07-03-2019, 21:00
|
#91 |
Administrator | Noc trzech księżyców minęła... i świat się nie zawalił. Z czego Konrad był - nie da się ukryć - całkiem zadowolony.
Oczywiście świat do doskonałych nie należał, ale Konrad wolał, iż ten świat istniał taki, jaki jest, niż żeby stał się gorszy.
A że świat jednak nie przestał istnieć, to oni dotarli wreszcie do Altdorfu.
Koniec wieńczy dzieło, ale - nie da się ukryć - przybycie do stolicy w najmniejszym nawet stopniu nie oznaczało końca kłopotów. Czyli końca poszukiwań.
Sprawa zrobiła się jeszcze gorsza, bo znalezienie złodziejki w mieście liczącym tylu mieszkańców przypominało szukanie igły w stogu siana. Trzeba było zorganizować sojuszników...
- Na razie nie powinniśmy się rozdzielać - powiedział. - Powinniśmy znaleźć najpierw nocleg, a potem udać się do świątyni Sigmara. Sprawa dotyczy świętokradztwa, więc powinni nas wysłuchać i potem pomóc. Z pewnością mają tutaj większe wpływy i większe możliwości, niż my, obcy w tym mieście. |
| |