Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-07-2007, 22:44   #22
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
- Eee...Dziękuje.

Midnight usmiechnela sie jeszcze milej. Na bogow ona milo sie usmiechajaca.... Cos z nia ostatnio nie tak... Mezczyzna usiadl i po chwili spostrzeglwszy iz ona pije wino zamowil dla siebie piwo. Slodziutki byl.. nic tylko schrupac go na sniadanko i popic swierzym mleczkiem... Wlasnie miala sie do niego odezwac chcac spytac o rzecz tak oczywista jak imi gdy niespodziewanie wprost na ich stol spadl rudowlosy mezczyzna. Midnight odskoczyla w ostatniej chwili aby nie oberwac kawalkim drewna. Natychmiast tez dopadli biedaka jacys osilkowie i zaczeli kopac i tluc czym popadnie. Nie no do cholery jasnej to wino bylo naprawde dobre!! Wsciekla z powodu straty i bycmoze ciekawej rozmowy z niesmialym przybyszem wyjela rapier i pierwszego jaki sie jej nawinal nadziala az po rekojesc.

- Do jasnej cholery! Spieprzac mi od niego debile.

Wyciagnawszy rapier z ciala oprycha chwycila szybko mieszek ze swoim zlotem.

- Stawiam wszystkim darmowa kolejke!!

Slowa ledwo jej przez gardlo przeszly. Pozbywac sie tyle zlota dla jakiegos rudzielca.... Zglupiala do reszty,naprawde. Cos jednak mowilo jej ze jej sie to oplaci. Pieprzone przeczucia.
Mezczyzni najpierw jakby niedoslyszeli jej slow okladali go dalej. Chyba stracil juz przytomnosc bo nie probowal sie bronic. W koncu jednak dotarlo do tych kurzych mozdzkow ze stawia sie im kolejke. Pare ostatnich kopniakow i zaczeli sie rozlazic po stolikach zamawiajac co im tam pasowalo. Midnight rzucila mieszek wlascicielowi nakazujac jednoczesnie wniesienie nieprzytomnego do jego pokoju i przyniesienie jej tam miski z zimna woda. Cholera samarytanke odstawi.. Moze przynajmniej wynagrodzi jej to w naturze do diabla.
Nim zniknela w pokoju odwrocila sie do slodkiego wlasciciela siekierki.

- Pilnuj zeby nikt mi nie przeszkadzal. Wynagrodze cie za to pozniej sowicie.

I weszla do wnetrza malego karczemnego pokoiku. O dziwo bylo tam nawet dosc czysto i o ile sie nie mylila to swierza posciel byla na lozku. Zona tego karczmarza znala sie na robocie. Midnight przysiadla kolo nieprzytomnego i dosc mocno posiniaczonego mezczyzny. Wziela mala szmatke dolaczona przez kogos do misy i zaczela przecierac czolo nieznajomemu. Cholera co sie z nia dzialo. Przyszla tu przeciez po wiadomosci a nie ratowac mezczyzn.

- Zglupialam, doprawdy zglupialam.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline