Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2019, 06:59   #12
Oriddamri
 
Oriddamri's Avatar
 
Reputacja: 1 Oriddamri jest godny podziwuOriddamri jest godny podziwuOriddamri jest godny podziwuOriddamri jest godny podziwuOriddamri jest godny podziwuOriddamri jest godny podziwuOriddamri jest godny podziwuOriddamri jest godny podziwuOriddamri jest godny podziwuOriddamri jest godny podziwuOriddamri jest godny podziwu
Obudził się wcześnie, wcześniej niż zwykle. Obudził, a właściwie został wyrwany ze snu. Był spocony, a jego serce biło szybciej. Przez niezasuniętą do końca roletę do pokoju dostawały się pierwsze promienie słońca. Leżał przez chwilę nieruchomo myśląc o tym, co sprawiło, że się obudził. Ten dziwny sen. Sen, czy może wspomnienie? Tak – po chwili nabrał pewności, że to nie wymysł jego wyobraźni, ale wspomnienie czegoś, co wydarzyło się sobotniego wieczoru… I wtedy dotarło do niego coś jeszcze. Coś znacznie straszniejszego, co całkowicie go zmroziło.

Wczorajszy dzień spędził najpierw u Baśki, a potem w zaciszu swojego mieszkania, skupiony nad danymi z jej telefonu. Zupełnie zapomniał o otaczającym go świecie. A na chwilę nawet o Majce. Położył się dosyć szybko, ale około północy obudziła go wiadomość. Teraz, chodź widział to jak przez mgłę, przypominał sobie budzącą go wibrację telefonu, to jak przez sen zerknął na powiadomienie i zmęczony całym dniem ponownie zasnął.

Drżącą ręką sięgnął po telefon, bojąc się spojrzeć na wyświetlacz. Miał nadzieję, że pamięć znów płata mu jakiegoś figla i był to tylko koszmar. Niestety…



Cytat:
...Właśnie dowiedziałem się o morderstwie Majki...
Czytał fragment wiadomość po raz kolejny i kolejny, nie mogąc uwierzyć, że to co widzi dzieje się naprawdę. Wszechogarniające go rozpacz, pustka, bezsilność rozrywały go od środka. Miał ochotę rozwalić wszystko co go otaczało, rozbić, roztrzaskać, by dać ujście targającym nim emocjom. To wszystko działo się jednak tylko wewnątrz niego. Jak już nieraz wcześniej, tłumił prawie wszystkie swoje uczucia i emocje. Ktoś stojący obok zobaczyłby jedynie młodego mężczyznę siedzącego na łóżku, lekko przygarbionego, wpatrującego się pustym wzrokiem w telefon. Być może zobaczyłby jego lekko drżącą rękę, a bardzo baczny obserwator mógłby zobaczyć łzę, która pojawiła się w kąciku oka i zaczęła spływać po policzku.

Wstał i niczym zoombie podszedł do komputera. Z ostatkiem nadziei odpalał przeglądarkę i wpisywał adres henrykowo24.pl.

Cytat:


Makabryczne morderstwo w Henrykowie
Duży nagłówek artykułu znajdował się na samej górze strony wabiąc dziesiątki żądnych sensacji osób. On – pewnie jako jeden z niewielu – kliknął w niego z zupełnie innych względów.

Cytat:
Napisał henrykowo24.pl
Z soboty na niedzielę w Henrykowie doszło do morderstwa znanej youtuberki, Majki Skowron, znanej jako SweetFi…
Już po pierwszym zdaniu ostatnia iskierka nadziei zgasła. Czytał jednak dalej, niestety nie dowiadując się zbyt wielu szczegółów. Przejrzał zdjęcia. Oprócz kilku, które mogłyby być wykonane niemal wszędzie i posłużyć jako ilustracja dowolnego artykułu tego typu, zobaczył jedno, które przykuło jego uwagę. Było wykonane z dosyć daleka. Dwie kobiety w cywilnym ubraniu i jednorazowych rękawiczkach, kucają w ogrodzie nad czymś, co wygląda jak grób. W tle, mimo że było rozmazane, bez problemu rozpoznawał dom Majki.

