Druid usłyszał już wystarczająco dużo. Ciało przepełniała energia Morigan - pani wojny. Zbyt długo szukał, runy mówiły prawdę, przyprowadziły go tutaj by pomógł temu odzianemu w czerń zdrajcy. On doprowadzi go do relikwii. Artahan zacisnął zęby i skupiło wolę. Oczy zalśniły ognistą zielenią, a tatuaże zmieniły kolor. Wypchnął rękę do przodu i warknął
-
Thogail
Drzewa wokół poruszyły się zaczęły, wić się i przekształcać. Coś drgnęło spazmatycznie w trawie by wreszcie wystrzelić w kierunku Skorpiona formując się w locie w drewniane kolce.
Ciało druida również zaczęła porastać kora i korzenie pobliskich roślin, tworząc na nim twardy pancerz.
Przebijająca gałąź
w Skorpiona mam nadzieję, że niespodziewa się ataku