybko został rozciągnięty zimną stalą.
- Naprawdę musicie mieć wszechwładnych wrogów.- Mruknął do kompanów i ruszył pomagać w gaszeniu pożaru.