Wyłączył przeglądarkę i wrócił na łóżko. Nie wiedział co z sobą zrobić. Położył się wpatrując się w sufit. Czas płynął, a on leżał w bezruchu. Dokładnie tak, jak kilka lat temu, gdy dowiedział się o śmierci ojca. Chociaż teraz czuł się chyba jednak znacznie gorzej. Nagle wszystko wokół się załamało, pękło jak mydlana bańka. W międzyczasie ktoś pukał do drzwi, jego telefon dzwonił kilkakrotnie, ale on nawet nie drgnął. Czas płynął, a on dalej leżał. Myśli kotłowały się w nim – od chęci samobójstwa, przez wspomnienia Majki, do chęci dorwania tego, kto jej to zrobił. Nie wiedział ile czasu minęło gdy w końcu zebrał siły by wstać. To ostatnia myśli zdobyła przewagę nad pozostałymi. Zmobilizował się, zebrał resztki energii, aby coś zrobić, zacząć działać, spróbować poznać prawdę. Poczuł, że to ostatnia rzecz, którą może jeszcze dla niej zrobić. I ta myśl dodała mu nieco otuchy.

Zaczął od odpisania Pawłowi – jak zwykle nie był zbyt wylewny, ale widział, że Pawłowi to wystarczy – znał go wystarczająco dobrze:

Cytat:
Jakoś się trzymam…
Następnie przeprosił i poinformował o dzisiejszej nieobecności w pracy. Był uporządkowany i nawet w obliczu tragedii jak ta, nie pozwalał, aby nie dopełnić jakichś ze swoich obowiązków.

Teraz trudniejsza sprawa… 7 nieodebranych połączyć od Baśki. Ok… kolejna szansa na wyciągnięcia z niej jakichś informacji. Tym razem zdecydował się napisać:

Cytat:
Hej, pewnie już słyszałaś o tym, co się stało…
Cytat:
Straszne… w naszym mieście… nie mogę się otrząsnąć.
Cytat:
Przepraszam, że nie oddzwaniam, tylko piszę… Ale tak mi łatwiej… Pamiętasz o której wyszliśmy, co mogło się tam stać?
Cytat:
Ale skąd?
Cytat:
Nie wiem… Próbuje jakoś to wszystko poukładać. Myślałem, że może coś pamiętasz, coś zwróciło Twoją uwagę...
Cytat:
Bartuś, ale o co pytasz?
Cytat:
Sam nie wiem… próbuje po prostu przypomnieć sobie coś z tamtego dnia… może kogoś podejrzanego, kto się tam kręcił…
Cytat:
Ale gdzie, kotek? U mnie w domu?
Cytat:
Baśka! Czy Ty w ogóle pamiętasz coś z soboty?
Cytat:
<3 Pewnie chcesz, żebym cię wychwalała? No, byłeś niezimski
Cytat:
<3 <3 <3 jedyny i wyjątkowy
Albo tak dobrze wszystko ukrywała, a to by znaczyło, że jest w najlepszym wypadku zamieszana w całą sprawę, albo – co wydawało mu się bardziej prawdopodobne – również kompletnie nie pamięta nic z soboty. Miał ochotę napisać, żeby sprawdziła zdjęcia, ale oczywiście nie mógł tego zrobić. Na razie nie miał zamiaru jej jeszcze uświadamiać. Emotikona wydała mu się wystarczającą na ten moment odpowiedzią i zakończeniem SMS-owej konwersacji:

Cytat:

Spojrzał na zegarek i szybko włączył aplikację w swoim telefonie:

Cytat:
Eremef ef em… — z głośnika popłynął znany dżingiel.

Po reklamie.

Jak zwykle o pełnej godzinie, mamy dla Was najświeższe fakty. Nasi reporterzy dotarli do najnowszych ustaleń policji w sprawie śmierci Majki Skowron – znanej youtuberki działającej pod pseudonimem SweetFi. Magdo, przypomnij naszym słuchaczom co się wydarzyło.

— Do śmierci Majki doszło z soboty na niedzielę w Henrykowie, podczas jej imprezy urodzinowej. Policja jest na razie ostrożna w podawaniu jakichkolwiek szczegółów sprawy, ale pewnym już jest, że przyczyną śmierci było otrucie. Jak udało nam się dowiedzieć, policja jest w trakcie analizowania danych pochodzących z telefonu SweetFi, które być może rzucą więcej światła na całą sprawę.

— Dziękuję Magdo – o nowych faktach w sprawie będziemy informować Was na bieżąco, a teraz oddaję głos Tomaszowi Staniszewskiemu, który ma dla nas najświeższe wiadomości z Polskich dróg. Tomku?

— Olbrzymi korek na bramkach na autostradzie…

Wyłączył aplikację i zaczął analizować wszystko co dotychczas wiedział. Otrucie – odrazu pomyślał o tajemniczym woreczku i jego zawartości. Czy to była przyczyna śmierci? Tym samym, czy znaczy to, że ktoś próbował go wrobić? Wrobić, bo to przecież nie mógł być on, prawda? Co gorsza nie wiedział, czy może sam sobie odpowiedzieć twierdząco, bo nic nie pamiętał. Poczuł narastającą panikę... Policja dowie się, że był na imprezie, że znał Majkę. Wcześniej czy później zapukają do jego drzwi. Naruszą jego prywatność. Prawdopodobnie na początek odwiedzą go jako świadka, więc nie powinien jeszcze obawiać się przeszukania. Skrytka była bardzo dobra i bardzo możliwe, że nawet wtedy uszłaby uwadze policji. Ale może powinien pozbyć się dziwnego woreczka? A może sam powinien zgłosić się na policję? Znów kotłowało mu się w głowie.

Ponownie stłumił emocje...

Mają jej telefon... Tyle razy tłukł jej do głowy, że nie może wszystkiego odrazu wysyłać do chmury, bo to najlepszy sposób na przejęcie jej danych, jej prywatnych zdjęć. W końcu głośna sprawa amerykańskich modelek i ich nagich fotek, które wyciekły do netu przekonały ją. Tym samym teraz miał ograniczone możliwości zdobycia tych danych. Na szczęście policja już je odczytała. Ech... musiała znowu ustawić kod odblokowujący na swoją datę urodzin. Inaczej byłoby niemożliwe, aby policja w Polsce tak szybko złamała zabezpieczenie iPhone'a. Niestety, a może w tym przypadku stety, niezawsze słuchała jego rad.

Właśnie! – czym było to o czym mu wtedy nie powiedziała? Co zrobił on, że ją zawiódł? Czy chodziło tylko o komputer, czy o coś więcej? Ten dziwny licznik na ekranie... Wyglądał jak typowa blokada i próba wyłudzenia okupu, za odblokowanie urządzenia. Czy ktoś ją zatem szantażował? A jeśli tak, to czy to ta sama osoba, która później ją zabiła? Na razie nie mógł sobie przypomnieć nic więcej z tamtej dziwnej rozmowy...

Dobra, czas się skupić – zganił się w myślach, że zmarnował już tyle czasu na rozmyślania, które niewiele mu dały. Wrócił do jej telefonu. Internetowe włamanie do policji może nie byłoby trudne, ale na pewno pracochłonne. Poza tym istniało duże prawdopodobieństwo, że znów tylko zmarnuje czas, bo tu w Henrykowie z dużym prawdopodobieństwem komisariat nie był zbyt zinformatyzowany. Na szczęście miał lepszy pomysł. Zawsze wiedział, że jakkolwiek silne zabezpieczenia by nie były, to najsłabszym ogniwem i tak pozostanie człowiek. Do tego niejednokrotnie historia pokazała, że tam gdzie nie można się dostać za pomocą komputera, pomoże odpowiednio zmanipulowana osoba. Adrenalina na myśl o tym, co zaraz zrobi, pobudziła go jeszcze bardziej. Tak... tego potrzebował. To uczucie, które znał tak dobrze z przeszłości. Musiał się jednak dobrze przygotować. Zaczął od prysznica – to było najlepsze do pobudzenia umysłu.

Z kubkiem kawy mógł powrócić do zdjęć na henrykowo24 i przyjrzeć się im dokładnie jeszcze raz. Na jednym z nich rozpoznał Zbyszka – pamiętał go jako chłopaczka ze szkoły, który zawsze przechwalał się, że ojciec jest policjantem i widać sam poszedł w jego ślady. Był młody więc nie mógł jeszcze zajść zbyt wysoko. Nadawał się idealnie. Upewnił się, że korzysta z trybu incognito a VPN łączy się przez kilka krajów. Internet działał wtedy niesamowicie wolno, ale łączenie się przez Panamę, Azerbejdżan, Cypr i Serbię dawało 100% pewność prywatności. Następnie sprawdził stopnie policji, trochę nazwisk z Komendy Głównej, potem trochę policyjnego żargonu, chociaż wyglądało, że wystarczy poprzeklinać, aby brzmieć wiarygodnie. Nie lubił przeklinać i prawie tego nie robił – to zawsze ujawniało emocje, a tego nie lubiał, nie chciał. Wypowiedział kilka zdań, aby poćwiczyć ton głosu. Na koniec przygotował skrzynkę e-mail, zakupił za bitcoiny trochę kredytów w usłudze VoIP pozwalającej wykonać anonimowe połączenie z jednego z wielu dostępnych numerów telefonów i przetestował narzędzie modyfikujące głos. Był gotowy. Serce waliło z podniecenia, gdy wybierał numer. Beep... beep... beep...

Komenda Policji w Henrykowie, słucham? — zabrzmiał głos w słuchawce. Wziął głęboki oddech i odpowiedział:

Komenda Główna, proszę o połączenie z posterunkowym Zbigniewem Piekarskim — chwila milczenia i konsternacji w słuchawce, chociaż trwała może 2 sekundy, ciągnęła się dla niego w nieskończoność — Oczywiście, łączę — odetchnął. Pierwsza bariera przełamana. Zgodnie z przypuszczeniami, powołanie się na „główną” otwierało wiele drzwi, bez zbędnych pytań. Czas na właściwą rozmowę.

Zbyszek Piekarski, słucham — odezwał się energiczny, żywiołowy głos, a Bartek już wiedział, że Zbyszka wybrał idealnie.

Starszy aspirant Adam Jabłoński, Komenda Główna, wydział do spraw cyberprzestępczości. Dzwonię w sprawie Majki Skowron. Pracujesz nad jej sprawą. Zgadza się?

Tak jest, ale osobą odpowiedzialną jest starszy aspirant Kamil Szmidt — „starszy aspirant Kamil Szmidt” – powtórzył w myślach, aby zapamiętać. Nazwiska zawsze się przydawały.

Tak wiem — skłamał. — Ale skierowane mnie do Ciebie. Ponoć macie już dane z telefonu denatki.

Danymi zajmują się aspirant z tą Karoliną — „Kamil Szmidt i Karolina” – powtórzył ponownie w myślach — co ją nam dosłaliście — wyrzucił z siebie z prędkością karabinu maszynowego, a potem dodał zanim się zastanowił:

Szef był nieźle wkurzony — tak, młody policjant był idealny; uśmiechnął się, ale zaraz skupił się, by zmienić ton głosu:

Kurwa… w radiu już trąbią, że policja ma dane z telefonu, a do nas ciągle nic nie dotarło! — brzmiał na wyraźnie zdenerwowanego — Jeszcze tego brakuje, żeby zaraz wyciekło jakieś zdjęcie sztywnej — z nazwaniem tak Majki miał najwięcej problemów, ale wcześniej przećwiczył to wielokrotnie. — Słuchaj, skierowali mnie do Ciebie, bo ponoć najlepiej ogarniasz komputer i te sprawy, a ja nie mam siły i czasu tłumaczyć komukolwiek jak przesłać do nas dane. Słyszałeś o RODO? — „RODO” – słowo klucz, na które wszyscy drżeli. Kontynuował nie czekając na odpowiedź: — Jak zaraz nie będziemy mieli tych danych i ich nie sprawdzimy pod kątem prywatności, a coś wycieknie, to Unia nam takie kary dopierdoli, że się nie pozbieramy. Dane powinny do nas trafić, zaraz jak je otrzymaliście od technicznych. Komisarz już jest nieźle wkurwiony i jak ich zaraz nie będę miał to nas obu powiesi za jaja — był zadowolony z płynnie wypowiedzianych zdań i tonu swojego głosu. Czekał na reakcję...

