Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2019, 18:08   #9
GrubyErni
 
GrubyErni's Avatar
 
Reputacja: 1 GrubyErni ma wspaniałą reputacjęGrubyErni ma wspaniałą reputacjęGrubyErni ma wspaniałą reputacjęGrubyErni ma wspaniałą reputacjęGrubyErni ma wspaniałą reputacjęGrubyErni ma wspaniałą reputacjęGrubyErni ma wspaniałą reputacjęGrubyErni ma wspaniałą reputacjęGrubyErni ma wspaniałą reputacjęGrubyErni ma wspaniałą reputacjęGrubyErni ma wspaniałą reputację
Łukasz nie miał czasu na tajemniczy list, więc wrzucił go do torby, teraz o dziewiątej musiał odbyć trening z Krystianem Krachniukiem. Nie lubił go, ponieważ był bardzo agresywny podczas treningów. Z jednej strony wolał, żeby wyżywał się na treningach niż w domu, ale część Łukasza mówiła mu : " trenujesz potwora". No cóż i tak pewnie to oleje dopóki, dopóty pieniądze wpływają na czas. Trening z Krystianem przebiegł, tak jak Łukasz zakładał - ostro. Samo trzymanie worka treningowego Krystianowi było nie lada wyzwaniem, ponieważ sierpowe chłopaka były bardzo szybkie i tak silne, że od opierania się Łukasz rzeźbił sobie łydki. Po treningu nadszedł czas na coś innego niż praca, a mianowicie spotkanie z Grześkiem. Atleta wskoczył jeszcze szybko pod prysznic, a później ruszył prosto do gabinetu swojego przyjaciela.




Łukasz spacerem wybrał się do miejsca pracy swojego wspólnika. Lubił tędy spacerować, ulica ta była wyjątkowa, a mianowicie była wysunięta najdalej ze wszystkich w mieście. Sięgała już do terenów leśnych, stąd też jej nazwa. Z dala od centralnego zgiełku, o ile można uznać, że ta mała miejscowość ma centrum można było pooddychać świeżym powietrzem i nacieszyć się śpiewem ptaków. Mimo pory roku, Łukasz cieszył się to chwilą, może to ostatni raz kiedy tu jest? List, który dostał tego poranka jest idealnym dowodem na to, że Łukasz powinien cieszyć się chwilą. Młody trener osobisty jednak już obmyślił plan, ale na razie jest on jego słodką tajemnicą.... Łukasz powoli otwiera drewniane drzwi, do Gabinetu " Jedz i chudnij ", dzwoneczek przyczepiony do wejścia, od razu daje osobie znać i po chwili również wita go recepcjonistka.
- Dzień dobry Łukaszu. - rzuciła do niego seksowna, młoda kobieta po czym przegryzła wargi.
- Cześć. Czy możesz się na mnie tak nie gapić? - Przywitał się, po czym w dość chamski sposób dorzucił Łukasz.
- O co Ci chodzi? Ja tylko jestem dla Ciebie miła słonko. To chyba normalne, dla takiego chłopaka jak ty. - recepcjonistka lekko zmieszała się odpowiedzią Łukasza, ale nie dawała za wygraną. Oparła się o półkę tak, że jej dekolt odchylił troszkę więcej tajemnic. Po tym jak skończyła mówić puściła mu jeszcze oczko.
- To co między nami było to tylko jedna noc, nie jestem twoim kawałkiem mięsem do zabawy. Weź się zajmij robotą lepiej Malwina. - Łukasz spiorunował wzrokiem recepcjonistkę, po czym ruszył do gabinetu swojego przyjaciela.
- Kawał mięcha to ty masz w spodniach. - Spróbowała zagajać dalej Malwina, ale Łukasz olał ją i wchodząc do Grześka sprzedał jej gest " fuck you", na co kobieta odpowiedziała tylko tęsknym wzdychnięciem.

Mężczyźni przywitali się, po czy Łukasz usiadł naprzeciwko przyjaciela.
- Słuchaj jest ostra sprawa. Czy ty kurwa może wiesz, co ja robiłem w sobotę. - I to był prawdziwy Łukasz, prosty, ordynarny i bezpośredni.
- No oczywiście, że wiem. No gdzie ty mogłeś być idioto? No na siłowni byłeś. - odpowiedział z uśmiechem Grzesiek.
- Ale weź ty sobie żartów nie rób. To jest poważna sprawa. - Mina Łukasza stała się mieszanką zdenerwowania i powagi.
- No, ale ja przecież sobie żartów nie robię. Wysłałeś do mnie ostatnią klientkę o szesnastej, później zazwyczaj robisz cardio do osiemnastej i wracasz do domu, żeby obejrzeć meczyk lub pograć w LoL'a. Przynajmniej tak wygląda twoja sobotnia tradycja. Lukasz zrozumiał, że nie ma co tu szukać odpowiedzi, bo ten pajac w niczym mu nie pomoże. - Dobra Grzesiek, zajebiście mi pomogłeś, ale ja spadam, bo mam klientkę.
- Dobra leć leć, rozumiem, że zawód męskiej dziwki jest ciężki. - Odpowiedział, mu żartem kolega.
- Ja rucham i dostaje hajs, a u Ciebie? Wiesz, że w twoim wieku nieużywane narządy zanikają? - Odszczeknął mu Łukasz, po czym przybili żółwika i wyszedł z gabinetu. Na korytarzu czekała na niego Malwina gotowa na drugą rundę podrywu. Tym razem kobieta nie postawiła na gadaninę, a przypadkiem upadły jej papiery i musiała się po nie schylić. Oczywiście nie zrobiła tego szybko i sprawnie, ale po woli wypiela się w kierunku Łukasza, po czym zeszła na kolana i znowu swoje najlepsze atuty skierowała w kierunku trenera osobistego. Efekt był taki, że mimo ogromnej chęci klepnięcia jej w tyłek, Łukasz przeszedł obok niej starając utrzymać krążenie krwi w równowadze.


Gdy Łukasz ponownie wrócił na siłownie i odbębnił treningi na dziś była już szesnasta. Postanowi udać się na posiadłość Majki, tak po prostu, nie wiedziało go tam ciągnęło. Szedł pieszo, starał się rzadko używać samochodu, zdrowy tryb życia został mu wyryty w mózgu. Idąc ulicą spotykał się z wiercącym wzrokiem przechodni, czasami także słyszał szepty. " Tak to on, to jego widziano z łopatą " lub jego ulubione " To on zajebał tę szmaciarę ". Był w szoku ile ludzie mają jadu i jak łatwo został okrzyknięty nie pisanym mordercą. Teraz tylko czekać na to jak policja wywlecze go z jego domu nocą. Mężczyzna doszedł do posiadłości Majki i stanął przed bramą wejściowa. Wiatr wiał mocno, jego włosy tańczyły w rytm zachodniego wiatru, stare liście poganiającego. Otworzył usta by wydać z siebie pożegnalne wzdychnięcie. Para wodna z jego ciała ulotniła się, przez chwilę tworząc mała chmurkę, szybko zniszczoną przez wiatr. Pojedynczą łezka spłynęła po poliku mężczyzny i zatrzymała się na zaroście, może to zimny wiatr, a może to emocje. Łukasz włożył ręce do kieszeni kurtki i udał się do swojego mieszkania. Usiadł przy stole i włączył jakąś muzykę, tym razem padło na "I think we are alone now" w wykonaniu Tiffany. Łukasz chwycił długopis i zaczął pisać list do jego, jak by to ująć... tajemniczego wielbiciela. Przystojniak pisał wiadomość ruszając przy tym się do lecącej w tle piosenki. Po jakiś pięciu minutach trudu, udało mu się stworzyć następujące wypociny.
" Idioto, to mój trening. Przecież w niedziele widziano mnie w parku z tą samą łopatą i wykonywałem to samo ćwiczenie. Spójrz tylko na to jak rozłożyłem ciężar. Chcę napisać książkę z nowatorskimi ćwiczeniami, a to jest pomysł na jeden z rozdziałów. Skoro tak Ci się spodobało, że musiałeś mi zdjęcie zrobić to chyba dobrze. Te 5 koła to w możesz zobaczyć co najwyżej w snach erotycznych. "
Łukasz liścik włożył do koperty, po czym zaniósł do skrytki na siłowni, tak by wystawał sznurek z przyczepionym adresatem - dla anonima. Gdy wrócił ponownie do mieszkania zasnął, ale został w nocy obudzony pukaniem Sparaliżował go strach. Łukasz wstał, przetarł oczy. Pukanie było mocniejsze. Ubrał się, ale nie zapalał światła, Wyszedł przez okno i tyle go widziano. Postanowił, że prześpi się u Grześka.
 
__________________
"Źli ludzie nigdy nie mają czasu na czytanie- powiedział Dewey- To jeden z powodów, dla których są źli."
Lemony Snicket – Przedostatnia pułapka
GrubyErni jest offline