Kurde… — Zbyszek był wyraźnie zmartwiony sytuacją kolegi. A może i kolegi, i swoją? — Adam — zastanowił się, czy skarcić młodego za nieużycia jego stopnia, ale darował sobie — ja bym ci pomógł, nas też RODO wkurwia, ale nie mam jak. Szmidt wszystko przejął. Wasza specjalistka mu oddała. Może ona to przeglądała? Ja nic nie widziałem, Szmidt mnie traktuje jak chłopaka na posyłki, w końcu jest SZARSZYM asp… - wyhamował tok swojej wypowiedzi, bo przypomniał sobie, z kim rozmawia... — No — zakończył.

To komplikowało sprawę, ale młodziak na szczęście dał mu punkt zaczepienia:

Znam takich jak on. Dobra, jak zaczniemy to załatwiać z tym całym Szmidtem, to minie w najlepszym wypadku kolejny dzień. Pewnie sprawa jeszcze będzie musiała przejść przez Twojego komendanta, który każe wypełniać jakieś papiery i stracimy tylko czas. Słuchaj, pogadaj z Karoliną – na pewno ma kopię, albo zagada jeszcze raz do technicznych. W razie czego powołaj się na mnie, i powiedz, że musimy mieć to jak najszybciej w głównej. Tylko czekaj… — zamyślił się na moment — jak puścimy to oficjalną drogą, to góra zaraz dowie się, że nie wysłałeś tego od razu. A dobrze wiesz, że jak wewnętrzni się tym zajmą, to Szmidt pewnie i tak zwali całą winę na Ciebie i będziesz miał przejebane. Wyślij to na mojego maila: adamjablonski@gmail.com, a ja to jakoś przepchnę, żeby wyglądało, że wysłałeś to do nas zaraz jak dostaliście dostęp do danych. A kiedyś jak będziesz w Warszawie to postawisz mi piwo, żeby się odwdzięczyć — zmienił ton głosu na bardziej przyjazny — Liczę na Ciebie, bo inaczej obaj będziemy mieli problemy. Na pewno coś wymyślisz, powodzenia! — nie czekając na odpowiedź rozłączył się. Haczyk został zarzucony. Nie mógł zrobić nic więcej, więc najlepiej było pozostawić młodego policjanta z samym sobą, żeby nie miał czasu na wykręcanie się lub dopytywanie. Oparł się wygodnie w fotelu, zadowolony z rozmowy. Teraz pozostało czekać, czy na nowo utworzonej skrzynce pojawi się wiadomość.

Adrenalina jeszcze nie opadła, gdy zawibrował jego telefon. Spojrzał na ekran:

Cytat:
Kotek? Zyjesz? Może to powtórzymy?
Znów krótka walka myśli. Czuł się trochę jakby zdradzał Majkę. Z drugiej strony, potrzebował dać ujście emocjom, oczyścić umysł. Czy Baśka była w tym momencie najlepszą osobą? Do tego nie był przekonany, ale była gorąca i leciała na niego, co eliminowało konieczność nawiązywania jakichkolwiek nowych kontaktów, a to była ostatnia rzecz, na jaką miał ochotę. Dwukrotnie upewnił się, że na komputerze nie pozostały żadne ślady, które wskazywałyby na to co przed chwilą robił. Sięgnął po telefon:

Cytat:
Idę.
 

Ostatnio edytowane przez Oriddamri : 06-03-2019 o 13:02.
Oriddamri jest offline